wadziła „zaklinacza". Podczas seansu ze stolikiem sprowadził on diabła, który na jego rozkaz przepowiadał wszystkim przyszłość. Podał nawet numery losów, na które padnq wygrane w loterii. Seanse udawały się doskonale, ale raz lokaj wlał „zaklinaczowi" do kieliszka zamiast wina, które zwykle pijał, wódkę. Ów, nieprzy-zwyczajony do męskiego trunku, podpiwszy sobie, pomylił zaklęcia. I oto diabeł zaczął szaleć. Rzucał doniczkami, którymi rozbił głowy kilku osób, „zaklinaczowi" chciał ukręcić nos, dziedziczce wyrwał pęk włosów.
Naturalnie wpływu spirytyzmu na demonologię ludową nie można przeceniać. W pewnym jednak stopniu oddziaływał on na bardziej oświecone kręgi ludności wiejskiej. Tworzył on też pewną pozornie „inteligencką" podbudowę dla wciąż silnych na wsi wierzeń w istoty demoniczne.
Pisząc o przemianach ludowej demonologii nie można wreszcie pominąć pewnych, prawdopodobnie dość nikłych, wpływów wierzeń żydowskich. W XIX wieku bardzo poważnie zwiększyła się na wsi liczba Żydów - różnego rodzaju karczmarzy, sklepikarzy, arendarzy, rzemieślników. Następstwem tego były szersze, niż w poprzednich stuleciach, kontakty ludności chrześcijańskiej z Żydami. Karczmarz-Żyd stawał się niekiedy autorytetem dla miejscowych chłopów. Jeśli był on dobrym narratorem, z zaciekawieniem wsłuchiwali się oni w jego opowiadania w czasie długich, jesiennych lub zimowych wieczorów. Bogata demonologia żydowska trafiała więc na polską wieś. Zagadnienie to nie jest jednak zbadane i trudno stwierdzić, jakie były rozmiary tych wpływów.
Również nie można też pominąć wpływów niemieckich, szczególnie jeśli chodzi o tereny zachodnie, gdzie Niemcy stanowili znaczną grupę ludności. Kto wie, czy np. stosunkowo dość nowe wierzenia o tzw. nocach czarownic, gdzieś w ostatnich dniach kwietnia lub pierwszych dniach maja, nie są echem tzw. nocy Walpurgii, które odbywać się miały w tym właśnie terminie. A wreszcie I pewne wierzenia typowe dla germańskich terenów etnicznych na skutek przemieszania się ludności polskiej i niemieckiej na Śląsku, na Pomorzu, w Poznańskiem, czy nawet na niektórych terenach Królestwa Polskiego i Galicji, przyjmowały się na naszych ziemiach, mieszały się z tradycyjnymi wierzeniami polskimi.
Również nie bez znaczenia były wpływy demonologii wschod-niosłowiańskiej na polskq. Od stuleci już na wielu terenach przemieszana była ludność polska z ukraińską lub białoruskq. W XIX w. olbrzymie rzesze polskich rekrutów odbywało służbę wojskowq na terenie Rosji, przez wiele lat przebywało w rosyjskim otoczeniu. Żołnierze ci nasłuchali się tam o różnych typowych dla terenów wschodniosłowiańskich istotach demonicznych, a po powrocie do rodzinnej wsi w długie, zimowe wieczory zabawiali sąsiadów opowiadaniami o tych dziwnych i groźnych postaciach. A wreszcie i liczni żołnierze carskich garnizonów na ziemiach polskich, żandarmi, strażnicy celni, „stójkowi" niżsi funkcjonariusze rosyjscy, też przebywając przez długie lata na polskich terenach, przenosili tam wierzenia demonologiczne ze swych rodzinnych stron.
A wreszcie na Suwalszczyźnie lub Wileńszczyźnie, gdzie przemieszana była ludność polska i litewska też pewne wierzenia demonologiczne, typowe dla ludów bałtyckich, w pewnym, niewielkim jednak stopniu przyjmowane były przez polskich chłopów.
Wierzenia demonologiczne ludu polskiego nie były dokładnie ustalone. W ciągu stuleci, a nawet jeszcze i w XIX lub w pierwszych latach XX w. ulegały one pewnym przeobrażeniom. Zmiany te jednak nie były zbyt duże. W dalszym też ciqgu utrzymywały się pewne schematy wierzeń wywodzących się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, albo też wprowadzonych na nasz teren przez chrześcijaństwo (diabły, czarownice).
Natomiast odrębnym zupełnie zagadnieniem, do którego dysponujemy olbrzymim zresztą materiałem zebranym przez badaczy kultury ludowej z XIX i XX w., może być sprawa różnic regionalnych występujących w wierzeniach demonologicznych na ziemiach polskich.
Ludowe wierzenia demonologiczne poszczególnych regionów Polski dość poważnie różniły się od siebie. I oto można sobie postawić pytanie, czy można by z pewną dokładnością wyróżnić regiony, w których utrzymywał się określony schemat wierzeń demonicznych. W moim mniemaniu na podstawie dotychczasowych
43