Osoby niepełnosprawne w Polsce w latach dziewięćdziesiątych
społecznej. Rola tych ostatnich jest znacząco częściej wskazywana niż przed kilku laty. Wzrosła także postrzegana rola kręgów nieformalnych częściej uważa się, że wspomaganie osób niepełnosprawnych jest obowiązkiem ich przyjaciół i znajomych. Zmniejszyła się natomiast nieco częstość wskazań na wszelkiego rodzaju organizacje pozarządowe i organizacje niepełnosprawnych, organizacje religijne.
Pomimo wzrastających deklaracji co do potrzeby udziału przedstawicieli kręgów nieformalnych (przyjaciół, znajomych) zmniejszyła się własna gotowość respondentów do uczestniczenia w takiej pomocy (z 77% do 69%), gdyby zaistniała taka konieczność np. wśród sąsiadów. Być może rację mają ci spośród naszych niepełnosprawnych respondentów, którzy wyrazili przekonanie, że ludzie są coraz bardziej zabiegani, zaprzątnięci własnymi sprawami i własnymi problemami. W świetle powyższych danych trudno jest przesądzić, jak dalece zanotowana poprawa w generalnym stosunku społeczeństwa do osób niepełnosprawnych wynika z pewnej deklaratywności i „politycznej poprawności”, a jak dalece jest symptomem autentycznie dokonujących się przemian w świadomości. Niewątpliwie jednak ciągle jeszcze istnieje duża potrzeba edukacji społecznej i działań na rzecz tworzenia płaszczyzn integracji — struktur umożliwiających wzajemne kontakty, uczących właściwej reakcji na kalectwo, wypracowujących wzory współistnienia na co dzień.
Gotowość do niesienia pomocy osobom niepełnosprawnym jest - podobnie jak siedem lat temu - uzależniona od rodzaju choroby czy kalectwa. Odzwierciedla to istniejący, zróżnicowany dystans społeczny do nich. Najsilniejszy' dystans obserwujemy w stosunku do osób chorych psychicznie i upośledzonych umysłowo, najmniejszy dystans pojawia się natomiast w stosunku do osób posiadających ograniczenia niewidoczne (np. wskutek poważnej choroby serca) i wprawdzie widocznych, ale nie powodujących znacznych ograniczeń funkcjonalnych (a więc nie wymagających intensywnej pomocy). Formy pomocy na rzecz osób dotkniętych takimi ograniczeniami wymagają stosunkowo najmniejszych kosztów psychicznych lub też fizycznych ze strony pomagającego.
Generalne większe otwieranie się społeczeństwa polskiego na problemy niepełnosprawnych potwierdzają także wypowiedzi pracowników socjalnych. Obserwują oni poprawą atmosfery wokół tych osób i nastawienie otoczenia wobec ich obecności w życiu społecznym. Sami niepełnosprawni przestają wstydzić się swojego kalectwa, rodziny przestają ylaywać, że dziecko łub inny członek rodziny jest w taki lub inny sposób upośledzony. Zmianę tę przypisują oddziaływaniu środków masowego przekazu, które w ostatnich latach poruszają te problemy w różnych kon-,elcstach i angażują się w różne akcje społeczne na rzecz środowisk osób niepełnosprawnych. Sobie samym i własnej aktywności nie przypisują praktycznie żadnego znaczenia w dokonaniu się tej przemiany. Ich zdaniem w przyszłości aktywną rolę w rozwiązywaniu problemów osób niepełnosprawnych powinny raczej odgrywać organizacje pozarządowe, grupy wolontariuszy, rodziny i sąsiedztwo. Uzasadniają to tym, że im sa-inym trudno jest nawiązać bliższy kontakt z osobami niepełnosprawnymi, ponieważ są identyfikowani jako urzędnicy, przedstawiciele administracji. Trudno ustalić, czy sytuacja ta stanowi odzwierciedlenie własnej definicji roli zawodowej i realizowanego w praktyce modelu, a jak bardzo jest następstwem pewnych społecznych stereotypów. Idea przejęcia zadań na rzecz pomocy osobom niepełnosprawnym przez „społeczeństwo obywatelskie” jest niewątpliwie słuszna, nie jest jednak jasne, jaka wówczas w opinii pracowników socjalnych powinna być ich rola. Niewątpliwie jednak problem komunikacji pracowników socjalnych ze środowiskami osób niepełnosprawnych ma charakter krytyczny i domaga się działań zarówno na poziomie ich kształcenia, jak i tworzenia odpowiedniego etosu zawodowego.
Dotychczasowe nasze rozważania koncentrowały się przede wszystkim na ukazaniu problemów i potrzeb życiowych osób niepełnosprawnych. Obraz, który wynikał z zebranego materiału badawczego, ukazywał nam na ogół osoby żyjące w trudnych warunkach materialnych i skromnie wyposażonych mieszkaniach, mało aktywne poza domem, niejednokrotnie cierpiące z powodu różnych dolegliwości, przebywające w znacznej mie-rze wyłącznie w kręgu rodziny i pozbawione pomocy i zainteresowania instytucji wspomagających. Opisy różnych sfer życia osób niepełnosprawnych nie byłyby jednak kompletne, gdybyśmy nie sięgnęli do ich własnych odczuć. Jak w ocenach badanych „sumują się” te różne aspekty życia? Czy mimo wszystkich trudności dostarcza im ono satysfakcji? Czy więcej jest satysfakcji czy niezadowolenia, zgorzknienia?