24 Koman Ingarden
stkim ogólne typy („charaktery”). Nie ogólna idea człowieka, lecz poszczególni ludzie bywają przedstawiani w dziełach sztuki literackiej. W Panu Tadeuszu np. Tadeusz, Zosia, Jacek Soplica, Hrabia itd. Tak samo zamek Horeszków to pewien określony w swej indywidualności jednostkowy przedmiot, podobnie zresztą jak i ów „dwór szlachecki”, z drzewa, lecz podmurowany, w którym rozgrywa się znaczna część akcji Pana Tadeusza, a który umyślnie zapewne jest określony tylko w szczegółach charaktery^ stycznych dla przeciętnych dworów szlacheckich ówczesnej Polski. I Skąpiec Molierowski, jakkolwiek niewątpliwie ma 6 „obrazować” — jak się to zwykle mówi — pewien typ, jakkolwiek ma być jego „przedstawicielem”, to jednak jest określonym indywiduum, człowiekiem takim a takim, obcującym z innymi indywiduami, mieszkającym w pewnym indywidualnym domu itd. Określenie w dziele czasu i miejsca, w jakim znajduje się przedmiot w nim przedstawiony, jest jednym ze sposobów zaznaczenia, iż dany przedmiot jest względnie ma być przedmiotem indywidualnym. Innym sposobem jest posługiwanie się imionami własnymi. Tam zaś, gdzie niektóre rzeczy nazwane są w sposób ogólny, kontakt ich z przedmiotami, o których już wiemy, że są indywiduami, sprawia, że odpowiednie nazwy ogólne stają się jednostkowe. Dzieje się to na różne sposoby, czasem przez wzbogacenie treści, czasem przez zaktualizowanie wskaźnika kierunkowego nazwy i i odniesienie go do danej rzeczy, często też przez związanie danej nazwy z czasownikiem określonym, określającym czynność jednorazową, dokonującą się lub też już spełnioną. Wystąpi to wyraźnie na przykładzie,
W IV księdze Pana Tadeusza, po opisie zabicia niedźwiedzia na polowaniu, występuje słynny opis gry Wojskiego na rogu. Zaczyna się on w następujący sposób (w. 660 nast.):
Natenczas Wojski chwyci! na taśmie przypięty Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisną!.
Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysną!,
Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb bół brzucha , I do płuc wyssał z niego cały zapas ducha,
I zagrał: róg jak wicher, niewstrzymanym dechem Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem...8
Jeżeli zbierzemy wszystkie określenia dotyczące rogu (abstrahując na razie od związanych z nim czasowników określonych), które występują - w przytoczonych wierszach i w całej części przedstawiającej grę Wojskiego, to otrzymujemy pewne wyrażenie, które treścią swą tworzy jedynie pewne pojęcie ogólne. Róg ten byl mianowicie „bawoli, długi, cętkowany,
kręty jak wąż boa”, przy tym najpierw czytamy, że był „na taśmie przypięty”, potem zaś, że „na pasie rzemiennym” chwiał się. (Albo więc zachodzi tu pewna niezgodność w opisie, wprowadzająca odpowiednią dys-harmonię w rzeczywistość przedstawioną, albo też róg był na taśmie, która z kolei była przywiązana do pasa rzemiennego. Wykluczone bowiem wydaje się, żeby umocowanie rogu uległo zmianie podczas gry). Może być bardzo wiele rogów posiadających zebrane tu cechy, zaliczając do nich nawet te, które można mu przypisać na podstawie tekstu, jeżeli wykorzysta się szereg orzeczeń, w których opisane są szczegóły gry Wojskiego, a więc cechy określone przez to, jakiego rodzaju głosy mógł róg wydawać (zrazu „odzew wdzięczny”, potem „jęki po jękach”, gdzieniegdzie „ton twardszy" itd.). Mistrzem był grajek, ale i róg mistrza godny. Niemniej jednak wszystkie te określenia razem zebrane nie dają nic nad pewną złożoną nazwę ogólną. Jeżeli czytając ten ustęp Pana Tadeusza, mimo to ani na chwilę nie jesteśmy nastawieni na ogólną ideę rogu, ani też na pewien typ jego. lecz róg ten wydaje się nam od pierwszej chwili czymś równie indywidualnym, jednorazowym, jak sam pan Wojski Hreczecha, to jedynie dlatego, że dowiadujemy się, iż Wojski „chwycił... swój róg bawoli”, „oburącz do ust go przycisnął” i grał na nim na różne sposoby, tak barwnie potem opisane. Wojski „chwycić” mógł jedynie pewną określoną rzecz jednostkową, nigdy zaś coś ogólnego. Tak samo tylko indywidualnie określony róg mógł wydawać różne głosy:
.. .myśliłbyś, że róg kształty zmienia)
1 że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał. Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje;
Znowu jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się gardło. Ryknął; potem beczenie żubra świat rozdarło.
Liczba pojedyncza czasowników tu występujących wraz z formą czynności jednorazowo dokonanej sprawia ze swej strony, iż podmiot (resp. przedmiot) tych czynności musi być pojęty jako pewne określone indywiduum, a korelatywnie, że związane z nimi nazwy ogólne stają się przez zastosowanie jednostkowymi.
Skoro jednak zgodzimy się raz na indywidualność co najmniej wielu9 przedmiotów przedstawionych w dziele sztuki literackiej, to musimy zara-zęm przyznać, że przedmioty te, jako indywidualne, odznaczają się pewnymi właściwościami strukturalnymi („formalnymi”), charakterystycznymi dla nich. M. in. należy tu właściwość posiadania nieskończonej mnogości cech. Każdy bowiem przedmiot indywidualny jest — jak wiadomo — pod nieskończenie więlu względami jakoś ucechowany. Po wtóre:
, %
- ' > k)
9 Nie wszystko bowiem, o czym mowa w dziele literackim, musi być przedmiotem indywidualnym. Mogą to być również np. pewne ogólne związki, idee itd. Mieliśmy już