33
Czas, z którego on pochodzi, musi nam dawać do myślenia. Dziś już niema prawie wątpliwości, że istnienie właściwego człowieka sięga środka epoki trzeciorzędowej, zatem było współczesne owym podzwrotnikowym lasom afrykańskiego typu w Europie. We Francji odkryto znowuż w warstwach, pochodzących z owej epoki (którą uczeni ściślej biorąc, mioceniczną zowią), kunsztownie obrobione krzemienie, zupełnie podobne do trochę późniejszych narzędzi kamiennych, o których nikt wątpić nie może, że są dziełem ręki ludzkiej. W tych pięknych lasach okresu miocenicz-nego żyły już także i małpy człekokształtne: w Austrji, Śzwajcarji i Francji gibony, we Francji gatunek, zbliżony do szympansa, ale poniekąd znowuż odmienny, choć wcale do człowieka nie podobniejszy. Trochę później ukazały się właściure szympansy i orangutangi. Świadczą o tern pozostałe po nich kości. Widocznie więc w owym czasie już dawno rozrodziły się były i wyodrębnił}' odnogi, pochodzące od wspólnego korzenia, i już się ustaliły typy pochodne: z jednej strony małpy antropoidy, z drugiej człowiek.
Tymczasem kości pitecanthropusa pochodzą, jak się zdaje, z sam ega końca epoki trzeciorzędowej, wydają się o wiele tysięcy lat młodsze niż kości z okresu mioce-nicznego. Gdyby w istocie z Trinil tkwił ów wspólny pierwowzór, musiałby współcześnie ze swymi rozmaitymi synami żyć jeszcze przez wiele tysięcy lat na wyspie Jawie.
Nie byłoby to wcale niemożliwem. Zachodziłoby jednak wtedy pytanie, czy w ciągli tego długiego czasu utrzymał on pierwotny właściwy sobie typ. Niektóre zwłaszcza jego cechy nasuwaćby mogły przypuszczenie, że i on się potro-sze w dalszym ciągu samodzielnie rozwijał i przystosowywał, choć mimo to stanowi jeszcze względnie najwierniejszy obraz wspólnego początku, znacznie wierniejszy, niż jakakolwiek małpa współczesna.
Możnaby również postawić pytanie, czy pitecanthro-pus nie był epigonem, «ostatnim z Mohikanów* jakiejś
Pochodzenie człowieka. 3