Na razie wszyscy decydenci podkreślają, że reforma jest w toku i postępuje zgodnie z planem, ale może on ulec zmianie i pewnie, przy narastającym kryzysie i oporze w armii, będzie ewoluować i być może zmniejszy się zakres zmian. Jednak w dotarciu do pewnych informacji występują trudności, gdyż armii zakazano współpracować z mediami (na przykład zamierzano ukryć fakt, że w armii istnieje znaczny opór wobec zaplanowanych niektórych zamiarów reformy). W grudniu i styczniu pojawiły się natomiast pierwsze wypowiedzi, które sugerują, że będą dokonywane zmiany w planach reformy. W dniu 29 grudnia 2008 r. prezydent Miedwie-diew podpisał dekret, który za datę końca reform przyjmuje rok 2016, a nie 2012 jak to zaplanował minister obrony. Być może wynikiem przesunięcia daty są, wyjątkowo silnie odczuwane w Rosji, skutki światowego kryzysu ekonomicznego. Można więc przypuszczać, że w najbliższym czasie będzie się dokonywać istotna weryfikacja wielu zapowiedzi, a opracowywana nowa doktryna obronna FR nieprędko ujrzy światło dzienne. Prezydent, jako zwierzchnik SZ FR, jest mocno zainteresowany
W 2012 r. SZ FR mają liczyć 1 min żołnierzy (obecnie 1 130 tys.), w tym tylko 150 tys. oficerów, czyli ok. 15%. Największe redukcje mają dotknąć generalicję i oficerów starszych, których jest po prostu nieproporcjonalnie wielu. Przykładowo z 25 700 pułkowników w służbie ma zostać jedynie 9000.
Realizując plan redukcji wyższych stanowisk oficerskich - od majorów aż po generałów - minister Sierdiukow powołuje się na doświadczenia innych armii, w których kadra oficerska liczy 7-20% ich stanu liczebnego. Obecnie w SZ FR służy tak wielu oficerów, że stanowią oni aż 32% całości, i to pomimo faktu, że z 355 000 etatów oficerskich obsadzonych jest 310 000! Reforma zaplanowana jest na cztery lata i w zamyśle ma być działaniem stosunkowo płynnym, m. in. ma polegać na przechodzeniu oficerów na emerytury. W chwili obecnej 26 700 rosyjskich oficerów już osiągnęło wiek emerytalny, 9100 osiągnie go w 2009 r., a 7100 zakończyć powinno służbę za 2 lata. Kolejnych 117 500 zostanie zwolnionych do cywila w ciągu kolejnych 3 lat. Opuszczającym armię oficerom w przystosowaniu do życia w cywilu mają pomagać władze by 200 spośród nich. Równocześnie ma wzrosnąć liczba młodszych oficerów z obecnych 50 tys. do 60 tys. Do tego dojdzie jeszcze restrukturyzacja armii, co oznacza dalszy ubytek stanowisk oficerskich, gdy zniknie szczebel dywizyjny i pułkowy. Największej redukcji ma podlegać wojskowa administracja centralna. Liczba pracowników aparatu ministerstwa obrony i naczelnych dowództw ma zostać zmniejszona 2,5-krotnie, do 8500 etatów. Obecnie aparat ministerstwa obrony liczy ok. 10,5 tys. osób, a centralne organy dowodzenia dalszych 11,2 tys. Redukcja centralnych etatów miałaby dotknąć wszystkie zarządy Sztabu Generalnego, w tym Główny Zarząd Operacyjny, Główny Zarząd Operacyjno-Mobiliza-cyjny i Główny Zarząd Wywiadu.
Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosji gen. Nikołaj Makarów na spotkaniu z zagranicznymi attache wojskowymi 10 grudnia 2008 r. przedstawił informację na temat zainicjowanej reformy sił zbrojnych oraz międzynarodowych aspektów działalności resortu obrony. Potwierdził zapowiedzi zmiany struktury dowodzenia, w tym zastąpienie obecnego systemu: okręg wojskowy -
Katalizatorem zmian, których potrzeba sygnalizowana była zresztą od wielu lat, stała się sierpniowa wojna z Gruzją. Rosja wyszła z niej zwycięsko, ale obnażyła ona z całą ostrością przestarzałość struktur oraz uzbrojenia, a także niewydolność systemu dowodzenia.
przebiegiem reformy, zwłaszcza w aspekcie prze-zbrojenia armii i poprawienia warunków służby. 23 stycznia 2009 r. Miedwiediew spotkał się z ministrem Serdiukowem, który zdał raport z wdrażania reform. Minister stwierdził, że żadnych problemów w realizacji programu nie ma.
Zgodnie z przedstawionymi we wrześniu ub.r. przez Miedwiediewa wytycznymi, do 2020 roku armia rosyjska ma się przekształcić w siły zbrojne o wysokim stopniu uzawodowienia, zdolne do prowadzenia działań o charakterze globalnym. Oprócz kontynuacji rozpoczętych w połowie obecnej dekady procesów profesjonalizacji i modernizacji technicznej jednostek pierwszorzutowych Sił Zbrojnych FR, zakłada to głębokie zmiany w strukturze kadry oficerskiej i odciążenie armii od odziedziczonego po ZSRS rozbudowanego zaplecza (w większości wchodzącego w skład tzw. wojsk tyłowych). Redukcja armii postępuje w Rosji od lat, ale nigdy jeszcze nie dotknęła w takim stopniu kadry oficerskiej.
federalne i regionalne, co jednak w dobie kryzysu może okazać się tylko pobożnym życzeniem, tym bardziej, że nadal sytuacja socjalna rosyjskiej kadry zawodowej jest często dramatyczna (dziesiątki tysięcy nie ma nawet przydziałowych mieszkań). Z jeszcze większym zdziwieniem, niż fakt ogólnej redukcji stanu liczebnego armii, w tym kadry oficerskiej, przyjęto, że w ramach reformy redukcji znaczącej podlegać mają także Siły Powietrzne. Po wojnie z Gruzją raczej spodziewano się odwrotnej tendencji. Tymczasem WWS, które liczą obecnie ok. 160 tys. żołnierzy, mają zostać zmniejszone o 36 tys. i poddane poważnej restrukturyzacji. Gen. płk Aleksandr Zelin, dowódca WWS, oficjalnie podał do wiadomości 10 lutego 2009 r., że zaplanowano 30% redukcji personelu jego rodzaju wojsk, a 10% jednostek zostanie rozwiązanych.
Reforma ministra Serdiukowa oznacza gigantyczne „cięcia" wśród generalicji, nic więc dziwnego, że właśnie w tym środowisku napotkała na zdecydowany opór. Dziś w rosyjskiej armii służy 1100 generałów, natomiast do 2012 r. ma odejść ze służ-armia - dywizja - pułk systemem trzystopniowym: okręg wojskowy - dowództwo operacyjne - brygada. Po wejściu wżycie nowej struktury, znacznemu zmniejszeniu ulegnie liczba związków taktycznych i jednostek. W Wojskach Lądowych pozostanie ich po reformie tylko 172, w Siłach Powietrznych 180, a Marynarce Wojennej 123. Wojska Kosmiczne ograniczą liczbę jednostek z 7 do 6, powietrznode-santowe z 6 do 5, a Strategiczne Wojska Rakietowe z 12 do 8.
W każdym okręgu ma zostać sformowana brygada WDW (wojsk powietrznodesantowych), podporządkowana operacyjnie jego dowództwu, natomiast wbrew nieoficjalnym zapowiedziom nie będą tworzone jednostki szybkiego reagowania. Według Sierdiukowa wystarczą bowiem profesjonalne i mobilne WDW, co - jego zdaniem - potwierdziły działania na Kaukazie. Do 2011 r. wszystkie związki taktyczne i jednostki mają przejść do stanu stałej gotowości. W zamierzeniu każdy okręg wojskowy ma być gotowy do prowadzenia wojny o charakterze konfliktu lokalnego we własnej stre-
q /9nnq I TECHDIKfl
0/lUUU lilOJSMH