■fjiie lata spędził w politycznej niewoli, który był świadkiem i uczestnikiem 1 znej zawieruchy, obfitującej nie tylko w heroiczny patos, lecz znacznie £ brutalną podłość i groteskowe niekiedy odwrócenie miar i wartości.
H życiorysie Krasickiego [...] narzuca się niewątpliwie jeden rys Ajny jeg° osobowości, który można przyjąć za naczelny, a także wiele H ^zumieć. Jeśli w czymkolwiek okazał Krasicki pasję — poza 9 jajami zbieracza i ogrodnika — to w głoszeniu na własny i ogólny |p| jjgj umiarkowania, podniesionej do rangi najwyższej cnoty”, raj jeSt też życiorys Krasickiego życiorysem człowieka, który wszystkie swe
clCJ .
ijiniaf—| pisa^ w*?c Golmski —jako kontentowanie się tym, co los zdarzył, :’.0 stałość umysłu w złej przygodzie i niespodziewanych korzyściach, był Ińffnież prawem do rozumnego, wolnego wyboru, do sceptycyzmu, do roztropnego przewidywania i niejakiej gotowości na wszelkie wydarzenia”.
Również twórczość literacka oscylująca — jak ją interpretowano — między rzeczywistością a utopią, między historycznym rewizjonizmem a afir-macją mitu poczciwych przodków, między obywatelską moralistyką a skłonnością do prześmiewczej zabawy, między ironią a śmiechem pogodnym i bezinteresownym, między chrześcijańską aprobatą dla norm Dekalogu a dostrzeganiem względności miar zła i dobra — nie poddaje się łatwo interpretacyjnym formułom. Jeśli szukać dla tej twórczości jakichś idei nadrzędnych, scalających jej różnorodne przejawy, to trzeba podkreślić raz jeszcze nieobecność jakiegokolwiek doktrynerstwa i dominację klasycystycznej, horacjańskiej idei umiaru. „I w dobrym zbytek cnotą się nie zowie” — napisał Krasicki w Antymonachomachii, a Wacław Borowy słusznie uznał, że ta dewiza odnosi się do całego dorobku pisarza.
Umiar zachowywał też w korzystaniu z różnorodnych wątków, tematów i tradycji europejskiego dziedzictwa. Zarówno w starych, jak i w najnowszych gatunkach literackich był jak najdalszy od biernego naśladownictwa, wyciskając na nich zawsze piętno indywidualne, rozpoznawane już przez współczesnych.
Rola Krasickiego w dziejach naszej literatury jest porównywalna z rolą tak bardzo mu bliskiego Jana Kochanowskiego. Jak czarnoleski poeta, tak i biskup warmiński gatunkom starym, od dawna obecnym w europejskiej kulturze, nadawał na naszym gruncie kształt doskonały, najczęściej zamykając ich dzieje, bo kontynuatorów skazywał już tylko na nieuchronny epigonizm.
1 jak czarnoleski poeta, otwierał Krasicki drogę gatunkom nowym, przedtem w naszej literaturze nieobecnym.
Historycy literatury nigdy nie kwestionowali tego wysokiego miejsca. Zastanawiali się jednak — mimo opinii Dmochowskiego, że „Krasicki urodził się poetą” — czy tak było rzeczywiście, skoro nie tworzył on poezji intymnej, osobistej czy choćby takiej, w której do głosu dochodziło indywidualne przeżywanie ogólnoludzkich problemów. Sam przecież pisał w Zbiorze potrzebniejszych wiadomości, że „poeta śpiewa [...] to, co czuje”, że tworzy „w zapale uniesionej imaginacji”. Chrzanowski nazwał Krasickiego „znakomitym poetą