Rozdział VI. Wygnanie do BabOónu
systemu społecznego. Komu więc w końcu wzniesiono monument UdoJrieruje tym rozszalałym koniem, który nagle dla wszystkich zaczął symbolizować Rajjg? Nabuchodonozor czy budowniczy-cudotwórca, czudotwomyj stróitiel, aby użyć wyrażenia, które w usta swego bohatera włożył Puszkin? Pomazaniec (gr. christos) czy Antychryst.
Pod tym emblematem Babilonu Pielgrzym nie znalazł się sam, lecz wraz ze swoim przyjacielem, Rosjaninem, którego narrator nazywa wieszczem rus-7r!u) mogf Kryć się za tyin kryptonimem? To pytanie wywołało aaęatys zawzięte i długotrwałe spory, ale ani zwolennicy Puszkina, ani stronnicy Rytejewa nie dostarczyli rzeczowych argumentów, które przekształciłyby jedną z hipotez w pewnik.7 Problem ten, postawiony w latach rozkwitu metody biograficznej, jest sztuczny i pozorny. Mickiewicz stworzył bowiem symboliczną postać wieszcza Rosji, proroka ..przyjaciół Moskali”|Wszvstko. co powie ten wieszcz, będzie miało charakter prawdy prorockiej, niepodważalnej i ostatecznej, i zabrzmi jak wyrok. Toteż należy pamiętać, że chociaż analizę dzieła Falconeta wymyślił i zapisał w języku polskim Adam Mickiewicz, to w poemacie Pomnik Pioira Wielkieeo wygłasza j§ właśnie Rosjanin,
i, rozdzierające ziemską historie.! Tam, na podnieb-
Obraz przyjaźni między polskim Pielgrzymem a rosyjskim wieszczem jest niezwykle wymowny. Z „ziemskich przeszkód”, jakie powinny ich rozdzielić, poeta wymienia tylko jedną, ale za to niezwykle ważną: narodowość. Narody, do których należą, dzieli straszna i wiekowa waśń,) Poeta porównuje ją do górskiego potoku, rozrywającego dwie skały, których podniebne wierzchołki, symbolizujące duszę dwóch przyjaciół, pochylają się ku sobie wbrew potężnej sile rwącej wody. Za porównaniem tym kryje się przeświadczenie, obaj przyjaciele należą do państwa wyższego, duchowego. Bożęeo. do którego nie
nych wyżynach, poed zwaśnionych narodów, wbrew szalejącej na ziemi nienawiści, potrafią się wzajemnie zrozumieć i kochać,
' Cały dalszy ciąg tego fragmentu jest właściwie analizą pomnika ,|którą i przeprowadza wieszcz Rosji. Pielgrzym jest tylko słuchaczem. Ten popis hermeneuty odznacza się pewną charakterystyczną cechą. Aby dotrzeć do idei zaklętej w kamieniu, wieszcz wskrzesza i ożywia rzeczywistość poprzedzającą ów moment, w którym na cokole na zawsze zastygł i car, i jego koń. Najpierw fppyiiula-jalc ustawiono kopny posag na postumencie. Falconet zdradził się bowiem ze zdumiewającym jak na owe czasy pomysłem, który, jak na ironię, I naraził go na wielkie przykrości. Wymyślił, iż rolę cokołu spełni ogromna skała,
całkowicie jednolita, wyrwana z dzikiej natury i przewieziona na plac. Chciał ! bkUc jej formę fali, aby podkreślić główną cechę charakteru Piotra: uparte dążenie do przodu, ku odległym i nieznanym horyzontom. Ale pewien dworski dostojni, któremu powierzono sprowadzenie skały z Finlandii, podobnie zresztą jak sama Katarzyna II, ciągle wynajdywał jakieś trudności. Tak zaczął aę konflikt rzeźbiarza z władcami Babilonu. Ta tragiczna historia - komentuje ów fakt historyk radziecki — „była przejawem, zresztą nie jedynym, despotycznego, bezdusznego i prymitywnego stosunku samowładczego rządu do wielkich mistrzów, nie tylko rosyjskich, lecz również zagranicznych, których nadal stawiano wyżej od rodzimych twórców”.8 Falconet miał więc dość i mimo że Anta znalazła się w końcu w Petersburgu, wyjechał z Rogi, najwyraźniej obrażony i zniechęcony, nie doczekawszy odsłonięcia pomnika. Zdążył go jeszcze odlać, ale nie ujrzał go na wymarzonym miejscu, na placu Senackim nad Newą.9 Otóż ta skała wzbudzała zachwyt nie tylko dlatego, że był to kawał prawdziwej natury, a nie jej sztuczna imitacja. Podziwiano, że do walki z wrogami państwa Piotr odbija się od samej Matki Ziemi. Tak zobaczył ów postument Piotr Wiaziemski w wierszu pisanym, nawiasem mówiąc, w Warszawie i pod wrażeniem pierwszego sejmu w Królestwie Kongresowym.10 Innego zdania był wieszcz Rosji. Pominął wszystkie perypetie Falconeta związane ze „wzgórkiem”, na który miał wjechać miedziany jeździec na
miedzianym koniuflNatomiast zwrócił uwagę, że car wskoczył na obcy grun^ [zew ojczyźnie było mu za ciasno! Jeszcze jedno słowo i można by zacząć mówić o imperialistycznej polityce Piotra.
Zanim wieszcz zajął się wjazdem cara na skałę, padły dwa znamienne określenia budowniczego nowego Babilonu. Dowiadujemy się więc, że jest to ^miedziaą^. W porównaniu ze złotem blask miedzi jest matowy, brudny, fałszywy. Jeśli tedy zważymy, że złoto jest symbolem szlachetności, z łatwością domyślimy się, jakich walorów pozbawiona była dusza cara Piotra. Miedziany jeździec ma więc chyba również miedziane czoło.
Jest to ponadto Icfr knutowładnyJ „Knutowanie — czytamy u Jana Kuchąrzewskiego - była to kara okrutnego, wyrafinowanego zabójstwa. Knut składał się z białego rzemienia, długiego na trzynaście werszków, szerokiego na trzy czwarte werszka; rzemień ten był twardy jak kość, z obydwóch stron wygięty, tworzący w środku wklęsłą bruzdę. Przy uderzeniu ostre krańce żłobka spadały na plecy skazańca. Knut przebijał ciało do kości, po kilku uderzeniach knut zmieniano, gdyż rzemień miękł od krwi. Obrzęd knutowania odbywał się