mione chemią, będą pachnieć chemią, a chemia zapachnie cierpieniem i śmiercią.
Człowiek zaś nie potrafi żyć bez chemii, choć ona jest przyczyną nieuleczalnych chorób, cierpienia często wykraczającego poza ludzką wytrzymałość. Cierpią również inne bezbronne istoty zamieszkujące Ziemię. One jednak w przeciwieństwie do ludzi nie mają ani lekarza, ani aptek z arsenałem broni medycznej, ani szpitali z drogocennym sprzętem. Nie mogą też podjąć akcji strajkowej, by w ten sposób zwrócić uwagę gospodarzy Ziemi na swoją beznadziejną sytuację.
Aż kiedyś obudzimy się przerażeni, bo zobaczymy sztuczny, koszmarny świat - bez śpiewu ptaków, bez radosnego gaworzenia owadów, bez kwiatków polnych, bez szumu drzew. Przerażająca chemiczna cisza. W niebezpiecznym kierunku zmierza nasza cywilizacja. Okrutna cywilizacja chemii - wszechobecna chemia w polu, w domu, w aptece wyniszcza przyrodę, a tym samym człowieka, stąd śmierć ma coraz straszniejsze oblicze.
Ale nie zastanawiamy się nad tym, bo w telewizji trwa kolejny show, jest kolorowo, zabawnie. Życie ma być proste, łatwe, przyjemne, bez problemu, ci z problemami są usuwani do hospicjum, umierają w samotności, w szpitalach, wśród obcych ludzi, wśród zimnej i bezdusznej aparatury medycznej.
A przecież istnieje jeszcze inny świat - świat urokliwy, przyjazny, pełen miłości, mądrości, radości. Jest jeszcze czas, by ten świat ocalić od zapomnienia. Nie warto więc oczekiwać na cud, bowiem cud dzieje się na naszych oczach, bo oto z czarnej ziemi wyrastają lekarstwa, które nie tylko leczą ciało człowieka, ale również jego duszę. W Biblii zostało napisane:
„Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził”.
Nie gardzili więc ziołami i prości ludzie, i uczeni - od wieków bowiem zajmowali się nimi profesorowie, lekarze, specjaliści, kapłani, ojcowie zakonni, którzy jako pierwsi zakładali ogródki zielne i byli skarbnicą wiedzy ziołoleczniczej.
Zioła stanowią najstarszą wiedzę medyczną, są też źródłem mądrości życiowej, wynikającej z wnikliwej obserwacji natury. A jednak wielu specjalistów od chorób podważa ich skuteczność. Uszanowałabym ich poglądy, gdyby tzw. medycyna oficjalna z całym ogromnym zapleczem syntetycznych uzdrawiaczy radziłaby sobie z chorobami. Niestety chorób ciągle przybywa, a ciężko chorują i przedwcześnie umierają także wybitni znawcy przedmiotu, którzy zapewnione mają najdoskonalsze nowoczesne leczenie.
Nie jestem specjalistką od chorób, ale doskonale znam się, w jaki sposób budować zdrowie za pomocą zdrowego, właściwego pożywienia i niezwykle przyjaznych herbatek ziołowych.
Warto podjąć walkę o zdrowie, bowiem żyć i chorować to proste, ale żyć i być zdrowym jest sztuką, której trzeba się nauczyć.
Niestety takiej sztuki życiowej nie uczymy się na żadnym uniwersytecie, wszak zdrowie nie jest w cenie, choroba natomiast ma ogromną wartość, jest bowiem droga, potrzebuje wykształconego personelu medycznego, szpitali, firm farmaceutycznych, aptek, a przy tym zaangażowane są sztaby naukowców, którzy w oderwaniu od życia, usiłują badać życie, stąd nic dziwnego, że wiedza, często wykluczająca się wzajemnie, nijak się ma do mądrości, która jest zawsze jedna, prosta, przejrzysta i niepodważalna, bowiem z wszechdoskonałego dzieła naszego Pana pochodzi. Zasadne więc i niezwykle użyteczne byłoby, aby potężna światowa nauka cały swój potencjał skierowała w stronę poznania tych dzieł. Każde zioło, drzewo ma ogromną wartość dla zdrowia człowieka, bowiem fenomen natury polega na tym, że ich soki, które łudząco przypominają krew oczyszczą organizm, wzmocnią i tym samym dodadzą życiodajnej energii.
Jednak niezwykle przyjazny świat natury wciąż pozostaje zamkniętą księgą, warto więc ją otworzyć, by poznać tajemnice w niej zawarte.
117