116 Kazimierz Ajdukicwicz - Zagadnienia i kierunki filozofii
ną koniecznością przez przeszłość, czy też, przeciwnie, istnieją zdarzenia, które nie zostały wywołane przez żadne zdarzenia wcześniejsze. Zwięźlej można by to zagadnienie wyrazić w pytaniu: Czy każde zdarzenie występuje jako nieuchronny skutek pewnej przyczyny, czy też istnieją zdarzenia, które nie są skutkiem żadnej przyczyny? Twierdzenie głoszące, że każde zdarzenie jest skutkiem jakiejś przyczyny, nosi nazwę zasady przyczyn owoś ci. Spór, o którym obecnie mowa, dotyczy więc powszechnego waloru zasady przyczynowości. Przypisywanie powszechnego waloru zasadzie przyczynowości, a więc twierdzenie głoszące, iż każde zdarzenie jest skutkiem jakiejś przyczyny, nazywa się determin izmem, odmawianie zaś zasadzie przyczynowości powszechnego waloru, a więc twierdzenie, że nic wszystko w świecie jest skutkiem jakiejś przyczyny, nosi nazwę indete r m i n i z m u.
ANALIZA I KRYTYKA POJĘCIA PRZYCZYNY
Pojęcie związku przyczynowego należy do tych pojęć o dużym stopniu ogólności, nad których sprecyzowaniem mozoliła się i mozoli dotychczas ontologia. Pojęcie to bowiem przy bliższym w nie wejrzeniu nie jest bynajmniej pojęciem jasnym. Przez przyczynę jakiegoś zjawiska rozumie się ten czynnik, który to zjawisko swym działaniem wywołuje, który jest niejako jego sprawcą. Rozumiemy dobrze, co to znaczy, że my sami naszym działaniem coś wywołujemy; rozumiemy, co to znaczy, że my sami jesteśmy sprawcami czegoś. Ale to pojęcie działania i pojęcie sprawstwa, które stosujemy do samych siebie, zawiera niewątpliwie pewne elementy psychologiczne; o tym, że ja w tej chwili działam i przez swoje działanie wywołuję takie a takie zjawisko, poucza mnie nie samo tylko doświadczenie zewnętrzne, nie tylko obserwacja ruchów mego ciała, lecz również introspekcja. Abym stwierdził, że to ja działam, muszę czuć jakiś wysiłek swych mięśni i zdawać sobie sprawę z tego, że wysiłek ten jest kierowany przez moją wolę. Oczywiście, o działaniu przedmiotów martwych mówimy nie w tym sensie, w jakim sami sobie przypisujemy działanie. Zapewne nikt nie zechce twierdzić, iż kula bilardowa, która przy zderzeniu wprawia w ruch drugą, działa w tym znaczeniu tego słowa, w jakim go używamy, gdy mówimy o własnym naszym działaniu; nikt nie będzie przecież twierdzić, że ona wysila się świadomie i chce poruszyć drugą kulę. Ale wobec tego zapytamy, w jakim sensie używamy słowa działa, gdy mówimy o ciałach martwych jako o działających przyczynach?
Może dla wyjaśnienia pojęcia działania uciec się do pojęcia siły i przyjąć następującą definicję: Xdziała na Y-to tyle, co: X wywiera silę na Y. Czy jednak pojęcie siły jest dość jasne i nie wymaga wyjaśnienia? Siłę definiowano jako to, co działa, lub jako to, co jest przyczyną zmiany. Definiując jednak siłą w ten sposób, popełnilibyśmy błędne koło w definicji pojęcia działania lub pojęcia przyczyny, które poprzednie określenia sprowadzały do pojęcia siły. Można by też, mając na oku występujące w fizyce pojęcie siły, pokusić się o następującą definicję: na ciało działa siła - zawsze i tylko - gdy ciało to zmienia swą prędkość lub ulega zniekształceniu. Taka definicja siły uwzględniałaby tylko zjawiska mechaniczne i nie nadawałaby się ani do zdefiniowania pojęcia działania, ani pojęcia przyczyny, które stosujemy nic tylko do zjawisk mechanicznych, lecz także do innych zjawisk fizykalnych, a nawet do zjawisk psychicznych.
Tak więc próby wyjaśnienia pojęcia przyczyny przez pojęcie działania lub przez pojęcie siły nie okazały się zadowalające. Wobec tego starano się określić przyczynę, nie posługując się przy tym pojęciem działania ani siły. Przyczynę danego zjawiska określano na przykład jako to, po czym to zjawisko z koniecznością musi nastąpić. Ale tu znowu wyłoniło się pytanie, co to znaczy z koniecznością musi. Po czym to poznać, czy zjawisko A po prostu tylko następuje po zjawisku B, czy też zjawisko A z konieczności musiało nastąpić po zjawisku B'ł I tu też krytyczna analiza pojęcia konieczności wykazała, że nie jest to bynajmniej pojęcie jasne. Zastanówmy się nad tym, dlaczego mówimy, że kamień wypuszczony z ręki musi spaść na dół, a kula wystrzelona z karabinu nie musi trafić w cel. To, że ten kamień wypuszczony teraz z ręki będzie spadał na dół, uważamy dlatego za zjawisko konieczne, ponieważ wierzymy, iż tak się zawsze dzieje; natomiast tego, że kula wystrzelona teraz z karabinu trafi w cel, nie uważamy za konieczne, albowiem wiadomo nam, że tak nie zawsze bywa. Nasuwa się wobec tych przykładów taka próba zdefiniowania konieczności: po zjawisku A musi nastąpić zjawisko B - to tyle, co: nastąpienie zjawiska B po zjawisku A jest szczególnym przypadkiem jakiegoś ogólnego prawa. Istotnie też niektórzy zadowalają się taką definicją koniecznego następowania po sobie zjawisk, która je sprowadza do ich prawidłowego następstwa. Jednakże tak zdefiniowana konieczność nie nada nam się do zdefiniowania związku przyczynowego. Skoro bowiem zjawisko A nazywać będziemy przyczyną zjawiska B, gdy po zjawisku A zjawisko B koniecznie musi nastąpić, to sprowadzając konieczne następstwo do prawidłowego następstwa, będziemy musieli zjawisko A uznać