90 Sacrum i profanum
To właśnie stanowi prawdziwy „Wieczny Powrót”, wieczne powtarzanie kosmicznego rytmu podstawowego z okresowym niszczeniem i ponownym stwarzaniem. Jest to archaiczne wyobrażenie „roku kosmicznego”, wypróżnione jednak ze swej zawartości religijnej. Doktryna juga została opracowana przez elitę intelektualną, ale nawet jeśli stała się ona doktryną panindyjską, nie oznacza to, że wszystkie ludy zamieszkujące Indie uznały jej przeraźliwy aspekt. Zwątpienie w obliczu cyklicznego czasu powtarzającego się w nieskończoność przepełniło głównie elitę intelektualną i filozoficzną, albowiem ów wieczny powrót dla myślenia indyjskiego implikował wieczny powrót do egzystencji za sprawą karmy — powszechnego prawa przyczynowości. Z drugiej strony czas był tożsamy ze złudzeniem kosmicznym (maja), a wieczny powrót do egzystencji oznaczał nieskończoną kontynuację cierpienia i zniewolenia. Jedyna nadzieja — dla owych elit religijnych i filozoficznych — polegała na tym, by się nie odrodzić, by spalić karmę, innymi słowy: na ostatecznym uwolnieniu się (moksza), implikującym transcendowanie Kosmosu1.
Także Grecy znali mit Wiecznego Powrotu, a filozofowie późnego antyku coraz bardziej rozszerzali pojęcie czasu kolistego. Zacytujmy trafne podsumowanie autorstwa Henri-Charlesa Puecha: „Podług słynnej definicji platońskiej czas, określający i mierzący obrót sfer niebieskich, jest ruchomym obrazem nieruchomej wieczności, którą naśladuje on w swym kolistym obiegu. W rezultacie cały rozwój kosmiczny, a także trwanie naszego świata płodzenia i rozpadu będzie się formował koliście lub w nieskończonym następowaniu cyklów, w których ta sama rzeczywistość powstaje, przemija i znowu powstaje podług pewnego prawa. Zachowuje się w tym nie tylko ta sama suma bytu, z której nic nie ginie, której nic nie przybywa, lecz również — jak nawet zakładali pewni myśliciele późnego antyku, na przykład pitagorejczy-cy, stoicy, platonicy — w obrębie każdego z tych cyklów czasu, tych aiones czy aeva, powracają te same sytuacje, które już wydarzyły się we wcześniejszych cyklach i które znowu się wydarzą w późniejszych. Żadne wydarzenie nie jest wyjątkowe, żadne nie wydarza się tylko raz (jak na przykład skazanie i śmierć Sokratesa), lecz każde już się wydarzyło i stale będzie się wydarzało; te same indywidua już się pojawiły i znowu się pojawiają, gdy koło czasu powróci do samego siebie. Czas kosmiczny stanowi powtórzenie i anakyklosis — Wieczny Powrót”2.
W porównaniu z religiami archaicznymi i paleo-orientalnymi, a także w porównaniu z mityczno-filo-zoficznymi wyobrażeniami Wiecznego Powrotu ukształtowanymi w Indiach i Grecji judaizm wnosi zasadniczą nowość. Dla judaizmu czas ma początek i koniec. Judaizm wychodzi poza ideę czasu cyklicznego. Jahwe już nie przejawia się wczasie kosmicznym (jak bogowie w innych religiach), lecz objawia się w nieodwracalnym czasie historycznym. Żadnego nowego objawienia Jahwe nie da się sprowadzić do jakiegoś wcześniejszego objawienia. W upadku Jeruzalem wyraża się gniew Jahwe na jego lud, był to jednak gniew inny od tego, któremu Jahwe dał wyraz, doprowadzając do upadku Samarii. Czyny Jahwe to osobiste i n -
Transcendowanie to może się zresztą udać w „sprzyjającej chwili” (kszana), a więc w swego rodzaju czasie świętym, umożliwiającym „wyjście z czasu”. Por. Eliade, Obrazy i bole [dz. cyt., s. 91 i nast. — przyp. tłum.].
'9 Por. H.-Ch. Puech, La Gnose et le Temps, „Era-nos-Jahrbuch XX”, Rhein-Verlag, Ziirich 1951, s. 60 i nast.