24 Kazimierz Ajdukicwicz - Zagadnienia i kierunki filozofii
doświadczeniu. Niczego nie można twierdzić ostatecznie i nieodwołalnie, lecz każde twierdzenie jest tylko prowizoryczne.
W poszukiwaniu kryterium, które by ostatecznie i nieodwołalnie decydowało o przyjęciu jakiegoś twierdzenia, znajdują je inni w tzw. powszechnej zgodzie. Gdy słyszę w ciszy nocnej jakiś ciągły cichy szum i chcę się przekonać, czy szum ten rozlega się naprawdę, czy też może ulegam tylko subiektywnemu złudzeniu, pytam innych, którzy są ze mną, czy także słyszą ten szum. Jeśli go inni także słyszą, wierzę w świadectwo mego słuchu. Takie to i podobne rozważania skłaniają niektórych do upatrywania w powszechnej zgodzie ostatecznego i nieodwołalnego kryterium. Skoro zaś prawda ma polegać na zgodności z takim kryterium, to nasuwa się definicja, według której prawdziwość jakiegoś twierdzenia polega na powszechnej na nie zgodzie. To pojęcie powszechnej zgody wymaga oczywiście bliższego sprecyzowania: nic idzie wszak o to, by dopiero wtedy uznać jakieś twierdzenie, gdy upewnimy się, że wszyscy żyjący obecnie i ci, którzy już zmarli, albo ci, którzy się dopiero narodzą, godzą się na to twierdzenie. Zależnie od sposobu bliższego określenia owej powszechnej zgody omawiana tu koncepcja prawdy przyjmuje taką lub inną postać.
Według innych, ostatecznym kryterium, decydującym nieodwołalnie o przyjęciu jakiegoś twierdzenia, jest jego oczywistość, która nie tylko czyni nam samym dane twierdzenie całkowicie niewątpliwym, lecz nadto upewnia nas o tym, że każdy, kto twierdzenie to zrozumie, będzie musiał je uznać. Zwolennicy tej koncepcji starają się zanalizować, na czym owa oczywistość ma polegać; sprowadzają ją niekiedy do jasnego i wyraźnego przedstawiania sobie stanu rzeczy, którego dotyczy dane twierdzenie (Descartes), niekiedy inaczej ją precyzują. Tak na przykład przedstawiciel tzw. badeńskiej szkoły neokantystów, filozof niemiecki poprzedniej generacji, Rickert, zwraca uwagę na to, że gdy pewne twierdzenie wydaje się nam oczywiste, wówczas narzuca nam się ono z koniecznością, którą odczuwamy jako powinność, jako obowiązek. Jakieś twierdzenie jest oczywiste, gdy odczuwamy, że powinniśmy je uznać. Ale wszelka powinność, wszelki obowiązek jest odpowiednikiem pewnego przepisu, zawierającego jakiś nakaz, czyli pewnej normy. Twierdzenia oczywiste wskazują więc na pewną normę, dotyczącą uznania twierdzeń. Norma ta jest od nas niezależna, leży poza nami, dlatego nazywają Rickert normą transcendentalną. Twierdzenie oczywiste zatem to tyle, co twierdzenie zgodne z transcendentalną normą.
Przeciwnicy klasycznej definicji prawdy, dla których prawda to zgodność myśli z ostatecznym kryterium i którzy to ostateczne kryterium upatrują w oczywistości, dochodzą do konkluzji, że prawdziwość myśli polega na jej oczywistości, którą tak lub inaczej rozumieją. Dla Ricker-ta na przykład prawdziwość jakiejś myśli polega na jej zgodności z transcendentalną normą/
Inną dużym rozgłosem cieszącą się koncepcję prawdy rozwija tzw. pragmatyzm. Nie jest to doktryna jednolita i zwolennicy jej rozmaicie prawdą definiują. W swej radykalnej formie przyjmuje pragmatyzm jako punkt wyjścia stanowisko, że prawda jakiegoś twierdzenia polega na jego zgodności z ostatecznymi kryteriami. Za takie ostateczne kryterium uważa jednak pragmatyzm (w swej radykalnej formie) pożyteczność danego twierdzenia w działaniu. Stąd definicja utożsamiająca prawdziwość jakiegoś twierdzenia z jego pożytecznością. Tok myśli pragmatystów jest mniej więcej następujący: nasze funkcje intelektualne, a więc na przykład nasze przekonania, nie są bez związku z działaniem praktycznym. Przekonania nasze mianowicie wywierają wpływ na nasze działanie, nadają mu kierunek, wskazując osobie działającej środki wiodące do wytkniętego celu. Jeżeli ten wpływ naszych przekonań na nasze działanie czyni to działanie skutecznym, tzn. pozwala na osiągnięcie zamierzonego celu, to przekonanie to jest prawdziwe. Wchodząc na przykład do ciemnego pokoju pragną zapalić lampę. Sądzę, że wyłącznik znajduje się na prawo od drzwi. To moje przekonanie (łącznie z dążeniem do zapalenia lampy) skierowuje moją rękę na prawo od drzwi, nadaje więc memu działaniu określony kierunek. Jeżeli działanie skierowane w ten sposób przez moje przekonanie doprowadzi do upragnionego zapalenia lampy, to było ono prawdziwe. Jeżeli natomiast działanie, rozwijające się w kierunku wskazanym przez moje przekonanie, okaże się nieskuteczne, to przekonanie to było fałszywe. Jak już wspomniałem, utożsamianie prawdy z pożytecznością jest właściwe tylko radykalnej odmianie pragmatyzmu. W swyclt mniej skrajnych odcieniach pragmatyzm nie idzie tak daleko, lecz zbliża się w swej zasadniczej tendencji do empiryzmu i pozytywizmu, o których niżej.
WŁAŚCIWE SFORMUŁOWANIE KLASYCZNEGO
POJĘCIA PRAWDY
Podaliśmy powyżej krótki i nie wyczerpujący przegląd różnych koncepcji prawdy odmiennych od klasycznej. Wszystkie one upatrują istotą