82
jednej jedynej komórki, ale regularnie mnoży się w ten sposób, że dzieli się na dwie komórki, podobnie do komórki jajowej na prawo. Dwie następne figury (w trzępim rzędzie) przedstawiają dziś jeszcze żyjące zwierzę z morza Niemieckiego ('według Haeckla): norweską Magosphaera planula. Zwierzę to przez całe życie pozostaje pęczkiem komórek z nitkami czułkowemi i zaczątkiem wewnętrznego wydrążenia (widać to na prawo w przecięciu). Zwierzę to zatem jest uderzająco podobne do korala w stadjum pęcherzyka. W końcu w trzecim rzędzie mamy wizerunek trzeciego zwierzęcia w przecięciu (według Monticellego). Jestto Femmatodiscus gastrulaceus. Tutaj zwierzę dorosłe przedstawia się jako dwuwarstwowy otwarty kielich, a zatem łudząco przypomina koral w fazie gastruli. Zdaniem Haeckla tego rodzaju rozwój jaja, jak u korala, odtwarza dziś jeszcze przedwieczny, historyczny proces pierwszych stopni zwierzęcego rozwoju. Uważa on również amebę, magosferę i pemmatodiscusa za trzy przechowane do naszych czasów ogniwa tego pierwotnego łańcucha rozwoju.
to dokonać już wśród jednokomórkowców. Rozwój roślin poszedł zupełnie samodzielną i odrębną drogą. Wprawdzie zwierzę w dalszym ciągu stale używało rośliny na pokarm, nie mówiąc już o tern, że później w trzecim rzędzie i swym braciom zwierzętom nie darowało, lecz pozatem roślina i zwierzę rozwijały się niezależnie od siebie. Proces tego rozwoju u rośliny niewiele nas tu obchodzi. Wystarcza wzmianka o tern, że i z nią łączy człowieka pewne pokrewieństwo, choć bardzo dalekiego stopnia. I dziś zresztą zjada ją on.
Pozostaje nam jeszcze tylko jedno pytanie. Wiemy już, że zawiązek człowieka tkwił już w najprostszej, najpierwotniejszej postaci życia na ziemi. Jak daleko sięga życie — aż do najdrobniejszego atomu życia — tak daleko sięga jego pochodzenie. Czy istnieje pozatem jeszcze możliwość wyjaśnienia początku życia w ogóle, wyprowadzenia go od czegoś „innego"?
Nad tern pytaniem muszę się bliżej zastanowić. Dla bardzo wielu ludzi, którzy się w ogóle zastanawiali nad pochodzeniem rodzaju ludzkiego, stanowi ono rodzaj rozdroża, a w wielu nienaukowych kołach z pewnem tenden-cyjnem upodobaniem nadaje mu się ten charakter. Podnosi się i zaznacza, że i przedstawiciele poglądów Darwina na tym