- To dziwne przeżycie. Z jednej strony czuję, że nie chcę iść dalej i coraz trudniej mi się na tym skoncentrować. Jednak z drugiej strony - ciągnie mnie do tego snu. Jest w nim jakaś siła.
Uważałem ten sen za tak ważny, że obstawałem przy swoim:
- Co myślisz o tym, że powiedziałeś „Eduardo wygląda dobrze”? Powtórzyłeś to trzykrotnie.
- Hm, rzeczywiście wyglądał dobrze. Opalony, zdrowy.
- Ależ James, on był martwy. Co to znaczy, kiedy zmarła osoba wygląda zdrowo?
- Nie wiem. A co ty uważasz?
- Myślę - odpowiedziałem - że jego dobry wygląd jest odzwierciedleniem tego, jak bardzo chciałbyś, żeby nadal żył.
- Mózg mówi mi, że masz rację. Ale słowa to tylko słowa. W ogóle tego nie czuję.
- Szesnastolatek, który traci starszego brata w ten sposób. Okaleczonego w wypadku. Myślę, że to naznaczyło całe twoje życie. Może już czas, żebyś zaczął odczuwać trochę współczucia dla tego szesnastoletniego chłopca.
James powoli pokiwał głową.
- Wyglądasz na smutnego, James. O czym myślisz?
M Przypominam sobie ten telefon, kiedy matka dowiedziała się o wypadku Eduarda. Słuchałem przez chwilę, wiedziałem, że stało się coś bardzo złego, ale wyszedłem do drugiego pokoju. Mam wrażenie, że nie chciałem tego słyszeć.
- Niesłuchanie i niesłyszenie - właśnie to robisz ze swoim bólem. I twoje zaprzeczanie, twoje picie, twój ciągły niepokój - wszystko to już przestało działać. Ten ból tam jest, kiedy zamykasz przed nim jedne drzwi, puka do innych wejść, bo chce się wydostać. W tym wypadku przeniknął do snu.
A kiedy James pokiwał głową, dodałem:
- A co z zakończeniem snu, z tą książką o UFO i Rose-
well?
James westchnął głęboko i popatrzył w sufit:
- Wiedziałem, wiedziałem, że mnie o to zapytasz!
b - To jest twój sen, James. Ty go stworzyłeś i to ty umieściłeś w nim UFO i Rosewell. Jaki jest ich związek ze śmiercią? Co ci przychodzi do głowy?
P - Trudno mi się przyznać do tego, ale faktycznie znalazłem tę książkę w biblioteczce mojego brata i rzeczywiście czytałem ją po pogrzebie. Tak naprawdę nie potrafię tego wytłumaczyć, ale to jest jakoś tak: gdyby udało mi się dokładnie ustalić, skąd się wzięliśmy - a możliwe, że ma to związek z UFO i istotami pozaziems kimi - wtedy żyło by mi się dużo lepiej. Wiedziałbym, dlaczego zostaliśmy umieszczeni tu na tej ziemi.
r Wydawało mi się, że próbował utrzymać swojego brata przy życiu, przejmując jego system przekonań. Miałem jednak wątpliwości, czy ta myśl mu posłuży i przemilczałem ją.
Ten sen i nasz rozmowa o nim były sygnałem zwrotu w terapii. James zaczął traktować swoje życie i terapię dużo poważniej, a nasz sojusz terapeutyczny wzmocnił się. Nie słyszałem już od niego docinków o stanie mojego konta ani pytań o to, ile będzie trwała terapia albo czy jest już wyleczony. Teraz James wiedział, że śmierć głęboko naznaczyła jego młodość, że żal po stracie brata wpłynął na wiele jego wyborów życiowych i wreszcie że dotkliwy ból zniechęcał go przez całe życie do analizowania siebie i własnej śmiertelności.
■PShociaż nigdy nie stracił zainteresowania zjawiskami paranormalnymi, dokonał daleko idących zmian w sobie, zupełnie przestał pić (bez korzystania z jakiegokolwiek progra-miBtfzeźwienia), bardzo poprawił swoje relacje z żoną, rzucił pracę i otworzył firmę zajmującą się tresurą psów-przewodni-ków dla niewidomych - ten zawód wnosił w jego życie poczucie sensu, ponieważ polegał na dostarczaniu światu czegoś pogytecznego.
55