jest jakoś tam złem koniecznym, a serce i zmysły - estetyczne i osobiste - ciągną mężczyzn do swego. Pozytywna saga patriarchalna miewa zatem podtekst swego przeciwieństwa: erotycznej przygody. Więcej: rodzina bywa kamuflażem dla nieuporządkowanej narracji romansu homoerotycznego. Doprawdy, rodzina to tajemnica.
W każdym razie, patrząc z grubsza, pobieżnie na ten pejzaż tematów, trzeba się zgodzić z tezą, iż saga jest gatunkiem tyleż literackim, ile życiowym. Tak się składa, że żyjemy sagą. Lub staramy się ją przezwyciężyć.
Feminizm wyciągnął z tego, oczywiście, wnioski, namawiając do spisywania opowieści o życiu, które uwzględniałyby przede wszystkim perspektywę kobiet. Większość sag, tak jak całość kultury, opiera się na męskim narratorze. Ostatecznie Stary Testament, jako rzecz o rodzie, ma narratora-mężczyznę, podobnie epopeje, dramaty starożytne to teksty poddane perspektywie maskulinistycz-nej. Owszem, zdarzają się tam wyjątki, lecz czy nie wzmacniają one reguły? Na przykład Antygona, czyjej płeć oznacza zmianę ogniskowej? Przypomnijmy sobie: płeć raczej wzmacnia nieadekwatność jej postępowania. Poza tym i ona jest opowiadana przez męskiego autora, zdobywającego właśnie przewagę w greckim polis, skutecznie zamazującym tradycję matriarchalną, także w pamięci społecznej.
Badaczką, która proponuje komplementarną teorię narracji jako „historii życia” (a więc również sagi), jest Adriana Cavarero1. Nawiązując do poglądów Hannah Arendt, która proklamuje zamianę zachodniego stylu myślenia o podmiocie jako zmierzającym do śmierci na podmiot przychodzący na świat, „urodzony”, a więc naznaczony płcią i jej doświadczeniem, Cavarero wzmacnia rolę „podmiotu narracyjnego”, „opowiadającego mi/sobie moją/swoją historię”. Wszystkie wielkie narracje, na jakich zbudowano uniwersalne, psychoanalityczne, symboliczne przedstawienia losu, ufundowane były na błędzie wymazania, niedostrzegania, przezroczystości, nieobecności kobiety, powiada Cavarero. Wystarczy prześledzić takie opowieści jak ta o Edypie: jego dramat wziął początek z błędu potraktowania „rodziców” jako konstrukcji uniwersalnej, niedoceniania w zagadce Sfinksa wątku matki. Historia incestu (kazirodztwa) jest śladem tarapatów, w jakie popadł wyznawca kultury uniwersalizmu, nieprzyznający w swojej historii miejsca historiom kobiet.
Cavarero - inaczej niż Luce Irigaray zajęta przede wszystkim krytyką braku kobiecej reprezentacji, prowadzoną metodami de-konstrukcji i neopsychoanalizy, ale też w opozycji do radykalnego odrzucenia idei podmiotu, proponowanego przez Judith Butler
- skupia się na jednostkowym, niekonkludywnym pragnieniu opowieści. Pragnienie to zaś widzi w powiązaniu z biografią, autobiografią, które stanowią obronę przed uniwersalistycznymi opowieściami mężczyzn. „Opowiadaj” jest imperatywem senso-twórczym - co do tego zgodziłaby się Cavarero z Hannah Arendt -i performatywem ustanawiającym podmiot. Okazuje się też, że podmiot ten potrzebuje „substancji narracyjnej” i nie porzuca jej tak prędko, jak chciałyby radykalne dekonstruktywistki. Samo „opowiadaj” może okazać się ważniejsze od potrzeby re/dekonstrukcji: aktywność jest tu przed sensem, jest działaniem pierwszoplanowym.
Obok teoretycznych sporów rozwija się praktyka opowiadania, dająca przewagę tym badaczkom, które cenią tożsamościowy aspekt narracji, odcinając się od rewolucyjnego, lecz niepragma-tycznego twierdzenia o konieczności wymazania podmiotu w ogóle. Narracja potrzebuje narratorek. Te, nawet jeśli są nomadka-mi, dążą do powiązania swego życia/tekstu („prawdziwego” lub „zmyślonego”) z kontekstem konkretnej sytuacji komunikacyjnej, społecznej, politycznej, egzystencjalnej. Opowiada się komuś i sobie. Czyta się o kimś i o sobie. Warto, by tym kimś był ktoś jak my
- a więc posiadający płeć.
Opowieść uczestniczy także w pochodzie performatywów, stwarza wzory i poglądy. O tym pamiętają pisarki - na przykład o roli, jaką może odegrać saga oparta na innej więzi z przeszłością niż ta
139
Por. H. Serkowska, Podmiot, tożsamość, narracja. Polemika Adriany Cavarero z Rosi Braidotti, „Pamiętnik Literacki” 2000, z. 1, s. 245-255.