10
wyrastały gaje. Wpośród morza traw uganiały się liczne stada antylop, dzikich zwierząt, podobnych do koni i żyraf. W noc księżycową biwakując na brzegu strumienia, byłby mógł widzieć całe gromady kolosów, szukających tam napoju lub kąpieli, tak jak się to zdarzało pierwszym myśliwym, którzy z Kraju Przylądkowego do wnętrza Atryki wtargnęli. Byłyby tam słonie wszelkiego rodzaju o jednej lub dwóch parach kłów, grube nosorożce i ciężkie, niezdarne hipopotamy; z głębi rozlegałby się ryk lwów, panter i osobliwie uzbrojonych zębami w formie szabli olbrzymich kotów. Zwróciwszy się następnie cokolwiek na północ, do krain dziś najbujniejszą kwitnących kulturą, dostałby się do nieprzebytej dziewiczej puszczy, podobnej do tych, jakie we wnętrzu Afryki przebywał Stanley, doznając w nich całej grozy nieustraszonego podboju dzikich podzwrotnikowych krain. Ponad] gęstą" knieją nizkich zarośli strzelały, w górę korony palm wspaniałych. Pstre papugi wrzeszczały. Z pośród sklepienia zielonych liści na przerażonego intruza spoglądały bystro oczy ogromnej małpy człekokształtnej, podobnej do współczesnego goryla. To wszystko tonęło w żarze strefy gorącej. Jakżeby się zdumiał ówczesny wędrowiec, gdyby na dzisiejszej mapie drogę swą wyśledził i ze swemi wędrówkami porównał! Tam, gdzie dzisiaj morze Śródziemne błękitną płaszczyznę na niezmierzonej wzrokiem przestrzeni rozciąga tak daleko, że z okrętu widok najdalszych brzegów znika na skraju widnokręgu, tam on błądziłby suchą nogą po stepie trawą okrytym, po którym biegały żyrafy, lub po zaroślach, przez małpy zamieszkiwanych. Tam zaś, gdzie dziś zielonawy lód lodowców na zawrotnej wyżynie przełęczy górskich leży w sąsiedztwie czerwonych róż alpejskich, on widziałby tylko wzgórza lesiste, na których wzrok jego, gdyby był ze zjawiskami geologicznemi obeznany, odkryćby mógł jednak ślady stałego, choć powolnego podnoszenia się skorupy ziemskiej. Tam zaś, gdzie — jak w sercu Francji — dziś tylko żar