160 161

160 161



1A0 ROZDZIAŁ VI

i wezwanych do odpowiedzi: i co pan na to? Wystarczy, że posłance koalicyjnej zdarzy si dziwna scysja z fotoreporterem, a jej relacje na ten temat obejrzymy co najmniej kilka rai w ciągu następnej doby... A już, jeśli najzagorzalsi antagoniści Lecha Wałęsy znów powtl rzą swoje, od dwudziestu lat te same obelgi, będzie to zaraz cytowane i omawiane w każdy kolejnym programie publicystycznym, przy udziale nawet i kilkunastu osób publicznych.

Zupełnie inaczej rzecz się ma z tematami zasługującymi rzeczywiście na niejeden zm zapytania i niejedną wymianę jak najpoważniejszych opinii, gdy są to równocześnie U zwane tematy wrażliwe. W dniu, kiedy w krótkim komunikacie podano do wiadomości, sprawa tzw. taśm prawdy Renaty Beger została przez prokuraturę umorzona, nie zauwai łam, by stało się to jakimkolwiek tematem do dyskusji między dziennikarzami i polit mi. Podobnie nie wzbudziło jakby zainteresowania, że Sejm już przechodzi pierwsze czytt nie zaostrzonego kodeksu karnego wg projektu ministra sprawiedliwości. A przecież w obi przypadkach nie chodziłoby o żadne ploty, lecz o znaczenie i konsekwencje podejmo\ nych decyzji. Dlaczego wtedy czekać trzeba dopiero na opinie prasowew.

Cytat ten wskazuje także, że negatywna kreacja rzeczywistości wznaczi większym stopniu dotyczy telewizji niż prasy, radia czy nawet Internetu.

FAKTY PRASOWE (MEDIALNE)

Istotnym problemem mediów, mającym silne odniesienia etyczne, są tzw. fakty prasowe (w nomenklaturze C.-J. Bertranda - pseudoinformacje) i wirusy medialne. „Fakt prasowy” jest wygodnym słowem - kluczem, za pomocą której często próbuje się dezawuować niewygodne, kompromitujące kogoś informacje. W odpowiedzi na poważne zarzuty dziennikarza zawsze można odpowiedzieć: „To tylko fakt medialny”. Taką strategię przyjmują często politycy i rzecznicy prasowi. Jest to jednak całkowicie zmanipulowane użycie słowa „fakt prasowy”, możliwe dzięki trudnościom związanym z samym pojęciem faktu. Nie ulega wątpliwości, że to, co dziennikarz uznaje za fakt, jest w pewnej mierze wynikiem decyzji arbitralnej: fakty są wyławiane z płynnego strumienia rzeczywistości. Aby zaistniały w obiegu publicznym, muszą być podane do publicznej wiadomości. Jest głęboka myśl w twierdzeniu, że rzeczy nienazwane nie istnieją. Wyodrębnienie jakiegoś faktu spośród innych sprawia, że wywołuje on konsekwencje, których bez jego upublicznienia by nie było.

Natomiast faktami prasowymi są wiadomości bez żadnego albo o znikomym znaczeniu dla opinii publicznej, które jednak wywołują znaczące konsekwencje dla życia konkretnych ludzi lub całego społeczeństwa.

Temat staje się godny uwagi jedynie wówczas, gdy zainteresuje się nim któraś z wielkich agencji prasowych lub gdy pojawia się on na łamach największego dziennika. Wtedy

M J. Hennelowa, Nie na temat, „Tygodnik Powszechny", 25 (3024), 24 VI 2007, s. 24. Na temat „taśm prawdy” zob. rozdział „Przykłady praktyczne”.

:aś - choć nie jest on ani nowy, ani ważny - wszyscy go podejmują i przez dzień, tydzień, lub jeszcze dłużej, mówi się tylko o tej jednej rzeczy, lekceważąc przy tym inne ważniejsze tematy*0.

Za fakt prasowy można uznać np. nagłośnienie przez jeden z tabloidów wiosną 2007 r. wycieczki do Egiptu pary posłów. Publikacja opatrzona była zdjęciem posłanki w stroju topless. Temat stał się obiektem kilkudniowego zainteresowania wszystkich polskich mediów, także opiniotwórczych. Autorzy publikacji naruszyli prywatność posłów w sposób nieuzasadniony żadnymi innymi wartościami: nie wykazali, by ich wspólny wyjazd miał jakiekolwiek przełożenie na pracę w Sejmie.

