I.
Moza: przysiąc, ze nie jestei mftayay? -pytuł niespokojnie, a ona wIćmi-aŁt nu - Czy (o mdlące, ze nie jeslei iMetą? -trzeba uifc było bez dalsze) oduWi poddać rzecz pcd egzamin'.
Wirginia WooK
„Chronicznym .itrybutenu -ponowoczesncgo* stylu życia - pisze Z. Bauman - wydaje się być niespójność, nsc-konsekwencja postępowania, fragmentaryzacja i epizodyczność rozmaitych sfer aktywności jednostek"1. Aktyw-
ność ta zaś jest nie tylko odpowiedzią lub wpisywaniem się w ponowoczesny „świat o podwyższonej ruchliwości* lecz także odzwierciedleniem kondycji podmiotowości, o której powiedzieć by można, ze jest raczej iii sialu na-scendi, niż trwale nawarstwiającym się minerałem. Bowiem nieustannie zmieniające się otoczenie wprowadza raczej kalejdoskopową zasadę raptownych losowych zmian na krótkich dystansach, a zatem nie jest już w cenie przysłowiowa cierpliwość szlifierzy diamentów, poszukujących doskonałego blasku Człowiek ponowoczesności
nie marzy więc o tworzeniu własnej tożsamości jako skończenie doskonałego arcydzieła, lecz zadowala się ciągle świeżo urobionym materiałem - dziełem w nieustannym procesie. Z drugiej strony nie oznacza to w najmniejszym stopniu rezygnacji z estetyzaqi własnego życia, a tylko inny sposób realizowania tego projektu.
W drugim tomie Hisloni seksualności M. Foucault powiada: „musimy tworzyć siebie jak dzieło sztuki", wziąć odpowiedzialność za kształt własnego życia, poniekąd wyzwalając siebie od siebie. Owa sztuka egzystencji wiąże się ze stawianiem pytań o to, kim jesteśmy, co robimy i w jakim żyjemy święcie. Foucault podkreśla jednak, że estetyzacja życia tak interesująco i obszernie rozwinięta przez. Greków w dużej mierze zatraciła się, przechodząc przez etap chrześcijaństwa, a następnie ugrzęzła w edukacyjnej, medycznej i psychologicznej praktyce. Czyżby więc teraz miała szansę na swój renesans?
Sytuacja człowieka ponowoczesnego nic jest jednak radośnie łatwa, gdyż orientuje się on doskonało, że „niczego nie buduje się na opoce, wszystko na piasku, {a jego] obowiązkiem jest budować, jakby piasek był opoką"1. Grunt więc rozsypuje się i usuwa mu spod nóg, krajobraz zmienia się nieustannie, lecz - jak powiada Wclsch - „oto otwiera się przed nim ogromny wachlarz możliwości i o swojej istocie może decydować sam"-'. Jednak
J. L Borge*. TnvVoi Podeańi nenia. Warszawa IW. v 140.
' W. Wclsch, Kii jakiemu poJmtolcwi - dla /aitego innego?, „Idea" 4/1991,». 90