czynienia z przekazem zbudowanym na odwołaniu się do czyjejś opowieści. Jest to stała rama narracyjna od Zamczyska w Otranto Walpole’a poprzez W kleszczach lęku Henry Jamesa aż do Kronik wampirów Rice. Ukrywają się w tym rozmaite literackie sposoby uwiarygodnienia przekazu.
W pierwszej powieści gotyckiej Zamczysko w Otranto (1764) Horace’a Walpole’a (zawierającej opis takiego zjawiska nadprzyrodzonego, jak na przykład posąg, który krwawi) znajduje się charakterystyczna przedmowa. Autor utrzymuje w niej, że publikuje jedynie dziwny tekst, znaleziony w bibliotece bardzo starożytnej rodziny katolickiej z północnej Anglii, wydrukowany w Neapolu gotyckimi literami w roku 1529, napisany czystą włoszczyzną. Prawdopodobnie, podaje Walpole, opowiedziana historia została zapisana w czasie jej dziania się, a więc między pierwszą a ostatnią wyprawą krzyżową (XI—XIII wiek). Walpole publikuje tekst dla rozrywki publiczności czytającej i ironicznie dystansuje się wobec niego, podkreślając, że nie jest jego autorem, a akcja opowieści dzieje się we Włoszech w odległym i ciemnym średniowieczu, co uzasadnia wiarę w cudowne wydarzenia. Zostają one podane do wiadomości na odpowiedzialność narratora pochodzącego z odległej przeszłości i to jeszcze z katolickich Włoch14.
Inną metodą uwiarygodnienia posługuje się Stoker w Draculi. Podczas lektury powieści rzucają się w oczy ciągle wymieniane naukowo-techniczne wynalazki. Bohaterowie używają fonografu, stenografują dzienniki, piszą na maszynie do pisania, wysyłają do siebie telegramy, studiują rozkłady jazdy pociągów oraz rubryki informacji w licznych gazetach. Do tego nowoczesnego świata wnika „coś”, „coś dziwnego”, „coś niesamowitego” (często padają takie okre-
domagały się takiej opowieści; por. Mickiewicz w wierszu poprzedzającymi balladę To lubię: „Chcę cos okropnie, coś pisać miłośnie / O strachach i o Maryli”). Następnie Ossoliński podaje, że nie mógł w tym