10 TRANSAKCYJA WOJNY CHOCIMSKIEJ
Wyprawił w Ukrainę, gdzie jako doroczy Haracz, lud chrześcijański pies pogański troczy.
115 Cóż szaty, cóż klejnoty, cóż argenteryje
Auszpurskie, cóż splendece i ludne gwardyje?
Że żaden z królów polskich aże do Trzeciego Zygmunta nie miał pompy, nie miał fastu tego,
Jaki dziś ma starosta, cóż o senatorze 120 Rozumieć, w jakiej bucie żyje i splendorze!
Nie łoże, nie łabęcie mchy, nie miękkie szaty Przodki nasze a stare zdobiły Sarmaty.
Ziemia - łóżko, barłóg — mech, falandysz od festu; Zwyczajnie karazyi albo też breklestu 125 Na kurty zażywano, co większa obok cię Posadził, chocieś oszył safijanem łokcie,
Nawiększy pan — gdzie cnota rycerska nas braci,
Ani złotogłów, ani tam aksamit płaci.
Pódźże z nim do rynsztunku, najdziesz tam i krzesła, 130 Znajdziesz i marsowego zwierciadła rzemiesła:
Siodła one usarskie, on polerowany Puklerz i tarcz, którymi ozdobił swe ściany,
Które, jeśli się kto w nie wpatrzy okiem zdrowym, Wyrażają postaci równe Gradywowym 135 I dadzą met szpalerom; a nuż pełne gromu,
w. 113 gdzie jako — rkps: choć jako; doroczy — doroczny, coroczny, w. 115—116 argenteryje Auszpurskie — srebra augsburskie, z Augsburga; splendeca — przepych, pompa, wystawność. w. 118 fast — duma, pycha.
w. 123 falandysz od Jestu — sukno drogie, wytworne, od święta, w. 124 karazyja, breklest — sukna proste, tanie, w. 129 krzesła — symbol godności senatorskiej, tu przenośnie, bo tymi krzesłami są „siodła one usarskie” (zob. w. 131).
w. 130 marsowego [..,] rzemiesła — świadectwa orężnych przewag, czynów rycerskich.
w. 134 Gradywowym — Marsowym.
w. 135 I dadzą [...] szpalerom — przewyższą szpalery, tj. cenne obicia ścian.
Kirysy jakiegoż nas nabawiają sromu,
Którym dziś szaty ciężkie, nie rzkąc twarde blachy, Takeśmy się postrzygli z bohatyrów w gachy!
Ale co mówię zbroje, ciężą nam i suknie,
140 Wąsy ogoli drugi i tak się wysmuknie
Jako jedna z Francuzek, prócz że much na czole Nie stawia ani uszu dla trzęsideł kole;
Od głowy się do stopy ustrzmi i uwstęży,
W ręku mu obuch, szabla u boku mu cięży.
145 O wszeteczne pieszczoty, o sromotne fochy!
Jużeśmy wyrównali delikackie Włochy!
Co gorsza, że i księża nie tylko nie tłumią Tej w ludziach wyniosłości, ale sami szumią.
Boże, na to-li mają iść kościelne zbiory?
150 Więc na każdą potrzebę wyciągać pobory,
Jeśli posła wyprawić, jeżeli Tatary,
Żeby nas nie pobrali, ujmować przez dary?
Do czego to kożuchy dziś przyszły baranie!
Nie zechcemyli skóry swej nadstawić za nie,
155 Musiemy się okupić złotem, bo żelazem
Dla zbytków niepodobna. Kilkadziesiąt razem Uchwalamy podatków na onego chłopka,
Co ledwie rocznią pracą odzieje parobka,
Ledwie tchnie, ledwie zieje, przecie je dać musi 160 I poduszkę przedawszy, gdy go gąsior dusi. Żołnierza dla piniędzy, dla zbytków piniędzy
w. 136 kirys — pancerz, zbroja.
w. 137 nie rzkąc — nie mówiąc.
w. 138 z bohatyrów — rkps: w bohatyrów.
w. 140 wysmuknąi się — wystroić się, wymuskać.
w. 141 mucha — muszka, czarny plasterek, ozdoba twarzy kobiecej.
w. 142 trzęsidla — kolczyki.
w. 143 ustrzmić się — ustroić, ulrefić, upstrzyć, nastrzępić. w. 153 kożuchy (...) baranie — pogardliwe określenie Tatarów, w. 160 gąsior — dyby; narzędzie kary.