86208 P1010559

86208 P1010559



o. Józef M. Bocheński

elementów - jest ideałem organicznym: jedność światowego katolicyzmu to, w myśl tego ideału, harmonia jego różnych odcieni.

Otóż, przy dzisiejszym stanie badań socjologicznych, zdaje się dość prawdopodobnym, że kulturę tworzy nie człowiek jako jednostka, ale tworzy ją grupa społeczna. Teza zresztą nie jest nowa i już św. Tomasz ją głosił. A jeśli tak jest, owa harmonia światowego katolicyzmu zależeć będzie przede wszystkim od ewolucji owych różnic i odcieni grup społecznych. W dalszym ciągu wydaje się, że grupą społeczną, która łączy ludzi najsilniej pod względem stosunkowo największej ilości cech kulturalnych, jest właśnie naród Można więc z dużym prawdopodobieństwem twierdzić, że rozwój światowej kultury katolickiej jest równoznaczny z rozwojem poszczególnych ka-tolicyzmów narodowych, które na wspólnej podstawie prowadzą swój żywot samodzielny, pod względem drugorzędnych szczegółów odmienny.

Co pod tym względem możemy zrobić0 Uświadomić sobie naszą odrębność i to, co w nas wartościowe ukształtować i rozwinąć. Jak dotąd kierował nami tylko instynkt, a instynkt nie jest dobrym przywódcą dla człowieka, który powinien wszak kierować się rozumem.

Jak taki katolicyzm narodowy należy sobie wyobrażać? Najpierw sądzę, że nic nie stoi na przeszkodzie tworzeniu specyficznie narodowej teologii. Ta teza może się wydać niestosowną, bo teologia jest nauką, a narodowej nauki nie ma. Naprawdę jednak między teologią a innymi naukami zachodzi głęboka różnica. Teologia jest bowiem nie tylko nauką teoretyczną, ale także nauką praktyczną, etyką. Niepodobna więc całkowicie oderwać jej od podmiotowego podłoża; warunki bytowania grupy będą zawsze miały wpływ na postać teologii w niej wykształconej. Łatwo się zresztą przekonać, że tak zawsze było i tak jest obecnie: nawet w obrębie tej samej szkoły, np. tomizmu, istnieją ogromne różnice między Niemcami, Francuzami i Hiszpanami.

Szkice o nacjonalizmie

Oto więc pierwsza teza szczególna: może - i powinna - istnieć katolicka myśl narodowa, oparta na powszechnym dogmacie, zużyt-kowująca wszystko co pewnego w teologii jako takiej, ale specyficznie narodowa. W naszym wypadku trzeba by więc stworzyć polską myśl katolicką, a nie odpisywać od braci znad Sekwany

Następnie, co do zwyczajów religijnych: rzecz jasna, że każdy naród może posiadać i rzeczywiście posiada własne. My także. Tak np. nasze obrządki wielkopostne nieraz za surowo były ganione przez zbyt twardych liturgistów, którzy zapominali, że są one wytworem wielu wieków polskiego ducha, wiary polskiego ludu. że pozbywać się ich nie wolno bez zubożenia naszej kultury, a co za tym idzie powszechnej kultury katolickiej i samego Kościoła.

Tutaj nasuwa się nadzwyczaj trudny problem języka liturgicznego. Istnieją bardzo poważne argumenty za zachowaniem łaciny i - nie mniej może poważne - za wprowadzeniem polszczyzny O tej sprawie rozstrzyga oczywiście tylko Stolica Apostolska. Nam jednak wolno zawsze zastanawiać się, czy kiedyś wypadnie prosić o zmianę, czy nie. Osobiście jestem „łacinnikiem”, sąc zę mianowicie, że łaciński język mszy to istotna cecha polskiego katolicyzmu. Musiałbym jednak energicznie protestować przeciw wyrzucaniu Nieszporów Kochanowskiego i zastępowaniu ich łaciną.

Ijeszczejedna kwestia: każdy naród, ze względu na swoje geopolityczne położenie i specyficzną misję dziejow ą, powinien dbać o ukształtowanie własnej specyficznej etyki. Nie wątpię, że etyka polska zawierać powinna znacznie więcej elementów rycerskich i bojowych, niż powiedzmy holenderska; Holendrzy rozw ijają wszak inne cechy

jest faktem, że nasza kultura religijna jest odmienna od kultury religijnej Francuzów. Nie tylko dlatego, że, jak twierdzi inż. Iwanicki, tylko u nas istnieją „Chrystusi frasobliw i", ale może głównie dlatego, że odgrywając w historii - i dziś jeszcze - bardzo specjalną rolę


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
36896 P1010561 o. Józef M. Bocheński nie jest miłe, ale jest prawdziwe i na to już nie ma rady. Te u
26636 P1010555 o. Józef M. Bocheński Wobec ignorancji i notorycznie niskiego stanu myśli katolickiej
85320 P1010566 o. Józef M. Bocheński się tylko na ziemi, i że jego „najwyższym dobrem” jest naród -
86693 P1010567 o. Józef M. Bocheński Otóż katolicyzm jest także tendencją społeczną Wobec tego, że z
40741 P1010560 a. Józef M. Bocheński obrońców chrześcij aństwa przeciw najazdom wschodnim, wytworzyl
11336 P1010576 (2) o. Józef M. Bocheński innego niż pozostałe. Jeśli jednak nawet w socjologii są ja
69038 P1010556 «. Józef M. Bocheński znam żadnej pracy podobnej Generalnle jednak bardzo stara, bo t
47244 P1010575 o. Józef M. Bocheński zastanawiające, a idące po linii jego głównej tezy. Nie uczynił
P1010562 o. Józef M. bocheński mamy sprzeciwiać się złu, ale przyjąć komunistów z otwartymi rękoma,

więcej podobnych podstron