348 KAROL IRZYKOWSKI
czuje się najwięcej u siebie. Boy nazywa ją „tuszem szlachetności0 — gdyż oto bohaterom jest młodzieniec piękny, utalentowany, czysty i dobry. Żeby choć „gorczycy dwa ziarnka” — woła Boy. Ale właśnie zamiarem autora było dać postać zupełnie idealną, bez obowiązkowej sympatycznej wady. To nie jest dawne uwydatnianie „jasnych stron życia” (Przybylski, Nikorowicz, dziś Makuszyński50), lecz intencja ekspresjonistyczna; chce się dzisiaj dać człowieka „nieprawdopodobnego”, prostolinijnego, a jednak ucieleśniającego w jakiś sposób naszą tęsknotę51. Według Boya Przechodzień jest anachronizmem, czymś precieux 52, czymś „z ducha francuskich romansów XVII wieku, z ich subtelną kazuistyką uczuć”. Jeżeli tak, czemuż Boy się cofnął? Czemuż nie miał tej odwagi, którą potem okazał przy ocenie Śmiesznych kochanków Natansona 5S, nazywając ich „jas-
50 Zygmunt Przybylski (1856—1909) — komediopisarz, autor Wicka i Wacka (1886); Ignacy Nikorowicz (1866—1951) — dramaturg i powieściopisarz, najgłośniejsza komedia — W gołębniku (1912); Kornel Makuszyński (1884r—1953) — prozaik, poeta, także felietonista, znany dziś przede wszystkim jako autor powieści dla młodzieży, pełnych pogodnego humoru i swego rodzaju dóbr oduszności.
51 Podobnie wrócił był ekspresjonizm do tzw. czarnych charakterów jak w ogóle do różnych „szablonów”, wydając wojnę ordynarnej prawdzie. Boy, krytykując Ciemne siły [1921] Grabińskiego, wcale nie wiedział o tym nowym postulacie, który ma dużo racji za sobą. Boy w przedmowie do Mizantropa mówi, że gdyby Filint nie miał żadnej słabostki, nie byłby człowiekiem żywym, tylko ideałem — a właśnie Szekspir z pasją tworzy lu-dzi-ideały, ludzi-aniołów, i są oni przecież żywi. [Przyp. K.I.]
Sprawę tzw. czarnych i białych charakterów poruszył Irzykowski osobno jeszcze w artykule Czarne i białe charaktery, i «Prosto z mostu» 1936, nr 1.
** precieuz (fr.) — afektowany, wymuszony.
®» O Śmiesznych kochankach Józefa Natansona pisał Boy pt ] Jaskółka platonizmu we Flircie z Melpomeną, Wieczór szósty 1 (1926),
kółko platonizmu"? Przecież i Przechodzień jest taką jaskółką. Zaznacza się w nim dążenie do pewnego „arty-stostwa życia” — hasło, które nie jest Boyowi obce.
Ala wciąż nurtują w Boyu skrupuły, rzekłbym — jego sumienia komizmu. Nie chce być wziętym na kawał. O Budowniczym Solnessie Ibsena zauważa, że „tym wikingom brak poczucia śmieszności”; domyśla się, że dornki z wieżami, które Solness stawiał, a które są symbolami w sztuce, to „musiały być okropne świństwa”54. Na solidarność z idealizmem nie pozwoli Boyowi nigdy jego „poczucie humoru”. Atoli w życiu i w sztuce nie chodzi o poczucie humoru, lecz o poczucie sce-nicznośei. I także idealizm musi być do pewnego stopnia fcomedianctwem. O' tym później.
Pod falami A. Hertza55 jest dramatem czysto idealistycznym. Mąż miał 'Zdradzić żonę, naruszyć tzw. szczęście domowe, lecz w ostatniej chwili się cofnął. Sztuka nie jest dobra i ja także wydałem o niej sąd ujemny56. Ale starałem się ten sąd wyprowadzić, że tak powiem, z elementów immanentnych zawartych w utworze, Boy 57 zaś wygrywa przeciw utworowi całą współczesność, ambicją jego jest pokazać, jaki to autor jest staromodny, i rozsupłać jego dramat w elementy komiczne: przecież to tylko typowa przygoda na letnisku, problem raczej mieszkaniowy niż moralny; gdyby mąż miał więcej sposobności i miejsca do stykania się z tą trzecią, mógłby się był z pokusą załatwić bez tragedii. Więc — dudek! Atoli moim zdaniem ciasnota miejsca w willi nie odgrywała dla autora żadnej roli. Szło o grę sumienia, jak w Wianku mirtowym
54 Flirt z Melpomeną. Wieczór ósmy, pierwszy cytat niedokładny.
65 Jan Adolf Hertz (1878—1943) — dramaturg, poeta, krytyk. 50 Zob. K. Irzykowski, Recenzje teatralne.
57 Flirt z Melpomeną. Wieczór dziesiąty.