26
studiami autorskimi, piszą krytycy nie obeznani z historią - wszakże czytelnik średnio przygotowany ma równie dobre prawo do kryterium osobistego jak niefachowi krytycy.
Emanuje z tej wypowiedzi wyniosła pewność siebie pisarza, który wie, a 1 czytelnicy mu ufają i wyróżniają go. Ale emanuje również lekceważenie recenzenta zgoła zastanawiające, gdy się zważy, że ów „literat, z fachu | przyrodnik" był to już wówczas autor Placówki i Lalki. Trudno przypuszczać, że Sienkiewicz odmówił mu repliki merytorycznej, bo nie rozumiał istoty jego 1 zarzutów. Najważniejsze z tych zarzutów przemilczał wprawdzie, ale nie wynika z tonacji jego odczytu - zdradzającej rozdrażnienie — że zapomniał ich 1 zasadniczej treści. Wynika jedynie, że szkicował stronniczo wizerunek przeciw-. •] nika na użytek łatwego skarcenia go.
Odczyt O powieści historycznej zamknął pewną fazę „interakcji" publicz- 1 nych pomiędzy Sienkiewiczem i Prusem. Po 1890r. Prus w kronikach tygodniowych nieraz „zawadzał” o nazwisko Sienkiewicza — wszakże było to I nazwisko o największym wówczas rozgłosie - i o bohaterów jego powieści (ich • imiona stały się przecież składnikami języka czytelników prasy polskiej), ale czynił to wyłącznie w konwencji życzliwych napomknień felietonowych, nie j w konwencji ocen recenzyjnych. Stronił zarówno od kampanii przeciwko Sienkiewiczowi, jak i od uczestnictwa w obrzędach kultowych. W 1900 r., gdy zewsząd rozlegały się fanfary na cześć Sienkiewicza z okazji dwudziesto-pięciolecia jego twórczości, wymówił się od udziału w komitecie organizacyjnym, na którego czele stały osobistości z kół zachowawczych,, kościelnych i ziemiańskich; z wielosłowiem i wielkosłowiem. Rocznicowym kontrastowała depesza, jaką posłał do Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, którego Sienkiewicz był członkiem honorowym, czczonym na specjalnym posiedzeniu I uroczystym: życzył znakomitemu jubilatowi, by „przez następne ćwierć wieku I ani na jeden dzień nie porzucał roweru i pióra”1.
W kronikarskich wzmiankach - podobnie jak w tej przyjaźnie żartobliwej I depeszy - gesty wobec Sienkiewicza, któremu przyznawał ^'niezrównany ar-tyzm", stylizował jakby prywatnie, stając z dala od oratorów okolicznoś- | ciowych; sukcesy Sienkiewicza wiązał z jego artyzmem i przyjmował je do 1 wiadomości jako fakt społeczny, najzupełniej przy tym nie potrącając o kwestię „ja a Sienkiewicz", tak absorbującą dla Orzeszkowej.
Sienkiewicz, od kiedy stał się instytucją publiczną, o Prusie wypowiadał się bardzo rzadko, ale przychylnie; do tonu z odczytu O powieści historycznej już nie wracał. Gdy w 1904r. inicjowano skromny jubileusz Prusa, proszony prztl I redakcję łódzkiego „Rozwoju" o wypowiedź, nadesłał krótki list: wyjaśniał, że zbyt ceni jubilata, by go zbyć zdawkowymi komplementami, a,c}owiedziaw$7)
« się za późno o projekcie poświęcenia mu osobnego numeru dziennika nie jes* 1
w stanie zdążyć z czymś odpowiednim2 3 4. Jeśli nawet zawierała się w tym nutka rewanżu za skromny udział Prusa w tamtym - z 1900 r. - jubileuszu, to jednak Sienkiewicz rzeczywiście cenił pisarstwo Prusa.
O Orzeszkowej Prus-kronikarz w tych latach wspominał ledwie kilka razy. W 1906 r. włączono go do komitetu czterdziestolecia jej pracy pisarskiej, ale wystąpił, tłumacząc się przed nią przez Gugienię Żmijewską swą niechęcią do zasiadania w gremium „partyjnie” skłóconym5. W felietonie okolicznościowym w 1907 r. - swej najobszerniejszej wypowiedzi o Orzeszkowej - podnosił jej zasługi obywatelskie i patriotyczne, obficie cytując głosy prasy z ostatnich tygodni6; nie wspomniał ani słowem ojej artyzmie, co oznacza, że nie za artyzm ją cenił. Sienkiewicz zaznaczył swój udział w jubileuszu Orzeszkowej grzecznościową dedykacją noweli Dzwonnik w „Tygodniku Ilustrowanym” z 26 stycznia 1907 r.
Orzeszkowa w liście do Mćyeta w 1896 r. przewidywała wprawdzie, że „Prus po śmierci wyrośnie najpewniej”, choć „za życia lada redaktorzyk po nim depce i długi go gryzą”7, ale w latach następnych o wiele bardziej intrygowała ją kariera publiczna Sienkiewicza niż los Prusa, o którym i wcześniej niekiedy sądziła, że niepotrzebnie marnuje talent na potyczki publicystyczne8.
Ze słów i zdań, jakie formułowali o sobie nawzajem po 1890 r., wynika, że
- wyjąwszy przeżywanie dzieł i sławy Sienkiewicza przez Orzeszkową - ich „interakcje” wyspokajały się i że niejako przyzwyczaili się do swoich miejsc na szczycie oraz w „trójcy”, którą ułożyła z nich - nie bez wpływu krytyki
- publiczność literacka.
„Interakcje” pomiędzy ich utworami również wyspokoiły się, może straciły niedo na wyrazistości, jaką miały w latach imponującego ich porywu pierwszego ku wielkim powieściom - ale nie ustały.
Mogłoby się stać interesującym zadaniem historyka literatury sprawdzenie, w jakiej mierze Lalka (acz ganiona przez pierwszych recenzentów) i Nad Niemnem (bardzo przychylnie przyjęte przez krytyków) „wpisały się” Sienkiewiczowi w Bez dogmatu i Rodzinę Połanieckich; wszakże - upewniony powodzeniem Trylogii - wkraczał w tych powieściach na terytorium świeżo penetrowane przez Prusa i Orzeszkową. Rodzina Połanieckich zresztą od początku była przez krytyków zestawiana z Lalką*0. Faraon zaś został od razu i nieuchronnie odczytany w kategoriach opozycyjnoici wobec sienkiewiczows-
Cyt. za: K. Tokarzówna, S. Fita Bolesław Prus. 1847-1912. Kalendarz życia I twórczo^ Red. Z. Szweykowski, Warszawa 1969, s. 560.
Zob. J. Krzyżanowski Henryk Sienkiewicz. Kalendarz tycia I twórczości, Warszawa 1956, s. 251.
36 Zob. E. Jankowski Eliza Orzeszkowa, s. 251.
37 Zob. B. Prus Kroniki, t. 19. Warszawa 1969, s. 140*145.
38 E. Orzeszkowa Listy zebrane, t. 2, Wrocław 1955, s. 96.
39 Zob. np. list do E. Piltza z lutego 1890 r., w: E. Orzeszkowa Listy zebrane, t. I, s. 217.
40 Zob. C. Jdlcntn Dwie historie kupieckie, „Życie" 1897, nr 7-9, przedr. pt. Dwie epopeje
kupieckie, „Ateneum" 1903. nr 4.