180 V. Witifienstcin. Ca map i Ryle
obraz języka, w którym, jak mówi Wittgenstein, „odnajdujemy źródła idei: każdy wyraz ma znaczenie. Znaczenie to jest wyrazowi przyporządkowane. jest przedmiotem reprezentowanym przez wyraz*'1. Warto przypomnieć, iż jest to w znacznej mierze ten sam obraz języka, którym Wittgenstein posługiwał się w Traktacie. Jego wadą jest to, że podkreśla wagę jednego ze sposobów posługiwania się językiem kosztem tysięcy innych sposobów. Na pytanie, ile jest rodzajów zdań, Wittgenstein chce teraz odpowiedzieć, że jest ich nieskończenie wiele. Sporządza listę przykładów, której nie należy uważać za wyczerpującą: „rozkazywać i działać wedle rozkazu - opisywać przedmiot z wyglądu albo wredług pomiarów' - sporządzać przedmiot wedle opisu (rysunku) - zdawać sprawę z zajścia - wysunąć hipotezę i sprawdzać ją - przedstawiać wyniki eksperymentu za pomocą tabel i wykresów - wymyślić historyjkę; i czytać - odgrywać coś jak wf teatrze - śpiewać w korowodzie tanecznym - odgadywać zagadkę - powiedzieć dowcip; opowiadać - rozwiązywać zwykłe zadanie rachunkowe -przekładać z jednego języka na inny - prosić, dziękować, przeklinać, witać, modlić się”2. Przeglądając tę listę można dostrzec, iż to. co jest traktowane jako konkretny sposób posługiwania się językiem lub odrębna gra językowa, jest dość arbitralne. Znaczenie zdania nie zostaje tu odróżnione od okoliczności, które towarzyszą jego wypowiedzeniu, od kwestii, czy to, co ono wyraża, jest podatne na prawdziwość bądź fałsz, i korzyści, jakie mogą się z tym wiązać, od motywów. dla których zdanie zostaje utworzone, i skutków', jakie ma wywoływać. Sądzę, iż należy to rozumieć w taki sposób, że jeśli próbujemy narzucać nawet takie ogólne rozróżnienia, prowadzi to do niezmiernie uproszczonego opisu faktów. Nawet czynności, które pojawiają się na powyższej liście, mogą być wykonywane na wiele różnych sposobów.
Rozważania dotyczące podstawowych form gier językowych skłaniają Wittgensteina do dokonania przeglądu rozmaitych procedur. które mogą podpadać pod szyld „porównywania przedmiotu z wzorcem”3. Załóżmy, że chodzi o dobranie odpowiedniego materiału. Może być tak, iż osoba, która wykonuje to zadanie, ma przy sobie próbkę materiału, przykłada ją do różnych beli materiału i wybiera kawałek z beli. która, jak jej się wydaje, najbardziej przypomina próbkę barwą, fakturą czy czymkolwiek innym. Podobna procedura mogłaby zostać zastosowana, gdyby owa osoba postanowiła wybrać jakiś materiał o ciemniejszej barwie lub większej trwałości niż próbka. Ewentualnie mogłaby również dokonywać porównań z pamięci. Wymagałoby to zachowania pamięciowego obrazu. na przykład barwy, do której miałaby dobierać odpowiednik, i wybrania tego kawałka materiału, który byłby do tego obrazu podobny. Albo też. nie dysponując żadnym wewnętrznym obrazem, osoba ta mogłaby badać wiele kawałków materiałów o różnych odcieniach barwy, wahać się. który z nich wybrać, odrzucić jeden z nich jako zbyt jasny, a inny jako zbyt ciemny i w końcu dojść do wniosku, że jeden z nich ma właściwy odcień. Albo też, także nie rozporządzając żadnym wewnętrznym obrazem, mogłaby od razu wybrać tę. której potrzebuje.
Mówienie w tym ostatnim przypadku o porównywaniu wydaje się nieco osobliwe, ponieważ kawałek materiału, który owa osoba wybiera jako odpowiadający próbce, którą jej pokazano, może być jedynym, na jaki w ogóle spojrzała. W tak scharakteryzowanej sytuacji nie ma jednak niczego dziwnego. Można posługiwać się obrazem wewnętrznym, który ułatwia rozpoznawanie, ale posługiwanie się nim nie jest konieczne, i najczęściej tego nie czynimy. Nie muszę wprawiać w ruch żadnej mentalnej maszynerii po to. by zidentyfikować znane przedmioty znajdujące się w tym pokoju. Nie muszę przywoływać na myśl poprzednich okoliczności, w których je spostrzegałem. Po prostu siadam za stołem, wyjmuję z kieszeni wieczne pióro, napełniam je atramentem z kałamarza stojącego naprzeciw mnie, wyjmuję rękopis ze sterty kartek papieru, przygotowuję się. by rozpocząć pisanie w miejscu, w którym przerwałem, i to wszystko.
..Ałe chyba nie działałeś jak automat?” Nie, nie działałem. Przez
- PrrUminary Studies for the •Phiłosophicał hwtStigations» generaiły known as the Biue and Brown Banks. Basil Blackwcll. Oxfofd 1958. s. 85 i n.
Dociekaniu fibz/ificzne. przd. Bogusław Wotniewie/, PWN, Warszawa 1972,1. 1.
Tamże, I. 23.