Mniej się przejmowałam planami lana wobec mnie, /I. ceniem na moje życie czy innymi rzeczami niż kwestią: ( Bones i ja mamy szansę? Odkąd dowiedziałam się o swoji i długowieczności, zniknęła największa przeszkoda stoją • przed naszym związkiem. Owszem, pracowałam w tajm i jednostce rządowej, a matka prędzej wbiłaby sobie ijd w oczy, niż pogodziła się z tym, że chodzę z wampirem ale jeśli Bones miał rację? Jeśli nasz związek miał szansę ii 1 przetrwanie? Boże, po tych wszystkich latach trudno im było uwierzyć, że w ogóle mogę się nad tym zastanawia Teraz najważniejsze pytanie brzmiało: Ile jestem gom wa zaryzykować, żeby się tego dowiedzieć?
idy później tego dnia weszłam do jego gabinetu, Don l»ojrzał na mnie z tłumionym zaciekawieniem, które yliko zmieniło się w podejrzliwość, kiedy przekręciłam l Im z w zamku. Zwykle musiał mi przypominać, żebym ■ ogóle zamykała za sobą drzwi.
O co chodzi, Cat? Mówiłaś, że to pilne.
Tak powiedziałam. Przypomniałam sobie słowa Bone-i, że Don wie o mojej długowieczności, i wściekłam się nic na żarty. Uznałam, że pora na rozróbę.
Chcę ci zadać pytanie i mam nadzieję, że będziesz ze mną szczery.
I )on skubnął brew.
Chyba wiesz, że zawsze możesz liczyć na moją szcze-
Mogę? - spytałam z napięciem w głosie. - W porząd-I ii, w takim razie powiedz mi... od jak dawne mnie dymasz?
1 )on przestał szarpać breW.
- Nie wiem o czym mówisz...
145