Nie mamy do czynienia z jednorodnym milczeniem, lecz z wielością przemilczeń stanowiących nieodłączną część strategii, które tworzą podstawę dyskursów i je przenikają.
Michel Foucault Historia seksualności
Współczesne spory wokół kwestii „dekonstrukcji” podmiotu nie ominęły również feminizmu. Coraz częściej podważa się bowiem przydatność tej kategorii oraz podaje w wątpliwość przekonanie, że obejmuje ona ogół kobiet. Centralne znaczenie zyskuje pytanie o zasadność mówienia o uniwersalnym podmiocie feminizmu, analizuje się również konsekwencje płynące z rezygnacji z takich roszczeń. Krytycy feministycznej kategorii podmiotu obejmującej „wszystkie kobiety” przede wszystkim zarzucają jej, iż nie uwzględnia czy też przemilcza różnorodność doświadczeń kobiet (Butler 1990, 1993; Spel-man 1988; Rich 1986,1993; Mohanty 1991 i inne). W dodatku brak zgody co do ewentualnego znaczenia tej definicji oraz jej uniwersalności. Zakładana homogeniczność i wewnętrzna spoistość podmiotu feminizmu jest zatem wciąż kwestionowana przez wykluczone z niego grupy - kobiety niebiałe, nieza-chodnie, nieheteroseksualne i nie pochodzące z klasy średniej.
Protest ten znalazł swój wyraz w licznych pracach teoretycznych, w których krytykuje się przydatność posługiwania się pojęciem podmiotu. Podkreśla się w nich zazwyczaj, że feministyczne przekonanie o istnieniu jakichś cech wspólnych łączących wszystkie kobiety bez wyjątku powoduje zapoznanie wszelkiej inności bądź też traktowanie jej jako odstępstwo od jedynie słusznej normy. Co więcej, współczesna krytyka podmiotowości feministycznej jest silnie zakorzeniona