Odkurzają, nie jedzą
Południowoamerykańskie ziemiojady (rodzaj Geophagus) są przepięknymi rybami o bardzo ciekawym zachowaniu godowym i pokarmowym. Nieprawdą jest tylko to, że jedzą ziemię, co sugeruje ich polska i łacińska nazwa. Ziemiojady wcale nie jedzą piasku, mułu lub najdrobniejszego żwirku, chociaż w istocie bardzo często biorą go do pyska. Przesiewając go przez skrzela, ryby odfiltrowują drobne organizmy zagrzebane w podło-^
doba, by biel ustąpiła, a jajeczka stały się jasne i przezroczyste. Ikra ryb akwariowych występuje jednak i w bardziej ekstrawaganckich kolorach niż „nie
bezpieczna” biel czy szykowny pomarańczowy (jak np. u popularnych zbrojników niebieskich, Ancistrus do-lichopterus). Jajeczka pochodzącego z Tanganiki Altolamprologus calvus są na przykład... żółtozielone.
Boulengerochromis microlepis z jeziora Tanganika dorasta do około 90 cm długości i uchodzi za największą pie-lęgnicę afrykańską. Ta imponująca ryba niezbyt nadaje się do hodowli w warunkach akwariowych, nie tylko ze względu na rozmiary, ale również dlatego że wymaga, zdaniem naukowców, bardzo wysokiego pH, sięgającego nawet 9,0-9,5. Uzyskanie tak wysokiej wartości tego czynnika może być bardzo trudne w warunkach amatorskich. W boulengerochromisach jest jednak coś jeszcze bardziej niezwykłego niż rozmiary i wysokie wymagania hodowlane. Te tajemnicze pielęgnice rozmnażają się ponoć tylko raz w życiu, wydając przy tym na świat, bagatela, około 10000 sztuk młodych! Rodzice bardzo troskliwie opiekują się dziećmi. Zdaniem niektórych troskliwa opieka może trwać nawet do roku, kiedy nowe pokolenie jest już słusznych rozmiarów i mogłoby obronić się samo. Silny instynkt rodzicielski wyniszcza przy tym parę, która z konieczności przeznacza mniej czasu na polowanie, przez co sukcesywnie chudnie — i nierzadko kończy się to śmiercią.
Widok ikry w akwarium jest dla hodowcy niezmiernie miły, bo oznacza, że jego podopieczni czują się naprawdę dobrze. Radość może zmącić jed-
no: gdy ikra bieleje. Jak powszechnie wiadomo, biel jest oznaką spleśnienia jajeczek. Na szczęście nie zawsze — w przypadku popularnych „Oskarów”, czyli pielęgnic pawiookich (Astronotus ocellatus) złożona ikra jest początkowo dokładnie tego koloru. Wystarczy jednak kilkadziesiąt godzin, a najczęściej^ żu i w ten sposób zaspokajają głód. Sposób odżywiania się ziemiojadów najbardziej przypomina więc... odkurzanie. Jest ono możliwe dzięki spe-
cjalnym „sitkom” umieszczonym pod pokrywami skrzelowymi tych fascynujących pielęgnic.
Wiele napisano już o pielęgnicach papuzich, które są sztucznie wyhodowanymi, azjatyckimi krzyżówkami prawdziwych pielęgnic. Ich produkcji — to słowo wydaje się dość odpowiednie — od lat towarzyszą spory natury etycznej. Tymczasem mało kto pamięta, że pod tą samą nazwą istnieje jeszcze jeden, w stu procentach naturalny gatunek! Występuje on w nauce jako Ho-plarchus psittacus, a został odkryty już w pierwszej połowie XIX wieku (Hec-kel, 1840). Prawdziwa pielęgnica papuzia nie prezentuje sztucznych kolorów, a wygląda równie efektownie — ciało ryby jest intensywnie zielone, a jej oczy mają piękne, czerwone obramowanie. Ryby te dorastają do ok. 35 cm i uchodzą za problematyczne w rozmnażaniu w niewoli. Swoją nazwę Hoplarchus psittacus zawdzięcza brazylijskim rybakom wołającym na niąpapagai, co w języku portugalskim ^oznacza papugę.