200
XI. To co intymne i zabronione
strzegłszy się, że nie posunął się dalej niż do złożenia kurtuazyjnej wizyty. Inne, poza Coryatem, znane przypadki wizyt u kurtyzan miały zgoła odmienny charakter. Jeden z towarzyszy księcia-biskupa bamber-skiego, niewątpliwie kawalarz, wpłynął zapewne na zanotowanie tego wydarzenia:
Dziś [było to 7 lutego 1613 roku w Rzymie] jeden z naszego orszaku był bardzo zmieszany, poprzedniego dnia bowiem w bardzo sławnej gospodzie przy Porta Septima tak się mocno spił, że przekonany iż jest w domu, dał się zaprowadzić do kurtyzany, zwanej Szwajcarką Annę tein, i położyć do jej łóżka. Kiedy jednak przyszedł jej kochanek, Włoch, musiał zmykać do łóżka jej starej matki, gdzie tak się zapaskudził z dołu i z góry, że następnego dnia rano trzeba mu było przynieść świeżo upraną koszulę. Po czym uznał swoją winę i L.I powiedział, że nie chciałby już nigdy więcej spać u starej, bo potem z tego wynikają purgacje. U tej kurtyzany przyłapano także innego, bo gdy wychodził, zgubił u jej drzwi pióro od kapelusza, gdy zaś je podnosił, przechodziło właśnie kilku z tego orszaku Zdarzyło się także z tą Anetką, że zagadnął ją pewien Niemiec po włosku w sprawie noclegu. Temu odpowiedziała: Signore, sono accompagnata ista sera [panie, jestem w towarzystwie tego wieczora], kiedy jednak okazał, że jest Niemcem, i spytał, kim jest compagno, odpowiedziała, że nie poznała w nim Niemca, niechże przyjdzie, będzie dla niego dobra okazja. Nacojej odpowiedział: Signora, adesso anchio accompagnato [Pani, ja tez jestem w towarzystwie) i wyszedł stamtąd.
Ta ostatnia historyjka, to typowa anegdota, ale poprzednie wypadki zreferowano chyba mniej więcej dokładnie. Orszak biskupa von Aschhausen liczył zawsze ponad stu konnych; większość to młodzi ludzie towarzyszący wysłannikowi cesarza do Rzymu. Ocena stosunku całej grupy do kontaktów nawiązywanych z kurtyzanami w Rzymie zależy od tego, w jakim stopniu diariusz; na którym :się opieramy, odtwarza wersję oficjalną w jakim zaś poświadcza opiruę Szlachty w orszaku. Suchy raport ż uwagami o formalnym życiu towarzyskim, relikwiach i zabytkach świętego Miasta nie wystarczał; uzupełniono go godnymi uwagi wspomnieniami, które mogłyby zabawić towarzystwo dworskie. W przygodzie ze Szwajcarką Annełein nie należało uwieczniać nazwiska bohatera, ale kompromitować go chyba mają głównie śmieszne „purgacje"'.
Wyraźne są u protestantów negatywne skojarzenia: kurtyza-ny—papiestwo—katolicyzm; katolicy z kolei eliminowali element ostatni lub pomijali zagadnienie. Rzecz charakterystyczna, że kurtvzanv
weneckie budziły skojarzenia odmienne ! łe - OBWnta--—
onesta w' XVI—XVTi wieku zajmuje w relacjach n ,rL
-, «a Tym co modo imponować chyba najwięcej, jf^Bakaka. ym' fenj Ąmold van guche//, natural-
Włoszech, wyraźnie w Wenecji istniał kiedyś zarządzany przez skarbncz-z którego następnie dzielono dochody; teraz
sobie swobodniej-dodawał. '
fcdmlosię to jednak porównać z doskonałością dzielnicy grzechu Atencji u progu ery nowożytnej; gruntownie zwiedził ją Antoine de lahin&sieurdeMontigny, towarzysz podróży Filipa Pięknego w roku 0.,Damy są tu najpiękniejsze, najwspanialsze i najmilsze, jakie być /nogi’ Dzielnica ta jest główną atrakcją dla gości z Niderlandów. Zaprowadzili do niej szlachetnych przybyszów miejscowi szlachcice. Miejsce byk) otoczone murem, jakby małe miasto, z jedną tylko bramą, fo/ ńej można zostawić pieniądze i kosztowności. Pręgierz obok bomy przeznaczony był dla tych, co popełniliby przestępstwo na tym tennk Przy trzech czy czterech uliczkach w małych domkach inesńają dziewczęta, pięknie ubrane; jest ich dwieście, może trzysta.
Poideł jest doskonała. Taryfę ustalono na cztery denary, co czyni grosz.
Ouć odpada z tego dziesiąta część na podatki, nie wolno za noc liczyć Mfcej. Z powodu gorąca najlepiej przyjść tam wieczorem. Dziewczęta skbą przed (tomkami, obok wisi ozdobna lampa, aby dobrze było je Dmi Marze, opłacani przez miasto, co tydzień odwiedzają 'ewczęta i te, które na cokolwiek zachorują, usuwa się z dzielnicy na tost miasta. .Napisałem to - kończy Laiaing - nie słyszałem bowiem o takim porządku w tak złym miejscu".
Wreszcie świadectwo stosunków na Północy, w Amsterdamie, z roku 1681. Regnard, jak zawsze szczegółowy i dobrze poinformowany wie, jak dostać się do domu publicznego; klient wchodzi do hallu, z którego drzwi prowadza do izdebek; nad każdymi wisi portret i kartka z ceną osoby, którą przedstawia. .Tobie pozostaje wybór, ale oryginał nie okaże się, dopóki nie zapłacisz taksy; tym gorzej jeśli kopia była podiłebiona”.
I DAMY
. , omńwjonych już czynników sprzyjających swobod*e
Niekiedy do dochodził dodatkowy: swoisty skiad
byczajowej - w ^Kilkakrotnie mam okazję cytować padre Sobas-adróżującej^py-^ z wioch do Francj, .
*0 zmwwt, ***<*«* kordiktu postaw