262 Rozdział VI. Wygnanie do Babilonu
bowiem dobrym portrecistą. Wiedział o tym i powierzył wyrzeźbienie głowy cara swej uczennicy, która najwyraźniej nie sprostała postawionemu przed nią zadaniu. Toteż mc dziwnego, że wieszcz nie mógł nic z twarzy Piotra wyczytać. Co ciekawsze, nie interesuje go również wyciągnięta ręka imperatora, którą sławiono jako symbol potęgi państwa carów. Co prawda, naszpikowany sentymentalnymi mitami Encyklopedystów, FaJconet w rozmowie z angielskim podróżnikiem Wraxallem powiedział, że jego Piotr wyciąga rękę „jak ojciec i jak władca" jednocześnie.1’ Ale już w cytowanym tu i krążącym po Petersburgu wierszu Wiaziemski napisał, że jest to opiekuńcza ręka państwa.16
Najwidoczniej wieszcz pociągnął więc Pielgrzyma na lewą stronę, skąd nie widać ręki cara, skąd natomiast ogłąda się oszałamiający a gwałtownie powstrzymywany poryw konia ku Newie, ku nieznanym dalom. I zauważył, że w przeciwieństwie do Marka Aureliusza, Piotr, zanim stanął na skale, jechał w furii, wszystko tratując po drodze. Nie jest to więc stwórca i budowniczy, .Tęcz niszc^ćTelTPrzed wjiazdem ściągnął wodze po to, aby je gwałtownie puscic w chwil kiedy oszalały koń „wzniósł w górę kopyta” i zawisł nad brzegiem skały. Zdezorientowany rumak zgrzyta wędzidłem. Powinien upaść i rozprysnąć się wraz z jeżdzcem. Ale nie spada, ponieważ rzeźbiarz kazał mu zastygnąć w tej pozie — na zawsze.
Ten zagadkowy skok. zaczęty i przerwany, stanowi w pojęciu wieszcza istotę emblematu Petersburga. W nim zawarta została tajemnica Rosji, którą on sam, jako prorok tego kraju, w zakończeniu swej analizy postara się rozwikłać. W tym celu Mickiewicz pozwolił mu posłużyć się wymownym, prostym, ale niezwykle bogatym porównaniem, które jest jednocześnie dziełem wyrachowanej sztuki i szalonej fantazji.
Zastygłego w skoku spiżowego konia, nad którym car już nie panuje, ową
falegorię RóśjT. przyrównał do zamarzniętej górskiej kaskady, zwisłej jak bryła lodu nad przepaścią. Otóż w zasadzie, w tego rodzaju tropie stylistycznym jak porów nanieT~ćhódzT — jak wiemy — o zestawienie dwóch bytów po to, aby rzuciły na siebie nawzajem jakieś nowe światło. W tym wypadku dzieje się inaczej. W trakcie rozbudowywania tego porównania doszło do powstania metafory. Kiedy wieszcz zamyka swój kunsztowny i zaskakujący obraz, rumak Falconeta przemienia się w zamarzniętą „kaskadę tyraństwa”. Zmienia swój skład chemiczny. Bryła miedzi staje się bryłą lodu. Emblemat imperium, wieszcz dotychczas traktował go jako symbol, odczytany został więc w końcu jako metafora, która pozwoliła odsłonić głęboką, ukrytą dla zwykłego oka, ideę
r
f.^iyawt»a___________2©
^ą^Teraz kaskada i tyraństwo stanowią już splot nierozerwalny. Wszys-co stanie się z kaskadą, stanie się również z tyraństwem. i wszystko, co juta kaskadę tyraństwa, czeka również spiżowego konia, który
Od wieku stoi. skacze, lecz me spada,
Jako lecąca z granitów kaskada.
Gdy ścięta mrozem nad przepaścią zwiśnie: —
Lecz skoro słońce swobody zabłyśnie 1 wiatr zachodni ogrzeje te państwa,
I cóż się stanie z kaskadą tyraństwa?
(III, 283)
Aby roztopiła się tyrania, potrzebne jest działanie dwóch czynników Pierwszy z nichzostał określony za pomocą metafory „słońce swobody". bardzo popularnej wśród poetów sławiących w epoce Świętego Przymierza wolność. Już w Odzie do młodości Mickiewicz użył podobnej: Jutrzenka sobody”.17 Bryłę lodu roztopi słońce^~rańię fó7toprwotno^7 Drugi czynnik został ukryty w wyrazem iiJ^ntrzachoŚn?’. które pócfip33 z ezopowego języka dekabrystów Oznaczało oniliberalne idee, przenoszone do Rosji z Zachodniej Europy najroSejszymi drogami. Mówiąc więc językiem Mickiewicza, kiedy Jutrzenka swobody” wzejdzie nad nowym Babilonem, kiedy „słońce zbawienia" ogrzeje „krainę pustą, białą, otwartą”, wówczas „prysną nieczułe lody” i pomnik Piotra Wielkiego, zamarznięta „kaskada tyraństwa”, zamieni się w bezkształtną rwącą wodę. zwalającą się w przepaść historii, w otchłań chtoniczną.
Analiza rzeźby Falconeta kończy się więc proroctwem wieszcza Rosji o zwaleniu Jystematu carskiego”. Tyrania jest tylko na pozór twarda i trwała jak yżIProroctwo to świadczy jpdnor.7p.4nif: o sile wieszcza który zdolny jest odczytać wszystkie znaki, nawet tak tajemnicze jak emblemat nowepo RabUotw.
Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska.
(Ap 1, 3)