16
trzymający się ściśle s‘-\ Po1-izmu językowego i poszukujący podobieństw lingwistyczny^' k'tóre pozwalają wnioskować o podobieństwach socjologiczny^ r funkcjonalizmu tego mit, rytuał
i symbol są dobrze zrozsj-|ia3te' 9d* poznało się ich etymologię (Durand 1986, 64). ™
Dyskusja z owymi ), .?ot^ezami skupić się winna na istocie symbolu i mitu, nie zaś-^F Roztrząsaniu zagadnienia "obiektywnych" ideologii religij*Wh* Dru9im z tropów podąża między innymi H. Łowmiański, wid^jp podstawową sprzeczność teorii Dume-zila w jej nieadekwatnej f- ustroju rodowo-plemiennego Indo-
europejczyków (Łowmiańs^:1 19986» 40> • Spostrzegamy jednak, że
obie hermeneutyki - li:J? ?is'tyczna Dumezila i materialistyczna Łowmiańskiego, odkrywaj*Wfróż:ne aspekty mitu (językowy i ekonomiczny) . Stąd bardziej jf.owvym jest rozpatrzenie w nich różnic pojmowania symbolu, niż?1!jdvważanie z własnego punktu widzenia
końcowych efektów analiz?
Mit w teorii symbcPj Pzn*ej nie redukuje się, jak słowo mieszczące się w leksyce, fc^cpośśrednio do znaczenia funkcjonalnego. Zapewne tworzy on pewie >'p^ <?z;yk, lecz ponad zwykłym poziomem ekspresji językowej (Dura?P. 19*86, 65). Dostrzegł to Levi-Strauss, dzięki czemu metoda stĄ ^tu»ralna nie zatrzymuje się nigdy na symbolu wyłączonym ze kontekstu, lecz ustala relacje zachodzące pomiędzy składmitu (Ricoeur 1989, 175) . Jak zaznaczyliśmy wcześniej, Wtrukkturalizm dopomaga w porządkowaniu ząaczeń, nie interpretuj2' l^h szczegółowo. W zależności od stosowanej metody, zarównofru-ikturalizm, jak i funkcjonalizm lingwistyczny, sprowadzaj ąj,do ścisłego kontekstu społecznego lub syntaktycznego, a vJ jzuultacie symbol do kategorii prostego
znaku (Durand 1986, 70-'f ,
Kryteriologia za^?owiana przez P. Ricoeura w Symbolice zla, ukazuje nam możliW:is^ ""znaczeniowej" interpretacji wierzeń religijnych (Ricoeur 19^° * ^Hermeneutyczna myśl Ricoeura wiedzie czytelnika od fenomenolj2- zła, ku typologii mitów mówiących o pochodzeniu zła i jegć'2- fre*sie. 0 ile fenomenologowie religii uważali za wskazane coasię od opowieści do prenarracyjnych korzeni mitu, o tyle R^Wpurr proponuje przeciwny'kierunek "eksploracji" - od symboli(Me3 świadomości ku opowieści mitycznej (Ricoeur 1986, 157). p<j/adz>y obu etapami poznania znajduje się miejsce dla stworzenia ^^Pó'5w" przekazów mitycznych, nakładających na wielość fenomen jpeodno litą siatkę pojęciową. Autor zgadzając się z Levi-StraU, JFm>. wprowadza morfologię głównych "fi-
gur" przedstawień zła: pierwotnego chaosu (Sumer), upadku i zbawienia człowieka (judaizm, chrześcijaństwo), tragicznej egzystencji ludzkiej (tragedia grecka) oraz mit "duszy wygnanej" (filozofia orficko-pitagorejska) (Ricoeur 1986, 163-165). Typologia ta nie grzęźnie w klasyfikacyjnych przegródkach, statyka przekształca się w dynamikę, gdy odkrywane jest przez Ricoeura utajnione życie mitów oraz gra ich ukrytych pokrewieństw. Wszystkie owe "figury" poddawane są nieustannie weryfikującym sprawdzianom, jak choćby w przypadku mitu pierwotnego chaosu zgodność ze strukturą kultu, jako że kult w tym wypadku jest obrzędowym powtórzeniem zmagań u zarania świata (Ricoeur 1986, 163) .
Metoda hermeneutyczna odkrywa dzięki temu znaczenia mitów, nie partycypując jednocześnie pod pozorem obiektywności, w ich treściach. Rozpoczynamy wprawdzie wędrówkę od symboli, by dojść do "opowieści", lecz nie narzucamy tego scenariusza społeczeństwu pradziejowemu, w twierdzeniu że również jego droga tworzenia mitów biec musiała według identycznych etapów (jak czyni to np. J. Żak 1975, 45-57). Symbole, jak powiada Ricoeur, już są -spotykamy je, odkrywamy. Ukierunkowanie badań i ograniczenie ich pola wynika z usytuowania podmiotu poznającego w historii, kulturze oraz filozofii. Hermeneutyka ustanawiająca winna zdawać sobie sprawę z tego faktu, zaś ten kto chciałby w imię "obiektywności" pozostać na uboczu własnej historii, nie dopuszczając jakiegokolwiek usytuowania, mógłby ostatecznie poznać wszystko, lecz nie zrozumiałby niczego (Ricoeur 1986, 22-26) .
Naszkicowane metody interpretacyjne, od strukturalizmu Levi-Straussa po hermeneutykę ustanawiając Ricoeura, odkrywają różne aspekty rzeczywistości mitycznej (strukturę, funkcję, znaczenie itd.). Ponad nimi, wziętymi z osobna, prześwituje jednak wspólna cecha redundancji symbolu. To właśnie przez moc powtarzania, doskonalącego dzięki gromadzeniu przybliżeń, zapełniają się jego znaczenia. Można je w tym porównać do spirali, w której za każdym powtórzeniem coraz bardziej zbliżamy się do celu, do jej środka. Nie tylko jeden symbol nie jest równie znaczący co wszystkie inne, ale w monotematycznym zespole, wzajemnie się one uzupełniają (Durand 1986, 26) .
Wychodząc od tej fundamentalnej właściwości redundancji, klasyfikować można świat symboliczny w zależności od tego, jakie napotykamy relacje: gestów (rytuału), języka czy obrazu. Gra owych rytualnych, mitycznych i ikonograficznych powtórzeń, koryguje i uzupełnia znaczenie przedmiotu w oczach badacza (Durand