Woblery Stepanowa
Krzysztof Stepanow
Gdy nad rzeką na południu kraju spostrzeżecie młodego spinningistę w ogromnym, białym kapeluszu, a do tego będzie on łowił na mikroskopijne woblery, możecie być pewni, że to Krzysztof Stepanow. Wybrałem się z muchówką na wzdręgi nad jeden ze śląskich zbiorników wodnych i natknąłem się tam na Krzyśka. Akurat testował serię świeżo wystruganych przez siebie miniaturowych przynęt...
studiuje na Politechniki Śląskiej. Jest jednym z najbardziej utytułowanych młodych śląskich wędkarzy. Często startuje w zawodach spinningowych. Do największych osiągnięć Krzyśka można zaliczyć: tytuł indywidualnego Spinningowego Wicemistrza Polski Juniorów 2001 r., Mistrza Polski Juniorów w 2002 r., oraz drużynowego Spinningowego Mistrza Polski w latach 2002 i 2003.
Kilka dni później razem pojechaliśmy na niewielki, pstrągowy dopływ górnej Pilicy. Tam miałem okazję łowienia na jego maleńkie, owadopodobne, agresywne woblerki i przekonać się o ich skuteczności. Wykonywanie takich maleńkich przynęt to pasja, którą Krzysiek z dobrym wynikiem realizuje od pięciu lat.
Mikołaj Hassa: Krzysiek, opowiedz jak zaczęta się Twoja przygoda z wo-blerami?
Krzysztof Stepanow: Zaczęło się od potrzeby znalezienia tego, czego w nie było w sklepach. Jaki jest ogrom na naszym rynku spinningowych przynęt, każdy doskonale wie. Jest w tej masie dużo dobrych i ciekawych rozwiązań, ale mimo to nie zawsze znajdujemy to, czego szukamy. Zawsze pociągało mnie łowienie na maleńkie woblerki, takie,
które imitowałyby owady i inne wodne żyjątka. Chciałem skutecznie polować na najbardziej wybredne gatunki ryb. Zacząłem kombinować i udało mi się to. Pamiętam ogromną radość, gdy na pierwszą, własnoręcznie wykonaną przynętę złowiłem ładnego jazia, a na stanowisku obok - klenia.
MH: Doskonale pamiętam pierwszego pstrąga na własnoręcznie ukręconą muchę. Wtedy wzięło mnie na całego...
KS: Ze mną było tak samo. Pierwsze wyniki zainspirowały mnie do dalszego eksperymentowania z tymi wabikami. Obecnie łowię na nie niemal wszystkie drapieżniki a także ryby, które nie uchodzą za typowo drapieżne. Są bardzo skuteczne na klenie, jazie, a także na pstrągi, okonie, wzdręgi i brzany. Wykonuję przynęty z myślą o konkretnej wodzie, pod konkretny gatunek ryby. Robię imitacje rybek, chrabąszczy, żuków, biedronek i innych, najróżniejszych stworzeń, które są składnikiem menu różnych ryb.
MH: Wykonujesz tylko małe przynęty?
KS: Specjalizuję się głównie w małych przynętach, do 2,5 cm długości, ale oczywiście wykonuję też większe. Wszystkie wabiki produkowane są tylko przeze mnie, całkowicie ręcznie, z drewna lipowego, oraz dokładnie testowane na wodzie płynącej. Zwracam szczególną uwagę, aby żaden wobler nie wykładał się na boki. Nad wodą lubię łowić, a nie bawić się w korygowanie pracy woblera.
MH: Zatem życzę dalszych efektów twórczych!
Opracował Mikołaj Hassa Fot. Krzysztof Stepanow
Wędkarski Świat 10/2007 65