Rozdział VI. Wygnam* do Babtłotu
at
Nasi wygnańcy znaleźli się na NewsłJmJEEOspekeie podczas powszechnej preechadzkiktórą na południu zwą corso, my zaś nazywamy nieco ironicznie deptakiem. Źródłem ruchu na południu jest oczywiście słońce. Tutaj pomza iydżmi qyxv Markiewicz zainteresował się wszakże inną siłą, klora spędzała tu tłumy o określonej porze. Otóż o tej właśnie godzinie zjawiał się osobiście, w towarzystwie małżonki i w otoczeniu dworu, sam car. W tym modnym tłumie wygnańcy zobaczą więc nareszcie centrum prześladowczego imperium, boga Bab-du, Władcę Much.
Skoro dotarli w końcu do tajemnicy środka, to zajmijmy się teraz osobą cara jako instytucją społeczną. Ponieważ był to car samowładny, spróbujmy rozwikłać znaczenie słowa „samowładztwo”, które bardzo często zastępowano w ówczesnej Polsce przejętym z języka rosyjskiego rzeczownikiem „samodzierżawie”, słusznie podejrzewając, że w nim właśnie kryje się tajemnica „systematu carskiego”.
Rosyjski termin śamodierżawije jest literalnym przekładem greckiego słowa autokratęia. Kiedy po raz pierwszy użyto go w Rosji w jakimś dokumencie podpisanym przez Iwana IH, oznaczał wówczas ni mniej, ni więcej, tylko niepodległość, to znaczy niezależność od jakiejkolwiek kontroli zewnętrznej, zwłaszcza od nadzoru chanów tatarskich. Dopiero za czasów Iwana IV Groźnego skojarzono go z nieograniczoną władzą cara nad swymi poddanymi. Z biegiem lat utożsamiono samowładztwo z absolutnym monopolem na rządzenie bez Jakiejkolwiek kontroli. AJe jednocześnie, ponieważ nawiązano stosunki z zachodniąEuropą, epitetem samodierżawnyj zaczęto otaczać monarchę, suwerena. Katarzyna II w swej Introduction nie oddała już tego słowa przymiotnikiem autocratiąue, brzmiałoby to bowiem zbyt obcesowo w epoce kultu postępu i oświecenia, i mogłoby zrazić wytwornych filozofów. Używała więc dwóch innych słów: sóuverain i monarchique.16
W czasie kiedy Mickiewicz przebywał w Rosji, oficjalną teorię carskiego samowładztwa nakreślił słynny historyk Mikołaj Karamzin. W gruncie rzeczy, traktował on cara jako jedyny byt naprawdę suwerenny. Odżegnał się od słów „despotyzm” czy „tyrania”. I owszem, despotami byli przywódcy Rewolucji Francuskiej. Tyranem był Napoleon, car natomiast to samowładca, którego panowanie jest nie tyle nieograniczone, ile pozostaje bez kontroli. Karamzin uważał, że taki kolos jak Rosja wymaga ściśle scentralizowanego sposobu rządzenia i tylko woła jednej świętej osoby może zapewnić tak ogromnej machinie państwowej sprawne funkcjonowanie. Słowem tylko carat jest w stanie
^jjfpizy życiu taki ogrom. Toteż samowładztwo stało się „jedyną ^^konstytucją Rosji, jedyną podstawą jej jedności, potęgi i dobrobytu”. Łi tego systemu oznaczałaby śmierć imperium.17 Pierwszym wiec obo cara było zadiowanie samowładztyya i pj&głe wykazywanie jfgn sil j-g^óźnz^tetć^zle, ale rządzić musi „Wasza Wysokość - zwracał śę j^rainzin do Aleksandra I - może zrobić wszystko, z wyjątkiem legalnego I jSczenia własnego autorytetu."18
łanią narrator zajmie się Bohaterem Polaków, przekaże nam jeszcze dwa I niezwykle obrazki. Na petersburskiej uficy puszy się nadal dwór samowładnego | ^i^ł^l^hliwym prospekcie przybrał on w oczach narratora jakąś bardziej postać. Pamiętamy, że wszelkiej maści dworaków przyrównywał poeta jgmi^Ttnre obsiadły carskie ścierwo. Teraz muchy rozdzieliły się na grupy i doznały przeistoczenia. . C^arHźiści stali się osami, czynownicy - skor-piflflami, a damy - motylami. (DlaSam Mickiewicz miał zawsze łaskawe oko.) Jak widać twadow^ TTOwyrh Babilonie wprost zatrzęsienie, ale czy można się dziwić, skoro lud tej krainy ma owadzie oczy. I tylko jeszcze kilka pojedynczych obzyków z tłumu, które, podobnie jak napisy, demaskują głęboko zakorze-Mnmrthłlt systemu kastowego.! hierarchii czynów, drabiny rang.
Niejeden kasztem suchotniczym stęknie,
A przecież mówi: „Jak tam chodzić pięknie!
Cara widziałem, i przed jenerałem Nisko kłaniałem, i z paziem gadałem!”
(m, 278)
3. Anioł współczucia
Pod koniec poematu Petersburg Mickiewicz opisał Łcene spotkania Bohatera Polaków z zapowiedzianym przez Księdza Piotra prorokiępn. Zanim jednaF do tego doszło, Konrad przebywał Jeszcze przez jakiś czas w grupie zesłańców. Gromadka ta była pod każdym względem niezwykła. Twarze i ubranie wyróżniały tych ludzi spośród mieszkańców Petersburga. Ogrom miasta zrobił na mli spore wrażenie i może dlatego badali, czy mury nowego Babilonu są mm. Wyniki tej ekspertyzy wypadły raczej rozpaczliwie, doszli bowiem do wniosku, że człowiek nie potrafi ich zwalić. Tu potrzebna jest pomoc sił nadprzyrodzonych.