1
1
42
WSTĘP
jakieś przeszkody czy zahamowania, wskutek których księga druga wykazuje znaczne braki w przedstawianiu dziejów czeskich w drugiej połowie okresu, jaki obejmuje. Nawet czysto zewnętrznie jest to widoczne, gdyż taką samą objętość jak księga druga, obejmująca pięćdziesiąt cztery lata, ma księga trzecia, obejmująca tylko trzydzieści trzy lata. Zawinił tu zastanawiający niedostatek wiadomości opanowaniu najwybitniejszego w XI w. władcy czeskiego, króla Wratyslawa. Była już mowa o wielkiej niechęci kronikarza do tego panującego. Wydaje się, że trzeba przyznać rację tym badaczom, którzy rozważając przyczyny tak skąpych wiadomości w Kronice o panowaniu Wratyslawa widzą je raczej w niechęci kronikarza do głoszenia sławy Wratyslawa niż w braku materiałów13; nawet bardzo długa nieobecność w kraju nie mogła stanowić przeszkody w zebraniu informacji np. o wojennych sukcesach króla, w których uczestniczyło niemało czeskich wielmożów i rycerzy.
Nic tak chętnie jak do drugiej zabierał się Kosinas do pracy nad trzecią księgą. Daje temu wyraz w przedmowie pisanej zwrotami Salustiusza i Rcginona z Priim, jak wynika z treści, po skończeniu księgi. Zastrzega się, że nic wszystko opisał, co byłoby do opisania, bo niebezpiecznie jest pisać dzieje ludzi współczesnych: „Z pewnością, gdybyśmy piórem opisywali icli czyny, ponieważ niektóre nie były z Bogiem uczynione, nie uniknęlibyśmy obrazy niektórych ludzi dotąd żyjących”, którzy byli złymi doradca-
*’ lak Novotny, Ć d. 1/2, s. 209 przyp. I. Tfcśtik, Kosmos a Regino, s. 586-587 sadzi, żc tendencyjność kronikarza w przemilczaniu wypadków nie jest wystarczającym wyjaśnieniem braków wiadomości, bo do samego przemilczania nic potrzebowałby nadrabiać braków „pożyczkami" z Rcginona. Chyba jednak chciał i przemilczeć, i zakryć lukę w wiadomościach.
KRONIKA. JAK 1 KJEDY POWSTAWAŁA 43
t
mi księcia - potakiwali, nie przeciwstawiali się niesłuszności. „Dlatego szersze wyłożenie icli czynów pozostawiamy potomnym; lecz jednak, abyśmy przez kogoś nic byli obwinieni, żc pominęliśmy je nietknięte, postaraliśmy się nieco pokrótce zanotować”. Możemy się tylko domyślać, że Kosmas mówiąc o nicsłusznościach ma na myśli przede wszystkim wałki dynastyczne, a w szczególności odstępstwa od „sprawiedliwości Czechów”, od dziedziczenia tronu przez najstarszego z rodu, przeciw czemu wykroczy! także ukochany przez kronikarza Brzetyslaw II, zapewniając następstwo po sobie przyrodniemu bratu Borzywojo-wi, z krzywdą stryjecznego brata Oldrzycha. Przedmowa ta zawiera dwie ważne wypowiedzi, wyrażone przyjętymi wówczas zwrotami stylistycznymi (topiki); podkreśla, że swoboda pehiego wypowiedzenia się pisarza dziejów współczesnych jest ograniczona. Mimo to pisze je; choć szersze wyłożenie zostawia potomnym, nie może ich „pominąć nietknięte”, bo mógłby być o to obwiniony; jest to wyraźne, choć konwencjonalnym zwrotem wyrażone napomknienie, że pisanie Kroniki nie wynikało jedynie z pasji pisarskiej dziekana praskiego, że było jego obowiązkiem.
