tych czasów cieszą się one po dziś dzień określonym kultem.
Trudno określić czas narodzin lokalnych miejsc kultowych. Mogły być one niekiedy starsze od wielkich ośrodków kultowych, kiedy to brakowało jeszcze odpowiedniego współdziałania większej grupy ludzkiej. Do tych chyba należą owe ośrodki kultu w dobie plemiennej. W naszych warunkach poważnym zakłóceniem w ich egzystencji mógł być odpływ ludności w okresie wędrówek ludów. Wówczas jedne mogły zamrzeć, zupełnie inne przetrwać. Jak się wydaje, przetrwały przede wszystkim największe. Wybitnym przykładem jest tu góra Slęża. Świadczy ona jednocześnie, że przynajmniej od wczesnej epoki żelaza takie współdziałanie jest możliwe. Większe społeczności wspólnie wznoszą centralne miejsca kultu. Łysieć to chyba charakterystyczny przykład ośrodka powołanego przez państwo plemienne. Trwał, dopóki państwo to miało odpowiednią siłę, gdy przegrało militarnie, upadł, aby służyć nowym celom.
Zagadką będą dla nas najmniejsze miejsca kultu. Położone peryferyjnie, służyły rodowi lub kilku rodom. Mogły mieć metrykę bardzo starą, o ile na miejscu trwała przez wielkie zaburzenia V—VI wieku n.e. jakaś rodzima grupa ludności. Z jej odpływem mogły ulec zapomnieniu, aby w innym miejscu pojawić się ponownie. Mogły wreszcie pojawić się w momencie likwidacji kultu oficjalnego, podobnie jak ów posążek z okolic Szczecina. Trzeba było wówczas chronić się ze starym kultem w odległych stronach. Jest rzeczą niezmiernie ciekawą, że zwykle moment powstania miejsca cudownego przypada na faktyczną, a nie formalną likwidację wierzeń dawnych na danym obszarze.
Już wkrótce pojawiły się nowe miejsca kultu — świątynie chrześcijańskie. W miejscach centralnych, ważnych z punktu widzenia nowej władzy państwowej, przybierały one formę murowaną, stopniowo coraz okazalszą, w innych były to niewielkie budowle drewniane o wymiarach kilka na kilka metrów, aby dopiero w przyszłości ustąpić miejsca bardziej okazałym trwającym często do dnia dzisiejszego.
10-?