wiadomości lego, co z nia niezgodno i wykraczające poza zdolności jej rozumienia. Fortowi nie podoba sio postawa polegająca na zamykaniu oczu przód faktami, których nio daje sio zrozumieć w obrębie aktualnej wiedzy naukowej, z czym wielu z nas powinno sio zgodzić zamiast wygadywać androny i udawać wszocliwiodnych lepiej przyznać sio do niewiedzy. Ho przecież twierdzić, że wszystko co jest do poznania zostało już poznane jest beznadziejna glupob).
Sa w pracach Charlesa Forta ideo, którymi wyprzedził swój czas. nasze czasy, a może i czasy bodące przyszłością także dla nas żyjących pod koniec XX wieku. Sposób widzenia sprawy życia rozumnego we wszechświacie, sama oczywistość jogo istnienia oraz obraz międzygwiezdnego ruchu kosmicznego mogą sig okazać więcej warte niż wszystkie prace o życiu pozaziemskim napisane przez współczesnych astronomów i podobnych im specjalistów do spraw nieistnienia lotów międzygwiezdnych i cywilizacji kosmicznych. Lecz bodaj najpiękniejsza, choć zarazem najbardziej otchlanna i porażająca, wydaje sio inna jeszcze myśl Forta: że Ziemia i ludzkość sa czyjaś własnością.
Przedmowa
rzeczy. To również to. co jest pomiędzy rzeczami
zeczywistość to niekoniecznie tylko istnienie samych
i poza rzeczami. Rzeczywistość to wszystko -i nie ma takiego sposobu myślenia i takiego systemu, który by ■iw Wszechbyt ogarni)!. Nie sprostał temu żaden z pretendują-i v< li do absolulności systemów teologicznych i filozoficzny! li; ani Arystoteles, ani Tomasz z Akwinu, ani Hogel, ani toż nowożytna nauka.
W samoobronnym odruchu umysłu cześć ludzi woli two-i/yi własne, uporządkowano światy, z ograniczona liczba elementów i zachodzących pomiędzy nimi związków. Działalność lut a nazywamy sztuką lub literaturą i mówimy często o bogactwie wyobraźni. A przecież ani sztuka, ani literatura nie dążą de bogactwa, lecz są właśnie bogactwa unikaniem. W najlep-vi h swoich egzemplarzach dzieła ludzkie są syntezami, syn-leiyi znymi rzeczywistościami. Rzeczywistościami sztucznymi.
Innym rodzajem obrony naszych umysłów przed bezmiarem Wszechbytu jest złudzenie, że jakiś system, system w który aku-int wierzymy, ujmuje go prawdziwie i wyczerpująco. Są ludzie, I lórzy nienawidzą relatywizmu tak naturalnie i szczerze, jak na-Ininlnie i bez żadnych podstaw lubimy pewno potrawy, a na inne nie możemy nawet patrzeć. Myślą, że ludzie o tym typie mentalności odrzucą Księgę rzeczy wyklętych po przeczytaniu 11'| pierwszego rozdziału. Jest to bowiem książka napisana prze-i lu ko złudzeniu, że coś wiemy. I przeciwko Ortodoksji. Nie ja-I le|ś szczególnej ortodoksji, religijnej lub naukowej, lecz prze-i Iwko Ortodoksji jako jednemu /.głównych ludzkich zachowań.
(htodoksję można określić jako ogrodzenie kawałka Wszech-i/.ec/.y płotem, zamknięcie furtki i pilnowania tego kawałka ponurą zawziętością właściciela, który jest gotów na różno nieprzyjemno ostateczności dla obrony tego, co w jego oczach jeiil wszystkim.
7