śliwym? Chcemy prawdy”. A więc tu również, na jawie, odrzucone zostało to, co nieautentyczne. Słuchajmy jednak dalej: tego samego wieczoru nasz chory wysłuchał przez radio kazania, które odebrał jako zdawkowe pocieszanie i jako coś „słodkawego”. Zważmy przy tym, że w cytowanym artykule pada w pewnym miejscu pytanie: „Co się dzieje, gdy tracimy smak (!) życia?”, a zrozumiemy doskonale, na gruncie jakich powiązań skojarzeniowych to, co (egzystencjalnie) nieautentyczne (w religijności czy w przekazanym wyznaniu) zostaje zespolone wybiórczo z dziedziną smakową; zrozumiemy też, dlaczego do porównania w obrazie sennym wybrana zostaje niewłaściwa substancja słodząca, tzn. środek zastępczy, jakim jest sacharyna, która ma zastępować prawdziwy cukier. Ale całkowicie zrozumiały stanie się ów wybór symbolu, gdy uświadomimy sobie jeszcze rzecz następującą. Nasz pacjent nosi stale przy sobie, niczym talizman, pewien, odpowiadający „przekazanemu” mu wyznaniu, symbol religijny i, by „ukryć” go przed niepowołanymi oczami, trzyma go w małym drewnianym pudełeczku, które było pierwotnie opakowaniem sacharyny.
Natomiast w innych snach spotykamy, wśród manifestacji nieświadomości duchowej, osobistą problematykę religijną dotyczącą nie tylko, jak w ostatnim śnie, spraw wyznania, lecz również, w obrębie tych ostatnich dotyczącą szczególnie spraw kościelno-instytucjonalnych. Przytaczamy następujący sen pewnej chorej jako empiryczny dowód tej możliwości.
Śni ona: „Wchodzę do kościoła”. A z tym kojarzy: po drodze do psychoterapeuty przechodzę obok kościoła i często przy tym myślę, że jestem na drodze do Boga, ale nie poprzez kościół, lecz niejako poprzez leczenie psychiatryczne; moja droga do Boga prowadzi więc jakby przez lekarza. Oczywiście wracając od lekarza przechodzę znów obok kościoła, a więc moja droga na leczenie jest okrężną drogą do kościoła. Dalszy ciąg snu: „Kościół robi -wrażenie opuszczonego”. Interpretacja: to, że kościół „jest” opuszczony., znaczy, że pacjentka opuściła kościół; rzeczywiście ' odwróciła się plecami do kościoła. „Kościół jest całkowicie zbombardowany, dach runął i tylko ołtarz stoi nienaruszony.” Interpretacja: wewnętrzne wstrząsy związane z przeżyciami wojennymi rzeczywiście nie tylko poruszyły duchowo pacjentkę, lecz również pozwoliły jej dostrzec to, co główne (ołtarz!) w religii. „Prześwieca niebieskie niebo, powietrze jest przejrzyste.”. Interpretacja: wewnętrzne wstrząsy otworzyły jej widok na to, co niebiańskie. „Ale nade mną są jeszcze resztki dachu, belkowanie grożące zawaleniem — boję się tego.” Interpretacja: chora obawia się recydywy, ponownych wstrząsów. „Uciekam na zewnątrz, jakby nieco rozczarowana.” Interpretacja: rzeczywiście ostatnio, gdy chodzi o afirmację nie tylko sfery religijno-wyznaniowej, lecz również kościelno-in-stytucjonalnej, pacjentka przeżyła drobne rozczarowania. Jej bezwzględną akceptację Kościoła zakłóciły pewne okoliczności, wskazujące na rzekomą małostkowość i małoduszność poszczególnych kapłanów i teologów.
Natychmiast przestaniemy się dziwić, że owa pacjentka ma trudności z kościelno-instytucjonal-ną sferą swego życia religijnego, gdy usłyszymy, że jest skłonna do wyraźnych przeżyć mistyczno--ekstatycznych. Powinno być. rzeczą interesującą prześledzić w snach również tę stronę jej problematyki religijnej, tzn. ustalić na podstawie snów, jak dalece wkracza w nie owa strona nieświado-
39