73
Rzeczywiście na najniższym stopniu w szeregu robaków istnieją takie nieskomplikowane istoty. W niektórych chełbiach cz. meduzach żyje pasorzyt maleńki, Pemmatodiscus, który literalnie nie jest niczem więcej, tylko takim podwójnym workiem, ze skóry i żołądka złożonym. (Patrz rys. str. 80). Zresztą zwierzątko bardzo znane z naszych wód słodkich niewiele się ponad ten poziom wznosi: mówię tu o stułbi słodkowodnej czyli hydrze. U niej tylko kielich jest dołem przyrośnięty, wokoło ust zaś znajdują się cienkie macki chwytne, a co do pewnych szczegółów jest ona trochę dalej w rozwoju posunięta. Czyżby wreszcie początek człowieka aż tak głęboko sięgał?
Mówimy nieraz o człowieku, że składa się tylko ze «skóry i kości*. Taki człowiek byłby jeszcze w każdym razie kręgowcem. Musimy to jeszcze zredukować. Człowiek ma się składać tylko ze skóry i żołądka. W tych dwuch organach ma tkwrić zawiązek wszystkiego, co późniejszy udoskonalony organizm człowieka zawiera: systemu nerwowego, krwionośnego, pokarmowego, oddechowego, płciowego itp. Niejednemu już przypuszczenie to wydało się zbyt śmiałem, jakkolwiek proste systematyczne badania do tego wniosku nas doprowadzają. Skoro tylko zawsze istoty proste od jeszcze prostszych wywodzimy, z konieczności musimy dojść do hydry słodkowodnej. Tego logicznego wyniku ominąć nie można, o ile ktoś w ogóle zechce się puścić na tę drogę poszukiwań, idąc ślad w ślad za poszlakami, jakie się nasuwają. One to same przez się wskazują nam kierunek konsekwentny tego wTyniku. Istnieję jeszcze inna droga poszukiwań i, co zasługuje na szczególną uwagę, ona również do tego samego rezultatu nas doprowadza.
Od pewnego czasu straciliśmy z oczu embrjon, ale teraz musimy się znowu na jego świadectwo powołać.
Jestto anatomicznie całkiem prawdopodobne (dowieść takich rzeczy nie można inaczej, jak przez wykazanie ich prawdopodobieństwa), że z takich żyjątek o skórze i żołądku, jak stułbia słodkowodna, pomijając tym razem linję roba-