Wszechnica krakowska
kościelne beneficja. Scedowane na rzecz uniwersytetu przez króla i biskupa prebendy, do których doszły wkrótce podobne fundacje rodzin rycerskich, w odmienny więc sposób niż to było w 1364 r. (profesorowie mieli pobierać pensje zabezpieczone na dochodach z żup solnych) określiły formę wynagradzania krakowskich profesorów.
Wszystkie te zmiany jednak nie doprowadziły do zerwania związków z państwem. Środowisko uniwersyteckie stało się doradcą, niekiedy zbiorowym, władcy w sprawach polityki zagranicznej. Jemu przypadała w udziale reprezentacja interesów nie tylko Kościoła, ale i króla na burzliwych soborach pierwszej połowy XV w., zbijanie racji i argumentów krzyżackich w sporach i procesach z Zakonem, bronienie suwerenności władzy monarszej wobec potestas papieża i cesarza. Otrzymane od króla pełnomocnictwa, finansowanie przez skarb Królestwa poselstw czyniło z profesorów uniwersyteckich urzędników królewskich. Niektórzy z tego grona nie byli nimi tylko okazjonalnie, piastując poza pracą na uniwersytecie funkcje kancelaryjne. Andrzej z Kokorzyna, trzykrotny rektor uniwersytetu, był kanclerzem królowej; Budko był notariuszem dworu, Władysław Oporowski, zanim został arcybiskupem gnieźnieńskim, łączył funkcje królewskiego urzędnika z rolą wykładowcy i rektora. Trzykrotny zaś rektor i dziekan wydziału prawa, doktor dekretów Dziersław z Borzymowa, po zdobyciu tytułu mistrza sztuk, a przed kontynuowaniem kariery uniwersyteckiej na wydziale prawa, piastował kilka funkcji na dworze, był notariuszem, kapelanem i kaznodzieją dworskim*'.
O tej społecznej, publicznej aktywności grona profesorskiego, wykraczającej poza działalność kościelną w jakiejś mierze związaną z charakterem ich pracy, nie decydowały wyłącznie potrzeby państwa i władcy. Środowiska uniwersyteckie żyły przekonaniem o prawomocności zabierania głosu w sprawach ważnych i dla Kościoła, i dla państwa z racji wyjątkowej pozycji, jaką niemal wszędzie zdobyły, i specyfiki tej zbiorowości. Już w XIII w. kanonik koloński Aleksander de Roes twierdził, że studium to trzecia—obok regnum i sacerdotium — władza w świecie chrześcijańskim. Profesorowie, jak udowadniał to Stanisław ze Skarbimierza, pomnażają zaszczyty Kościoła, dają po-
334. Herb Uniwersytetu Krakowskiego. Rycina na karcie tytułowej dzieła Jana de Sacrobosco (Joannes de Sacrobosco) AlgorUhmus, ogłoszonego drukiem w Krakowie w oficynie Floriana Ungłera, 1311 r.
żytek Królestwu i uświetniają majestat króla. Ich działalność służy podniesieniu poziomu moralnego społeczeństwa. Na tym jednak nie koniec. Universitas profesorów i studentów jest siedliskiem wielu cnót: roztropności, sprawiedliwości i umiarkowania, a więc tych, które średniowieczne gęsta książąt i królów przypisywały władcom. Ma w tym gronie swoje miejsce prawo i rozum, bo przecież nikt tak jak profesorowie prawa nie jest godny miana stróżów i obrońców sprawiedliwości; wreszcie wzbogacają ten katalog bojaźń Boża i miłość, nieodłączne cechy dobrego chrześcijanina. W takiej wykładni odnajdujemy przekonanie o godności uniwersalnej, jaka przysługuje uczelni i staje się wystarczającą przesłanką do udzielania rad władcom50.
Uniwersytet nie przestawał jednak być instytucją kościelną. Władzę najwyższą sprawował nad nim pa-
335