29
się, jakby on nas o krok zbliżał do rozwiązania zagadki pochodzenia. Nie jest to brutalny goryl, lecz istota łagodna, duchowo wyższa. Umie on śpiewać gamę, co jest rzeczą zupełnie wyjątkową u ssaka; przypomnijmy sobie bowiem, że Maśnie człowiek dopiero śpiew i mowę stworzył i rozwinął. Jeśli gibon (co prawda bardzo niechętnie) z drzewa schodzi na samą ziemię, to zazwyczaj biegnie na dwóch nogach, a równocześnie ramionami bardzo zręcznie nad głową lub przy bokach kołysze. Jednakże właśnie te ramiona dają nam do myślenia. W stosunku do tułowia i nóg są one niesłychanie długie. Każde zestawienie z człowiekiem rozbija się o te ramiona, niedochodzące u żadnego ssaka do tak nieproporcjonalnej długości. Obserwując tryb życia gibona, pojmujemy ich znaczenie. Gibon z pomiędzy wszystkich małp antropoidów najzręczniej wdrapywać się umie; dzięki swym ramionom jest on niezrównanym akrobatą. Stanowią one nadzwyczajny okaz przystosowania, doskonały dla jego specjalnych celów. Od dzisiejszego człowieka jednak oddalają go bardzo. Zachodzi pytanie, czyżby i człowiek pierwotny miał posiadać takie długie, pająkowate ramiona? Goryl, szympans, orang-utang mają również bardzo długie ramiona, ale nie dające się bynajmniej z niemi porównać; znacznie bardziej zbliżają się one do ludzkich. Nawet większość niższych małp, każdy koczkodon (magot) i pawian w tym punkcie są znacznie do człowieka podobniejsze.
Te zdumiewające sprzeczności pozostawiają nam tylko jedno rozwiązanie. Mianowicie trzeba wyznać, że te żyjące małpy człekokształtne są wprawdzie bardzo podobne do pierwowzoru człowieka, ale nie są jego żywem wcieleniem. Wtedy, gdy człowiek z owegó pierwowzoru rozwijał się w znaną nam dziś ludzką postać, i one do pewnego stopnia przeobrażały się również, każda na swoją rękę. Nie daleko zaszły w tym rozwoju, ale każda stworzyła swój odrębny dzisiejszy typ. Każda z nich ze swego pierwowzoru zacho- . wała rysy bardzo wybitne, zatraciła niektóre z nich, a roz-