— 26 —
zdanie, znalazł coś takiego, co mogło obrazić duchowieństwo ewangelickie i konsystorz Królewiecki. W inkryminowanym artykule wykazywał p. Bahrke demoralizacyę, jaka się sieje z powodu spychania ludu mazurskiego do rzędu obywateli 2 klasy. Zarzucał pastorom, że nie są w stanie utrzymać swych zborów, no i jednem słowem przedstawił smutną dolę ludu. Izba karna skazała p. B. na 150 marek kary, ewentualnie 20 dni więzienia. Proces ten oparł się o sąd Rzeszy w Lipsku. Wynik procesu ostatecznie był tego rodzaju, że karę podwyższono do 800 marek, no i naturalnie ponoszenie kosztów sądowych.
Od tego czasu nie mija miesiąc, aby redaktora Gazety Ludowej nie powoływano przed sędziego śledczego. To obraza wójta-konserwatysty, to obraza żandarma, to znów obraza nauczyciela, a prawie co drugi numer pisma „podburzanie do gwałtów". W bieżącym roku skazano p. Bahrke na 4 miesiące więzienia za rzekome podburzanie do gwałtów i za obrazę wójta-konserwatysty. Dziwna to była obraza! Redaktor pisma udał się na posiedzenie sądu ławniczego i tam spisał rozprawę sądową. Na posiedzeniu tern skarżył ów wójt pewnego obywatela Mazura za obrazę. Obywatel udowodnił twierdzenia świadkami i sąd musiał uwolnić owego oskarżonego obywatela. Za umieszczenie więc sprawozdania z posiedzenia sądu ławniczego, zgodnego z wyznaniem świadków, sąd ukarał redaktora Gazety Ludowej za obrazę. Dodać tylko trzeba, że świadkowie ciż sami w procesie Bahrke’go ina-