jeszcze silniej zaakcentowane dziwne żądanie. W istocie rzeczy pokrywa się ono z poprzednim nakazem 17.
Wydaje mi się teraz, że słyszę jakiś czcigodny głos, który tak oto mnie napomina: Właśnie dlatego, że bliźni nie jest godny miłości, a nawet jest twoim wrogiem, powinieneś go kochać jak siebie samego. Rozumiem — chodzi tu o coś podobnego do Credo quia absurdum.
Jest bardzo prawdopodobne, że mój bliźni, kiedy wezwie go się, aby kochał mnie tak jak siebie samego, odpowie dokładnie tak, jak ja, i odprawi mnie dla tych samych powodów. Mam nadzieję, że nie będzie on posiadał tej samej obiektywnej racji, ale będzie tego samego zdania, co i ja. Istnieją jednakże różnice w postawie ludzi, które etyka nie zważając na ich uwarunkowania klasyfikuje jako „dobre” i „złe”. Dopóki nie usunie się tych niezaprzeczalnych różnic, dopóty wypełnianie wzniosłych wymagań etycznych oznaczać będzie szkodzenie celom kultury, o ile cele te wynagradzają zło. Nie można nie przypomnieć tu pewnego faktu, który miał miejsce w czasie obrad parlamentu francuskiego nad problemem kary śmierci; kiedy jeden z mówców gorąco wypowiadał się za jej zniesie,niem, a jego słowom towarzyszył gwałtowny aplauz Izby, w pewnej chwili dał się słyszeć głos z sali wołający: „Que messieurs les assassins commencent!” (Niech panowie mordercy zaczną pierwsi!).
Chętnie zapomina się o tym, że człowiek nie jest łagodną i godną miłości istotą, która najwyżej — ikiedy zostanie zaatakowana — potrafi się tylko bronić, lecz że człowiek posiada wśród swych popędów także potężną porcję skłonności agresywnych. Wskutek tego bliźni jest dlań nie tylko potencjalnym pomocni-
17 Wielki poeta ośmielił się dać wyraz — przynajmniej w żartobliwej formie — surowo zakazanym prawdom psychologicznym. Tak oto pisze Heine: „Jestem człowiekiem o najbardziej pojednawczym sposobie myślenia. Takie są moje życzenia: skromny domek pod strzechą, przy tym jednak dobre łóżko, dobre jedzenie, mleko i masło bardzo świeże, przed oknami kwiaty, przed drzwiami kilka pięknych drzew, a jeśli dobry Bóg zechce mnie całkiem uszczęśliwić, to niech mi da ucieszyć się widokiem sześciu lub siedmiu moich wrogów wiszących na tych drzewach. Ze wzruszeniem wybaczę im przed ich śmiercią wszystkie krzywdy, jakie mi wyrządzili w życiu — tak, trzeba wybaczać swoim wrogom, ale nie wcześniej, zanim zawisną na gałęzi”. Heine, Gedanken und Einfalle.
kiem i obiektem pożądania płciowego, lecz także stanowi pokusę, aby w stosunku do niego dać upust skłonnościom agresywnym, wykorzystać jego pracę nie wynagradzając go, wyzyskać go seksualnie bez jego zgody, zawładnąć jego miepiem, upokorzyć go, sprawić mu ból, zadręczyć go i zabić. Homo homini lupus — kto po wszystkich doświadczeniach życia i historii ma jeszcze odwagę zaprzeczyć temu zdaniu? Ta okrutna skłonność do agresji z reguły czeka tylko na jakąś prowokację albo staje w służbie jakichś innych zamiarów, których cel można by osiągnąć także za pomocą łagodniejszych środków. W sprzyjających pkolicznościach, kiedy ustaje działanie sił, które hamowały dotąd tendencje agresywne, agresja objawia się także spontanicznie i ukazuje człowieka jako dziką bestię, której obce są względy dla istot jej własnego gatunku. Kto przypomni sobie grozę Wędrówek Ludów, najazdy Hunów i Mongołów Dżyngis-Chana i Timur Lenka, zdobycie Jerozolimy przez pobożnych krzyżowców, a nawet jeszcze okropności wojny światowej, ten będzie musiał z całą pokorą uznać prawdziwość tego poglądu.
Istnienie tej skłonności agresywnej, którą możemy wyczuć w nas samych, a u innych słusznie podejrzewać, jest czynnikiem zakłócającym nasz stosunek do bliźnich i zmuszającym kulturę do jej tłumienia. Wskutek tej pierwotnej wrogości panującej między ludźmi społeczeństwo kulturalne jest nieustannie zagrożone rozpadem. Wspólne zainteresowania — właściwe mu jako wspólnocie pracy — nie utrzymałyby go, albowiem popędowe namiętności są silniejsze od zainteresowań racjonalnych. Kultura musi używać wszelkich środków, aby ograniczyć agresywne popędy człowieka i pohamować ich objawy za pomocą psychicznych reakcji reaktywnych. Stąd więc obfitość metod, które mają skłaniać ludzi do wzajemnego upodabniania się i do hamowanych związków erotycznych, stąd ograniczanie popędu płciowego, a także idealny nakaz miłowania bliźniego swego jak siebie samego, który w istocie można usprawiedliwić tym, że nic bardziej nie sprzeciwia się pierwotnej naturze ludzkiej. Jednakże do tej pory mimo wszystkich tych wysiłków dążenia kultury nie dały wielkich wyników. Niemniej ma ona nadzieję, że pohamuje najgorsze ekscesy brutalnej przemocy przypisując sobie prawo władzy w stosunku do przestępców. Prawo jednak nie jest w stanie
283