m Rozdział VI Wypasie do Babilon
5. Błonia Carycy
Wnikając w istotę zmilitaryzowanego imperium, narrator dotarł w końcu j do miejsca, w którym car, podczas barwnego teatralnego obrzędu, obnosił ae I przed światem ze swoją obłędną miłością do wojska. Tym razem nie spotkamy > się ani z polskimi wygnańcami, ani z tym czy z tamtym stałym mieszkańcem ^stolicy. Zobaczymy natomiast widowisko, które, podobnie jak napisy uliczne, zdradzi utajoną bliznę nowego Babilonu.
kiedyś w końcu zagyae^fi
Bohaterem Przeglądu woiska\ jest sam car, tajemniczy środek imperium, toteż już na wstępie Mickiewicz stworzył jego bardzo wymowny portret. Powstał on jakby mimochodem, kiedy poeta wyliczał nazwy placu przeznaczonego do przeglądu wojsk. Odmalował wiję najpierw typową Lwoiskowa kokietkę, zakochaną w mundurach i paradach, tresującą na tym placu sforę psów, która ttropę. Następnie ukazał go jako naturaliste która spadnie łriędyś na świat i zeżre go.
Miejsce tych wojskowych przedstawień Mickiewicz nazywa., szczwalnią gotowalnią, sarańezamią i toczydłem chirurga. W istocie odbywały się one na ogromnym placu Marsowym, zwanym kiedyś Placem do Ćwiczeń (Potiesznoje Połje). W dniu parady miejsce to, oczywiście w wyobraźni Mickiewicza, zamieniło się w łąkę. Może to porównanie podsunęła poecie jedna ze starych nazw placu Marsowego: Błonia Carycy (Caricyn Ług). Nazwa ta była ciągle w użyciu. Jeszcze w roku 1831 Czemiecow namalował obraz przedstawiający paradę z 6 października 1831 roku i zatytułował go Parad na CaricynomŁugu. WśródpuhMczności, czyli, jakbyto określił Mickiewicz, wśród gapić w, na pierwszym planie stoi a literaci rosyjscy: Puszkin, Żukowski, Kryjow iGniedicz, co wcale nie znaczy, że się tam rzeczywiście znajdowali.
Swój obraz Błoń jCarycjLpoeta wystylizpwał nieco na Pola Elizejskie, na których zamiast dusz sprawiedliwych tu i ówdzie ukazują się ogromne owady: skrzynie z amunicją wyglądają raz jak bąki, ą raz jak pluskwy z „zielonKw^nT grzbietem”, lawety-pająki, harmaty-tarantuje,harmaty-muchy upaćkane w ar-szeniku. W nowym Babilonie wszystkie przedmioty formują się natychmiast w wojsko, toteż nic dziwnego, że i stary mit grecki nabraT wojskowych barw i na Połach Elizejskich zamiast dusz ludzkich-pszczół znalazły się nagle dusze wojskowych sprzętów — bąki, pluskwa, muchy i tarantule. Swym sztykiem, piką i halabardą Bestia przewierciła nawet stary mit.
Dla lepszego zrozumienia wywodów poety zajmiemy się teraz tematem wyszczególnionym w tytule poematu, przeglądem wojska.
m
l^wwyni twórcą imperialnej paradomanii był cesarz Paweł LJesacae ^edy był wielkim Ełkiem, „Paweł - ^whOiirT^^Mrtory^u w swych pątnikach - miał tytuł wielkiego admirała [.„) i pozwalano mu bawić się gts tysiącami piechoty okrętowej, zazwyczaj najmniej dobomego wojska.
Paweł w Gatcziiue i Pawiowsku, swoich dwóch kampaniach, trzymał tych ajtoierzy przy sobie. Podzielił ich na małe bataliony i szwadrony, ubrał je jak pei Fryderykiem [Wilhelmem II1, za króla jego ojca [Fryderyka II], Prusacy się ubierali i i mmi odprawiał codzienne parady, musztry, manewr a. [...] Wielki książę podpisywał patenta i rozdawał stopnie, które były respektowane jedynie w malutkiej jego armii. Krój mundurów zupełnie był dziwaczny i różnił się całkowicie od mundurów rosyjskiego wojska; była to karykatura dawnych mundurów Fryderyka II.”1 Ukształtowane tutaj nawyki przeszły później na pów Pawła, na Aleksandra, Konstantego i Mikołaja. Paweł - pisze Jurij Lutra® i przestał traktować armię jak organizm przeznaczony do wojowania, lecz spojrzał na nią, iżby tak rzec, okiem estety, dla którego powierzchowne piękno żelaznej dyscypliny było ważniejsze od prozaicznej, lecz właściwej funkcji militarnej wojska. Stąd też dla Pawła i jego następców wojsko spełniało się nie tyle w bitwie, ile ną paradzie. A łatwa - jak wiadomo - otwiera przed jej uczestnikiem możliwość osobistej inicjatywy, pozwala wykazać sig inteligencją, odwagączy choćby sprytemJParada natomiast reglamentuje każdą czynność i wszelkie zachowanie się wojskowego, krępując go bezsensownymi ćwiczeniami, ptKkształcając w przysłowiową śrubkę w absurdalnej maszynie. Rzecz zrozumiała, że odbierała mu jakąkolwiek inicjatywę, którą w całości oddawała osobie komendanta parady, czyli od czasów Pawła samemu carowi.2
Naturalnie już od początku „reformy” wojskowej Pawła zwolennicy ćwiczenia wojska do bitwy zajęli bardzo krytyczne stanowisko wobec swego monarchy, który postanowił musztrować żołnierzy z myślą o paradzie. Z tego wynika, że wojskowym bardziej zależało na potędze imperium niż samemu carowi i dlatego musieli go w końcu zlikwidować. Ta zaciekła opozycja zrodziła świetną parodię IX Ody Łomonosowa, napisaną przez Sergiusza Marina, jednego z uczestników przewrotu pałacowego w roku 1801, podczas którego Paweł i został zamordowany.
Odr Łomonosowa była bardzo znana. Umieszczano ją w antologiach i uczono się jej na pamięć. To w niej znajdowała się słynna wypowiedź o carze Piotr* | „To Bóg, on Bogiem twoim był, o Rosjo!” Jej parodię przekształcił Marin w pamflet na Pawła i jego „reformę” wojska. Bo czyż wojskowi nie