W miarę zbliżania się do współczesności zmienia! się styl pracy kronikarza. Nie potrzebował już w archiwach i annariach szukać dokumentów, roczników i kronik ani wypytywać przedstawicieli starszego pokolenia, którycli powoli zabrakło. Z tego, co sam widział i przeżył, notował to, co wydawało mu się nie tylko ważne, ale i „bezpieczne”. Choć pisał wciąż w ramach szkieletu annalistyczne-go, jednak w toku narracji wiąże z sobą opowiadane zdarzenia i zupełnie się już nie pojawiają oderwane wzmianki typu rocznikarskicgo jak w księdze pierwszej ani wymienianie pustych lat, jak jeszcze w księdze drugiej. Stara się
XU1 WSTĘP
GENEZA „KRONIKP XLIII
pochodztt z lat 1014-1018. W pierwszej z nici) Thietmar bliski jest współczesności, w drugiej doganiają zupełnie, tak żc Kronika w obu tycli księgach upodabnia się do pamiętnika.
I'cn pogląd R. Holtzmanna na kolejność pisania poszczególnych części Kroniki uznany został za najtrafniejszy i przyjęty w nauce.
Przy omawianiu genezy Kroniki wyłania się zasadnicze zagadnienie przyczyn jej powstania. Bo len tak czynny i bezpośrednio z życiem związany biskup-polityk nie pisał oczywiście swej Kroniki gwoli rozrywki umysłowej, lecz musiał mieć jakieś jawne czy ukryte powody, które go skłoniły do podjęcia tego dzieła. Przez długi czas utrzymywał się w nauce sugestywny pogląd F. Kurzego36, jakoby bezpośrednią pobudką do napisania Kroniki Thietmara była najstarsza Kronika arcybiskupstwa magdeburskiego pochodząca rzekomo od arcybiskupa Taginona. Thietmar, wedle tego poglądu, przez pietyzm dla swego protektora oraz z wrodzonych zamiłowań historycznych pragnął prowadzić dalej rozpoczęte przezeń dzieło. Pogląd powyższy zniknął jednak z horyzontu nauki wraz z ową „najstarszą” Kroniką magdeburską, która, jak to stwierdzili późniejsi uczeni37, sv ogóle nigdy nic istniała. Przyczyn powstania Kloniki Thietmara szukać należy w samej Kronice.
W pierwszym rozdziale I księgi mówi Thietmar, iż „pragnie gorąco odtworzyć na nowo historię Mcrseburga, niegdyś szeroko znaną, dziś zaś w pyle zapomnienia pogrążoną". I to był niewątpliwie pierwotny zamiar autora, przy czym przez historię Merscburga rozumieć należy historię
34 Die aiteste Magdcburgcr Bisliunsehronik, s. 397 i n. " Patrz wyżej, uw. 20.
nie samego miasta, lecz biskupstwa merseburskiego. W toku jednak samej pracy obfitość nagromadzonych przez Thietmara wiadomości oraz jego szerokie zainteresowania kazały mu wyjść poza te ciasno zakreślone ramy i przedstawić w swej Kronice, jak mówi autor w później dodanym prologu:
Żywot i czyny przezacnych królów saskiego rodu,
Za którycli rządów państwo nasze, niby cedr wyniosły Wyrosło ponad inne, strach wszędzie budząc i grozę
czyli ogólne dzieje panowania królów niemieckich z dynastii saskiej. Lecz zaraz po tym dodaje autor w tymże prologu;
Głoszą również te księgi kościoła naszego dzieje.
Jego wzrost i klęski, i szczęsne odbudowy lala Oraz losy tych wszystkich, co mu przewodzili.
W tych ostatnich strofacli znajdujemy potwierdzenie pierwotnego zamiaru Thietmara, a zarazem dowód, iż autor nic zaniechał go zupełnie, tylko pragnął wpleść ten węższy temat w szeroki wątek ogólnej historii ubicgłycli stu lat w Niemczech. Więc pierwszą intencją autora było skreślenie dziejów swojego biskupstwa i dopiero polem, już w trakcie roboty, karty Kroniki wypełniły się szerszą i bogatszą treścią.
Skąd zaś zrodził się ten pierwotny pomysł, łatwo wyjaśnić, jeżeli złączymy go z przedstawioną wyżej sprawą rewindykacji dawnych granic diecezji merseburskiej, o którą Thietmar zabiegał z taką gorliwością w ciągu swoiclt rządów biskupich. W chwili kiedy autor zabierał się do napisania Kroniki, tzn. w 1012 roku, nie uzyskał jeszcze niczego w tej tak ważnej i istotnej dla niego sprawie, mimo