136 Kazimierz Ajdukicwicz - Zagadnienia i kierunki filozofii
zofowic greccy naiwne poglądy swej religii, personifikującej siły przyrody i wynoszącej te personifikacje na piedestał istot najczcigodniejszych. Ksenofanes, filozof grecki VI wieku przed Ch., naigrywał się z tych antropomorfizacji, twierdząc, że to nic bogowie stworzyli ludzi na własne podobieństwo, lecz ludzie stworzyli bogów na kształt człowieczy, a gdyby konie wymyśliły religią, to ich bogowie byliby końmi. W miejsce tych naiwnych koncepcji bóstwa wysuwają greccy filozofowie koncepcje inne. Tak na przykład Platon Bogiem nazywa ideą dobra, czyli dobro samo w sobie. Arystoteles mianuje Bogiem, a wiąc uznaje za istotą najwyższą, formą świata (przyczyną formalną świata).
Nie zawsze jednak metafizyka religijna zajmuje postawą krytyczną w stosunku do przekazanej religii. W czasach chrześcijańskich filozofowie rozważający problematyką religijną zajmują na ogól w stosunku do przekazanej religii postawą egzcgetyczną. Znaczy to, iż nie zarzucają koncepcji bóstwa zawartej w religii przekazanej, lecz starają sią temu pojęciu nadać treść wyraźną. Tak na przykład chrześcijańska filozofia scholastyczna precyzuje pojęcie Boga przy pomocy aparatu pojęciowego, zaczerpniętego z filozofii Arystotelesa, określając Go jako istotą posiadającą byt samoistny, a więc substancjalny, a przy tym jako istotą tym sią od innych substancji różniącą, że podczas gdy inne potrzebują na to, by zaistniały, jakiejś przyczyny, to ona istnieje sama przez się, nie mając poza sobą żadnej przyczyny swego istnienia. Bóg to ensperse et a se existens. Biorąc za punkt wyjścia tę koncepcją Boga, którą Kościół uznał za prawowierną, budowali później filozofowie XVII i XVIII wieku różne jej warianty. Przy tych próbach nadania tradycyjnemu pojęciu Boga wyraźnej treści nie zwracali uwagi nieraz filozofowie na to, iż precyzując je, zatracali związek z pierwotnym, nabrzmiałym przede wszystkim treścią uczuciową pojęciem Bóstwa. Pojęcie to bowiem, będące w umysłach ludzi religijnych przede wszystkim wyrazem ich tęsknot, ich potrzeby kultu, potrzeby opieki, wiary w sens świata i własnego życia, w zwycięstwo tego, co dobre i słuszne - z trudem dawało się wtłoczyć w suche i zimne formuły, w jakie je próbowali ująć racjonalistycznie nastawieni filozofowie. Toteż równolegle z tymi wysiłkami nadania głównemu pojęciu religii możliwie wyraźnej treści pojęciowej biegną wywody mistyków, którzy, rezygnując z pojęciowej jasności, rozwijają nurtujące ich w związku z religią przeżycia emocjonalne, posługując się przy tym przenośniami i obrazami, pisząc raczej poematy religiine niż uczone traktaty.
DOWODY ISTNIENIA BOGA
Obok prób sprecyzowania tradycją przekazanego pojęcia Bóstwa, które zaliczyć można do dociekań z dziedziny ontologii, zajmowali sią racjonalistycznie nastawieni filozofowie żywo próbami przeprowadzenia dowodu istnienia tak czy inaczej pojmowanego Boga. Z dowodów tych najgłośniejsze były następujące: 1. Dowód onlologiczny istnienia Boga, opierający się na tym, że w samym pojęciu istoty najdoskonalszej mieści się atrybut istnienia, bo istota najdoskonalsza, ale nie istniejąca - byłaby mniej doskonałą od istoty najdoskonalszej istniejącej, a więc nie byłaby istotą najdoskonalszą. 2. Dowód kosmologiczny, powołujący się na to, że wszelka zmiana w święcie musi mieć swą przyczynę, że jednak ten łańcuch przyczyn nie może cofać się w nieskończoność, że więc musi istnieć pierwsza przyczyna, która sama przyczyny nie posiada, a tą przyczyną jest Bóg, ens per se et u se existens. 3. Dowód fizyko-telcoiogiczny, wywodzący z faktu celowego urządzenia świata (celowego w sensie uty-listycznym), że urządzenie to może być tylko dziełem najmędrszej i najpotężniejszej istoty, tj. Boga. Pierwszy z tych dowodów spotkał się z krytyką jeszcze w średniowieczu. Wszystkie dowody poddał krytyce Immanuel Kant, starając się wykazać icli niedostateczność. Według Kanta istnienia Boga nie można udowodnić na drodze teoretycznej. Nie jest ono twierdzeniem dającym się rozumowo udowodnić, lecz jest tylko postulatem rozumu praktycznego, tzn. warunkiem, który musi być spełniony, jeżeli moralność ma zostać urzeczywistniona. Mistycy natomiast, nie siląc się na dowody, starali się pisać sugestywnie, by zaszczepić innym swe własne na głębokim przeżyciu emocjonalnym oparte stany wiary,
0 treści w najwyższym stopniu pojęciowo niejasnej.
BÓG I ŚWIAT
Tematem żywo interesującym teologizujących filozofów było też zagadnienie stosunku Boga do świata. W rcligiach przekazanych tradycją Bóg, tj. istota najwyższa i najświętsza, pojmowany bywa zarazem jako stwórca świata. U filozofów tę rolę na ogół zachowuje. Ale dla jednych jest On tylko stwórcą, który, stworzywszy raz świat i podporządkowawszy jego koleje pewnym prawom, nic wtrąca się już później w jego losy
1 nie zakłóca swą interwencją (przez cuda) ustanowionych z góry przez siebie praw przyrody, dla drugich jest On nie tylko stwórcą, ale i Opatrznością, która bezpośrednio ingeruje w losy świata w ciągu jego trwania. Zarówno dla jednych, jak i dla drugich Bóg jest czymś od świata