153
ków swoich podwładnych, lub tern podobnej drobnostki, został znieważonym i nie mogąc znieść tego, życie sobie odebrał.
Młyn. I nie skarżyli się o to carowi, czy tam królowi swojemu Polacy?
Stan. Jakże się to skarżyć bratu na brata? Zresztą w miarę jak się ustalał pokój, skutki przeminionój wojny dały się uczuó w innych krajach. Rządy pozaciągały wielkie długi, od których procenta płacie trzeba było.
Zamiast więc obiecanych wolnomyślnych urządzeń w Niemczech, nałożono wszędzie okropne podatki. A że z tego powstało niezadowolenie, ażeby się z tem nikt odezwać nie śmiał, wzbroniono drukowaó, pisać, a nawet i mówió gdyby kto umiał zganić to, co się działo.
Zaprowadzono szpiegostwo, aby się dowiedzieć, czy tak oszukani w swoich oczekiwaniach nie knowają tajemnie jakich sposobów zrzucenia tego ucisku. W miarę jak się psuły rządy w Niemczech, zaczęto ścieśniać i w Polsce, przeistaczać i kasować prawa nadane.
A skoro się znaleźli ludzie odważni, co się upomnieli o prawa, usunięto ich z sejmów, otoczono wartami i skasowano jawność obrad sejmowych, to jest kazano sejmowi naradzać się przy drzwiach zamkniętych.
Bart. Dlaczego?
Ażeby prześladowaniem jednych, zagrożeni inni, nie mieli zachęty do sprzeciwiania się rządowi, w poklaskach narodu, ukrzywdzonego w prawach swoich.
A gdy się i tak znaleźli odważni, co nie chcieli we wszystkim potakiwać rządowi, nie zwoływano sejmów, i rządzono coraz to samowładniój. Aby zaś uprzedzić złe skutki takiego postępowania, ażeby zapo-biedz buntowi, zaprowadzono najokropniejsze szpiegostwo. Nikt nie mógł być pewnym, czy go nic zdradzi chcący czy nie chcący, siostra, brat, żona.
Wójt. I długo trwał stan taki w kraju?
Stan. Znowu lat pięć, po których się jeszcze pogorszyło.
Bart. Jakto! Dlaczego?
Stan. W roku tysiąc osiemset dwudziestym piątym umarł car Alexander. Różnie
0 tem ludzie mówili, nie był jeszcze starym. Więc jedni, że się zaziębił, inni że był otrutym. Gdy nie zostawił dziecię a brat najstarszy z kolei, wielki książę Konstanty zakochawszy się w Polce, aby się z nią ożenić zrzekł się był tronu.
Młyn. Zrzekł się tronu dla Polki? Widzisz go! To musiała być piękna? W takim razie powinien był zostać przez pół Polakiem!
Stan. Omyliliście się zupełnie. Panna Grudzińska nie była ani piękna, ani młoda, kiedy ściągnęła na siebie wzrok tego księcia. Ale była cnotliwą, a on był namie-jętnym.
Gdy więc nie mógł u niój nic uzyskać proźbą ani nadskakiwaniem, owszem widział ją zafrasowaną, że upodobanie jakie jćj o-kazywał, nadweręży jój dobrą sławę, poleciał do Petersburga i uzyskał od brata cara pozwolenie rozwodu ze swoją żoną Niemką z rodu książęcego, i ożenienia się z panną Grudzińską. Pod warunkiem jednak, że dla siebie i swoich potomków zrzecze się tronu. Co się zaś tyczy drugiego waszego domysłu Józefie, i w tem się pomyliliście. Kochał Polaków i to wojsko Polskie, pod swojemi rozkazami będące tyle, ile sztukmistrz kocha psy przyuczone do skoków, które jemu chlubę jako nauczycielowi przynoszą.
Taka tylko zaszła zmiana, że ożeniwszy się, pozwolił się żenić wszystkim oficerom Polskim i innym zostającym pod jego rozkazami.
Były to drobnostki, sprowadziły jednak skutki nieobliczone. Najprzód w Moskwie znano i bano się Konstantego.
Skoro się zrzekł tronu, łatwdój było pomyśleć niechętnym Alexandrowi o zgładzeniu go ze świata.
Oficerowie Polscy zaś przez ożenienie swoje zbliżyli się jeszcze więcćj do narodu
1 podwójnie czuli ucisk, w jakim się naród znajdował.
20