123
123
gnębienia drugiej strony.
Te tendenoje decydują o trwaniu kłótni, a nie rzeczywista różnica zdań ozy atrakcyjność poruszanego tematu. Przy odpowiednio dużym natężeniu emocji, których samo słowo nie potrafi już rozładować, kłótni grozi ■ozynny* epilog, przerodzenie się wymiany słów w gwałtowne ozyny (gesty na ogół wspierają słowo przez oały czas). Rozwój kłótni, jeżeli nie mamy do ozynienia z jałowym sporem - tak...nie...tak...nie... polega najozęśoiej na podsyoaniu jej argumentami osobistymi, adresowanymi do przeoiwnika i merytoryoznie nie związanymi z sytuacją. W toku staroia narodzić się może postawa wzajemnego dokuczania sobie, dręożenią się, aż do przegrania jednej ze stron,albo wyozerpania obu (ustania bodźoów).
Jako forma wypowiedzi dramatycznej kłótnia funkojonuJe w scenach, w których dokonuje się zwrot akcji (na ogół zerwanie dotychczasowych przyjaoiół, małżonków, wyznawców tej samej idei), nie przynosi jednak rozwiązania problemu, choć może wyjaśnić sytuację. Obsługuje te momenty akoji, które silnie aktywizują emo-oje postaci. Bywa ostatnią fazą dyskusji po wyczerpaniu się rze-czowyoh argumentów, a nieustaniu bodźców konfrontacyjnych i trwaniu potrzeby rozstrzygnięcia sytuaoji, może być też traktowana jako niedoszła dyskusja, gdy przeciwników nie stać na w miarę spokojne i rzeczowe rozpatrzenie przedmiotu kontrowersji. Jest dramaturgicznie oelowa w momentach prawdy, kompromitacji postaci, ukazywania ha co kogo stać.
Akt drugi "Aszantki" Perzyńskiego kończy się sceną kłótni Łońskiego i Władki, która zadeoydowała o ich rozstaniu. Cechą szczególną jest tu bunt dziewczyny przeciw kochankowi, który przeradza się w słowną (po uprzednich ozynaoh) zemstę. Ta sytua-oja wyznacza nierówność ról uczestników dialogu.
Ł.OŃSKI: Władka, tyś chyba oszalała...
WŁADKA: Nie zbliżaj się do mnie, bo oi oczy wydrapię!...
ŁOŃSKI: Na miłość Boga... uspokój się... nie krzycz...
WŁADKA: Właśnie że będę krzyczała... będę... będę... będę, bo mi się tak podoba.
ŁONSKI: Cicho... (Chwyta Ją za ręoe)
WŁADKA: Puszczaj... Jakie ty masz prawo mię dotykać... Twoja jestem... kupiłeś mię... co?Jaśnie pan... Wziął sobie dziewczynę i pojeohał z nią za granicę, a teraz chce przed kelnerem uciekać... cha...cha...cha...
ŁOtfSKI: Władka...
WŁADKA: O!... rrąnlŁU Kuclujukn jcotom i u niego w łóżku byłam...
A ciebiem zawsze zdradzała... zawsze... i z baronem, i ze wszystkimi. I każdy śmiał się z ciebie...