Zbigniew Nowak
Prima sapientiae clavis assidua scilicet seu frequens interrogatio.
(Pierwszym kluczem mądrości jesl wytrwale i częste stawianie pytań)
P. Abelard
Systemy oświatowe są rówieśnikami przemysłu i same są swego rodzaju przemysłem, a pedagogika akademicka jest ich teorią. Zawdzięcza swoje powstanie tyle woli politycznej ówczesnych władców, co zmianom w mentalności dokonującym się pod wpływem rewolucji przemysłowej. Zaczęto sobie wtedy uświadamiać, iż to, co było dotychczas tylko kosztownym dobrem dostępnym dla elit, dzięki nowym technologiom i organizacji produkcji może stać się - z korzyścią dla wszystkich - udziałem wszystkich'.
Wpływ przemysłu na systemy pedagogiczne był zawsze istotny, choć często nie dostatecznie uświadamiany. Wpływ teorii jego organizacji i zarządzania był - jak sądzę - niewielki. Odnosi się to w szczególności do pracy na szeregowych stanowiskach pedagogicznych - planowania i organizowania mikrosystemów.
Pod koniec XVIII wieku, najpierw we Francji Gribeauval (1777), nieco później w Stanach Zjednoczonych Ameryki - E. Whitney (1798) udowodnili, iż można produkować karabiny na dowolnie wielką skalę, przy zachowaniu standaryzacji, która pozwalała na pełną zamienność części2. Praca rzemieślnicza dla elit lub mało wydajna i droga manufaktura odeszły w przeszłość. Rozpoczął się okres standaryzacji i coraz tańszej, tym samym coraz bardziej masowej produkcji. Także, niestety, okres nacjonalizmu, ma-
1 Warto zwrócić uwagę, iż przedstawianie systemów oświatowych wyłącznie jako dobrodziejstwa w wymiarze osobniczym jest co najmniej tendencyjnym uproszczeniem sprawy. Głównym beneficjentem ich działalności były zawsze państwa, które odkryły w nich najefektywniejszy i najtańszy sposób masowego urabiania obywateli. W tym kontekście, jak sądzę, można dopiero zrozumieć dlaczego powszechna scholaryzacja jest nie tylko przywilejem, ale i regulowanym prawnie obowiązkiem.
1 Por. S. Biedziński, Mechanicy i styliści. Historia i praktyka rewolweru i pistoletu XIX I XX stulecia, Wrocław 1996, s. 14.
*
sowych armii i totalnych wojen. Wkroczyliśmy na następne dwlt"'.< le lal w spiralę, która zda się nie mieć końca. Masowość produkcji deleimlnuje standaryzację, standaryzacja taniość towarów. Taniość przekłada się na jesz cze większą masowość i jeszcze większą standaryzację, i tak ad infinitum.
Nietrudno zauważyć, iż opis ten pasuje w równej mierze do produkcji dóbr materialnych, jak i do działalności systemów oświatowych. W tym kontekście łatwiej nam będzie zrozumieć bulwersującą swą pozorną nonszalancją wypowiedź F. Bobitta, który postawił znak równości między produkcją przemysłową i działalnością wychowawczą szkół stwierdzając: „Nie sądźcie, że wychowanie jest czymś więcej niż produkcja szyn kolejowych". Szkoła jest swoistą fabryką. Owszem, inny jest „surowiec", inne procesy technologiczne, ale tak jest przecież w istocie w każdej fabryce. Ostatecznie zawsze chodzi o ilość, umiarkowaną cenę i dostateczną jakość produktu. Ten, kto potrafi szczęśliwie połączyć te parametry, odnosi sukces.
Problemem współczesnych systemów oświatowych jest lawinowy wzrost kosztów przy co najmniej niezadowalającej wydajności i jakości „produkcji". Dalej obowiązuje w niej przestarzała koncepcja gospodarki ekstensywnej, jeżeli chcesz mieć więcej zboża, obsiej dodatkowy areał, jeżeli chcesz mieć więcej dóbr, wybuduj jeszcze jedną fabrykę i zwiększ zatrudnienie, jeżeli chcesz więcej nauczyć, dodaj jeszcze kilka nowych przedmiotów i wydłuż okres trwania nauki, jak wiadomo, doprowadziło to w naszych czasach przymusową scholaryzację do granic absurdu, tak, iż zaczęła niebezpiecznie zagrażać ładowi życia społecznego i ekonomicznego1.
Rewolucja, która dokonała się w przemyśle i w rolnictwie, polega na intensyfikacji działalności. Przy zamrożonych, a nawet obniżanych nakładach pozwala ona uzyskiwać znacznie większe efekty, tak że kłopotem współczesnego świata stała się nadprodukcja. Systemy oświatowe dalej czekają na swoją „zieloną rewolucję".
Podsumujmy: (i) Powstanie nowych technologii w przemyśle (XVIII/XIX w.) uświadomiło ludziom, że ekskluzywne dotąd dobra w uproszczonej formie (erzatz) mogą być produkowane tanio i masowo, tym samym stać się dostępne dla szerokiej publiczności. Takim dobrem powszechnym może być także oświata, (ii) Okazało się, że nowożytnym państwom w równej mierze potrzebne są w masowej ilości karabiny, jak i obywatele do ich obsługi, (iii) Powołana w tym czasie do życia pedagogika akademicka E.K. Trappa (1779) i J.F. Herbarta (1806) opracowała założenia takiego sys-
31
Chodzi na przykład o niechęć podejmowania samodzielnego życia i odpowiedzialności przez młodzież, co określa się często jako syndrom „Piotrusia Pana", oraz o zjawisko typu „jeszcze nigdy tak nieliczni nie musieli pracować na lak licznych".