Gdyby publikacja ukazała się w mediach deontologicznych, można by było mówić o jakimś uchybieniu etycznym dziennikarzy. Jednak autorami fotografii byli paparazzi, a publikacja ukazała się w tabloidzie. Postępowanie można więc raczej oceniać przez pryzmat etyki ogólnej i kanonów estetyki i podsumować jako „niesmaczne plotkarstwo”.

Tym niemniej publikacja w tabloidzie w sposób nieunikniony wywołała efekt domina w mediach deontologicznych. Douglas Rushoff, medioznawca w New York University’s Interactive Telecom munications Program, określił takie zjawiska mianem „media virus’Ml. Wirusy medialne ilustrują siłę wszystkich rodzajów mediów i wskazują na kluczowe dla etyki dziennikarskiej pojęcie odpowiedzialności. Problem ten sygnalizuje dziennikarz radiowy i publicysta ks. Mieczysław Puzewicz:

Nie sądzę, żeby dziś było dużo więcej złych ludzi niż np. 20 lat temu. Jednak odnoszę wrażenie, że tak można pomyśleć, słuchając, czytając i oglądając przekazy medialne, obficie wspomagane przez przeróżne raporty, przecieki, listy. Media z lubością „odsłaniają" a to historię (najchętniej szukając czegoś złego o kimś; odsłonione dobro z przeszłości jest nieatrakcyjne), a to kulisy afer (pomijając tych, którzy np. w afery się nie wplątali), a to jakieś niewłaściwe powiązania albo napisane kiedyś teksty. Nieciekawie dzieje się z prawdą. Prawda nie jest już prawdą. „Pokazujemy prawdę...” - donosi jakiś tytuł. Co za tym idzie? Najczęściej jakiś skandal, jakieś zło. Prawda to zło, popełnione (lub być może popełnione) kiedyś. Mam wrażenie, że obecnie do miana prawdy może kandydować tylko zło. „Pokazujemy prawdę...” - jakże chciałbym, żeby za takim tytułem pojawiła się informacja o dobru, dawniejszym czy teraźniejszym, sprawionym przez kogoś42.

Od faktów prasowych trzeba wyraźnie oddzielić tzw. kaczki dziennikarskie. Są to nieprawdziwe informacje, podawane czasem także przez media deontolo-giczne, w celu zabawienia odbiorcy. Kaczki dziennikarskie są etycznie neutralne. W mediach tabloidowych wiele informacji ma wszelkie znamiona kaczek

C.-J. Bertrand, Deontologia mediów..., s. 115.

41J. Brockman (red.). Nowy renesans, tłum. P.J. Szwajcer i A. Eichlcr, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2005, s. 382-383.

M. Puzewlcr, Itlnenulum 17II2007, www.duch.lublin.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
sądowniczej; prowadzi to nie tylko do rozdzielenia władz, ale i do odpowiedniego ich usytuowania, kt
DSCN8553 (2) 236    Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu wszystko epoką słuchania słowa.
DSCN8554 Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu m ukrytą, drzemiącą, nieznaną. W przeciwieństwie do metaf
DSCN8555 H Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu nazywanie rzeczy przez ludzi tej krainy, to podejrzenie
DSCN8556
DSCN8557 (2) 244    Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu zbieraczach starożytności słowi
DSCN8558 ->46    Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu mówił też z zachwytem o nowym R
DSCN8559 2*8 Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu ludu.”11 Babilon stal się więc symbolem pychy rządzen
DSCN8560 Rozdział VI. Wygnam* do Babtłotu at Nasi wygnańcy znaleźli się na NewsłJmJEEOspekeie podcza
DSCN8561 29 Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu .liczba potdńefa wygnańców jpi afewatoSiia&^ymboji
DSCN8562 H
DSCN8563 296 Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu
DSCN8564 Rozdział VI. Wygnanie do BabOónu systemu społecznego. Komu więc w końcu wzniesiono monument
DSCN8565 260    Rozdział VI. Wygnanie do Babilónu publicznie, w Moskwie miejscem każn
DSCN8566 262    Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu bowiem dobrym portrecistą. Wiedział
DSCN8567 (2) m Rozdział VI Wypasie do Babilon 5. Błonia Carycy Wnikając w istotę zmilitaryzowanego i
DSCN8568 Rozdział VI. Wypasie do Babilonu m musieli popaść w zgrozę? Oto monarcha wielkiego imperium
DSCN8569 (2) Rozdział VI. W ygnanie do Babdoou m Juz w parodii Marina imperator Wszechrosji wystąpił
DSCN8570 1 1 m Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu ukazać z wielu stres i wytrząsnąć z nich istotę za

więcej podobnych podstron