nego, więc można było podporządkować mu się absolutnie albo też totalnie się zbuntować, żadnych innych możliwości. To jest ten rdzeń biograficzny, do tego mogę się przyznać. Dodać należy, że okładki Kuczoka mogq wskazywać na "sprzedaż" siebie: na pierwszej stronie Opowieści słychanych znajduje się zdjęcie rentgenowskie czaszki autora, na Szkieleciarkach tomografia jego mózgu. Także film podług jego scenariusza będzie skupiał się na relacji ojciec-syn z pejczem w roli głównej. Do złudzenia przypomina to nominowany do Oscara krótki metraż Męska sprawa w reż. Sławomira Fabickiego (-»Młoda polska kultura), trzeba jednak zaznaczyć, że Kuczok opublikował Diobola i fragmenty Gnoju kilka lat wcześniej, zanim Fabicki zdqżył cokolwiek nakręcić. Kuczok-krytyk filmowy napisał zresztq najlepszq recenzję z Męskiej sprawy pt. Pręgi ("Kino"). Mniemać możemy, że kilka jej akapitów to teksty rodem z Gnoja i scenariusza: Ból po uderzeniu kablem, gumową rurką czy nawet wężem jest ostry, cierpki, mrowiący; zanika stopniowo, jak kręgi na wodzie, rozchodzi się po skórze. Z punktu widzenia bijącego nie można zrobić większej krzywdy gumową rurką, jeśli nie liczyć samej krzywdy bicia, samego upokorzenia; ból po uderzeniu gumowym wężem ma w rozumieniu bijącego walor, by tak rzec, profilaktyczny. Pejcz nie jest pusty w środku, ma swoją wagę, masę, zapach. Pejcz ma strukturę zwartą, gęstą. Ból już po pierwszym uderzeniu zadomawia się na dobre, w zasadzie to pierwsze uderzenie wystarcza na cały dzień, a nawet na dłużej — w zasadzie ten pierwszy z razów pierwszego razu wystarczyłby na cale życie, ale tego nie można wytłumaczyć bijącemu. Można tylko krzyczeć "tato nie bij". Za każdym razem to samo - i nie sposób wyjaśnić, że jedno uderzenie pejcza wystarcza, żeby przez cały dzień nie móc usiąść, żeby przez całą noc nie móc zasnąć, żeby przez cały dzień następny unikać ludzkiego wzroku. Wojciech Kuczok uznawany jest za czołowego młodego polskiego nowelistę,c, Przemysław Czapliński uznał go nawet za najciekawszego prozaika lat 90. ("Res Publica Nowa"). Wśród patronów jego prozy wskazuje się na Gombrowicza oraz Czycza (na tego ostatniego zwrócił uwagę Henryk Bereza w posłowiu do Opowieści słychanych).
lekszycki Paweł - (1976) poeta, krytyk literacki; redaktor (obok Adama Pluszki)
' kA----"Kursyw®" Ibedaceao w wersii papierowej