Cole Ile znowu legała w łóżku. Powiedziała siostrze Carmel. żc ma niestrawności. Siostra Carmel była tak zaskoczona tym nowym słowem, żc od razu posłała ją do łóżka bez mierzenia temperatury.
A Trish i ja wybrałyśmy się nad strumień i przysiadłyśmy tam na brzegu. Było zimno i wilgotno. Rozpostarłyśmy na trawie nasze płaszcze. Zabrałam ze sobą książkę Kitty Hart Ja żyję. Jej autorka przeżyła obóz koncentracyjny. Czytałyśmy z zapartym tchem. W książce były zdjęcia stosów czaszek i sztucznych szczęk. Masowe groby. Wszystko to było naprawdę smutne. Nie mogłam się doczekać, kiedy opowiem o tym wszystkim pierwszakom na dobranoc. Tłuszcz ludzki był przetapiany 1 robiono z niego mydła i świeczki. Z kości robiono przyciski tło dokumentów. Było to wszystko naprawdę wstrętne. Ale kiedy Kitty Hart opowiadała, jak strasznie schudła, okropnie Jej zazdrościłam Oczywiście nie zazdrościłam jej cały czas. Na pewno nic wtedy, kiedy wypadły jej wszystkie zęby. Gdyby tak można było być wysłanym do takiego obozu koncentracyjnego tylko na kilka tygodni i naprawdę zeszczupleć. A potem zdążyć uciec, nim wypadną zęby.
Stwierdziłam, że zakonnice były takie same jak hitlerowcy. Jedyną różnicą było to, że zakonnice nosiły welony. W najgorszych momentach płakałyśmy i zaciskałyśmy pięści mówiąc, co byśmy zrobiły, gdybyśmy dopadły jakiegoś nazistę.
Były też zdjęcia nagich kobiet biegających po obozie. Pomyślałam, żc- to było naprawdę wstrętne. Niektóre Żydówki były urzekająco piękne. Żałowałam, że nie jestem Żydówką. A Trish obiecała, że ml pożyczy Dziennik Anny frank.
— Nienawidzę swoich ud — powiedziałam nagle.
— Skończysz tak samo Jak Colette, jeżeli nic będziesz uważać — odpowiedziała mi Trish.
— A co w tym złego?
— Cóż, jeśli chcesz wyglądać jak ktoś z obozu koncentracyjnego, to nic w tym złego.
Boże, właśnie żc chciałam wglądać jak ktoś z obozu koncentracyjnego. Zmarnowana i uduchowiona. Wstałam i podniosłam mój płaszcz. Wzruszyłam ramionami.
— Mam jeszcze do zrzucenia sporo kilo, nim dogonię Colette A poza tym ona ma niestrawności.
— Akurat, niestrawności — rzuciła Trish z przekąsem. — Co za dziwny zbieg okoliczności...
Zarzuciłyśmy płaszcze na ramiona I ruszyłyśmy z powrotem do szkoły. Kiedy przechodziłyśmy ohok cmentarza zakonnic, nad mu-rent pojawiła się jakaś ręka i usłyszałyśmy czyjś głos: „Pomocy!” Po chwili dotarł do nas chichot. Nic bałyśmy się ant przez sekundę.
— Wcale się nie boimy — powiedziałam jej.
— Stajesz się taka buntownicza, Jones — odparła Colette naśladując głos Co Im.
Poczekałyśmy na nią przy żelaznej bramie. Objęła mnie w pasie i pocałowała w usta. Przeszył mnie dreszcz. Pomyślałam o tych wszystkich martwych zakonnicach, pochowanych w habitach, wykrzywiających szkieletowe usta z dezaprobatą.
— Jestem bardzo słaba — zamruczała Colette opierając się na moim ramieniu — Wprost wyczerpana od tych niestrawności...
Jak się okazało, Johnny skończył szkołę z wyróżnieniem w dziedzinie nauk ścisłych.
— Nfógł dostań pracę jaką chciał.
A ja znowu byłam w grupie starającej się o najlepszą ocenę z matematyki. Każeni z Colette. Ona nie miała zbytnio szans, ale walczyła o to wyróżnienie. Wszystkie pracowałyśmy nad naszymi projektami naukowymi. Ja lubiłam algebrę, bo wszystko się dało sprawdzić. Nie był to taki przedmiot, gdzie trzeba było sobie wyobrazić wodę płynącą przez mrę o podanej średnicy. Kiedy musiałam rozwiązywać takie zadania, zawsze nerwowo gryzłam koniec ołówka. Takie zadania sprawiały, że odlatywałam. Albo te zadania z fizyki, gdzie pociski odbijały się rykoszetem o pień drzew i leciały z coraz, to inną prędkością. Lubiłam za to wyprowadzanie pochodnych i ciągle robiłam je na skrawkach papieru. Czułam się wtedy bardzo mądra i wyobrażałam sobie, żejohnny na mnie patrzy.
Zrozumiałam leź wtedy, że za bardzo lubię literaturę i żc powinnam się skupić na przedmiotach ścisłych. Delia uważała, że są one bezpieczniejsze, bo zawsze miały tylko jedną odpowiedź. Czułam się więc i wrażliwa, i pragmatyczna. To nie był jakiś tam rozmyty przedmiot. Nauki ścisłe były imponujące i logiczne. I spokojne. Dobry
-81-