przesadzimy. w nadawaniu mu form dobrze znanych, przestaniemy wynajdywać niewykorzystane jeszcze możliwości. W ten sposób postępują wszystkie konfor-mizmy. Wolność człowieka musi być jednocześnie skromnaT"ńTeuśtrąszona. Zdemaskowaliśmy już ducha ucieczki, który odwraca od zamierzeń męskich. W epoce coraz bardziej miażdżonej przez to, co jej się wydaje nieuchronne, dręczonej troskami i niepokojami do tego stopnia, że gotowa jest zrezygnować ze swojej wolności w zamian za minimum bezpieczeństwa, demaskowanie ducha poddaństwa i jego form zalążkowych należy do zadań naglących. Pewnego typu bierne zamiłowanie do autorytetu, wywodząceHŚHfraczej z patologii niż z teologii, ślepe kierowanie się wskazaniami różnych stronnictw, potulna obojętność zdezorientowanych mas, ujawniają cofanie się człowieka wolnego; trzeba odtworzyć ten gatunek. Wolność jest sprawą robotniczą, jest ona również sprawą boską. Trzeba przypominać jej o oporze, jaki stawia materia, trzeba także utrzymać jej niewyczerpaną pasję, a czasami chwile twórczego szaleństwa. Prawdą jest, że pamięć
0 wolności nie może nam przesłonić pamięci o konkretnych swobodach. Kiedy jednak ludzie przestali marzyć o katedrach' nie potrafią także budować pięknych mansard. Kiedy nie mają już namiętnego pragnienia wolności, nie umieją 'także tworzyć swobód. Wolności nie można dać ludziom z zewnątrz, dając im ułatwienia życia 'albo konstytucje: uśpieni swoimi swo-ToodamT obudzą się jako niewolnicy. Swobody są tylko szansami ofiarowanymi duchowi wolności.
Mój duch wolności jest niezmordowany w tropieniu
1 wchłanianiu moich alienacji, czyli sytuacji, w których jak przedmiot poddaję się działaniu sił nieosobowych. Marksizm opisał szeroki zakres tych sytuacji, ale wiele ich jeszcze pozostaje dla niego obcych. Zależności, jakim poddana jest egzystencja, sprawiają, że nie ma sytuacji ludzkiej, która by nie była uwikłana bardziej lub mniej w alienację: z samej kondycji człowieka wypływa to nie kończące się dążenie do autonomii, to stałe jej poszukiwanie, której nie osiąga nigdy. Abyśmy byli uwolnieni od wszelkiej sposobności alienacji, nasza na-
Wolność wyboru ,i wolność przyjęcia wartości. Każdy etap walki jest znaczony i konsolidowany przez „chrzest wyboru” — jak mawiał Kierkegaard. Wybór zjawia się najpierw jako władza tego, kto wybiera. Wybierając to czy owo, wybieram za każdym 'razem samego”siebie i buduję sam siebie iym wyborem. Dzięki temu, że zdobyłem się na śmiałość, że naraziłem się, że ryzykowałem w ciemności i niepewności, odnalazłem się w jakimś stopniu, choć siebie właściwie nie szukałem. Zrywając łańcuch fatalizmu czy prawdopodobieństwa, onieśmielającą grę sił, twórcza decyzja pokrzyżowała rachunek: powzięta w ciemności”! pomieszaniu, staje się przecież twórczymi narodzinami nowego porządku i nowego postępu myśli, a dla tego, kto ją podjął — nowej dojrzałości. Dzięki niej samej świat posuwa się naprzód, a człowiek się formułuje. Nie zastąpi jej żadna organizacja techniczna: wprost przeciwnie, im większy rozwój techniki, tym więcej potrzeba wolności.
tura musiałaby być w pełni przenikalna umysłem, więź wspólnoty trwała, powszechna i doskonała, nadto zaś musielibyśmy w pełni osiągnąć nasze ideały. Nawet alienacje historyczne, czyli te, które trwają przejściowo, nie pozostawiają nam wytchnienia: jedną, już przezwyciężoną, zastępuje drugaj/każde zwycięstwo wolności obraca się przeciw niej samej i pociąga za sobą ową walkę; bitwa o wolność nie ma końca
Pewien typ filozoficznej ślepoty przesunął jednak punkt ciążenia wolności ku samemu aktowi wyboru; a przecież spoczywa on w postępującym wyzwalaniu poprzez szczęśliwy wybór. Cóż warta byłaby wolność, jeżeli jedynym wyborem, który by nam pozostawał, był wybór między dżumą a cholerą? A czy to, że ludzie stają się dziś wobec niej obojętni, nie wynika stąd, że nie wiedzą już, co z nią zrobić? Z pewnością ma ona właściwe sobie piękno, które zawdzięcza samej swojej dynamice i boskiej wspaniałości, jednakże jej walor wypływa przede wszystkim stąd, że jest zbawcza. Koncentrowanie całej uwagi wyłącznie na władzy wyboru oznacza skazanie wolności na utratę rozpędu i uczynienia z tego właśnie powodu niezdolny do sa-