Osoby niepełnosprawne w Polsce w łatach dziewięćdziesiątych
m
„ Politycy kłócą się, biją się o słoiki. Ludziom dają tylko po parę gro. szy. Zmiany po roku 1989 oceniam bardzo źle. Przede wszystkim bezrobocie, powinna być praca dla ludzi. Niestety, zakłady pracy są lik. widowane. ” [192]
„Dużo pól leży odłogiem ziemia nie zasiana, w lasach źle gospo-darzą. Młodzi są bez pracy, sprzedali obcym piękne nasze zakłady " [119]
„Szaleje przestępczość, szara strefa, reformy też były słabo przygotowane przez rząd. Nie podoba mi się rządzenie obecnej koalicji (AWS-UW). Nikt nie myśli o rencistach i emerytach. Jak są jakieś podwyżki to ci co mają dużo dostają jeszcze więcej w stosunku do tych, co mieli mało." [5]
Osobnym elementem krytyki są zmiany w dostępności opieki zdrowotnej (18,3%), fakt, że zdrowie zaczyna mieć swoją wymierną cenę, że dobre leczenie, opieka, szpital, lekarstwa są tylko za pieniądze, a szczególnie dużo na tym tracą osoby przewlekle chore, starsze i niepełnosprawne. Problemy te, omówione pizez nas uprzednio, są znacznie silniej artykułowane niż w poprzednim badaniu.
Postrzegane powszechnie przez naszych respondentów zmiany na gorsze pojawiają się równomiernie we wszystkich typach osób niepełnosprawnych. Mniej licznie widziane zmiany na lepsze są stosunkowo najczęściej udziałem osób z grupy aktywnych i bardziej wykształconych.
Sytuacja życiowa osób niepełnosprawnych jest szczególnie silnie uzależniona od funkcjonowania świata instytucji stworzonych przez państwo, a w ostatnim czasie również od rozwijających się struktur społeczeństwa obywatelskiego. Z jednej strony jest to układ wymuszony przez generalne rozwiązania, odnoszące się do dystrybucji świadczeń należnych inwalidom na mocy prawnych zobowiązań państwa. Z natury rzeczy jest to pasywna część wzajemnych stosunków pomiędzy inwalidami i instytucjami, ponieważ odnosi się do doręczania świadczeń finansowych albo innych
aterialnych form pomocy, które są w miarę precyzyjnie określone przekątni prawnymi i rutynowo realizowane przez aparat administracyjny. \ drugiej strony problem dotyczy przede wszystkim aktywnego wykorzystywania rozmaitych form usług społecznych, jakie mogą poprawiać ja-kość życia inwalidów, sprzyjać ich rehabilitacji medycznej i społecznej, umożliwiać lub ułatwiać uczestnictwo w działaniach dostępnych ludziom xV pełni sprawnym. Istnieje cały obszar spraw, których rozwiązywanie nie podlega ściśle rutynowym, automatycznym procedurom i jakie wymagają zarówno pewnej inicjatywy ze strony osoby niepełnosprawnej, jak i gotowości do aktywnego działania ze strony instytucji.
Tak więc w działaniu instytucji publicznych wobec osób niepełnosprawnych mamy do czynienia z nieuchronnym rozziewem pomiędzy tym, co one wykonują w ramach narzuconych im prawnie zobowiązań, a tym, co starają się zrobić jako instytucje zobowiązane wobec społeczeństwa do pomagania osobom niepełnosprawnym tak, aby maksymalnie uczestniczyły one w życiu swoich środowisk społecznych. Pod wpływem rosnących problemów w sferze finansów publicznych pojawiać się mogą silne naciski na to, aby aktywność instytucji zajmujących się osobami niepełnosprawnymi ograniczać, zakres działań sprowadzać tylko do tego, co jest absolutnie niezbędne ze względu na obowiązujące przepisy prawne. Takie zagrożenie może być tym realniejsze, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że środowisko osób niepełnosprawnych — jako całość - nie stanowi prężnej, dobrze zorganizowanej zbiorowości społecznej zdolnej do artykułowania swoich interesów oraz wywierania skutecznego nacisku dla ich realizacji.
W świetle informacji uzyskanych w naszych badaniach zupełnie realne wydaje się, że intensywność kontaktów pomiędzy instytucjami a niepełnosprawnymi będzie minimalizowana. Większość osób niepełnosprawnych, które były objęte naszym badaniem (64%), przez ostatnie sześć lat w ogóle nie załatwiała żadnych spraw w instytucjach. Tylko niewielka grupa starała się wykorzystywać instytucje kilkakrotnie dla rozwiązywania swoich problemów. W tym kontekście istotne wydaje się również to, że badana grupa niepełnosprawnych składała się w przeważającej mierze z mieszkańców wsi (47,5%) oraz małych miast (12%), a syndrom marginalizacji, swoistego społecznego opuszczenia, pasywności w odniesieniu do rozwiązywania swoich problemów socjalnych szczególnie silnie rozwija się właśnie w tych środowiskach. Dane te świadczą zarazem