niespełnieniu moralnym i intelektualnym, a więc w sposób, który budził grozę w Nietzschem1. Idea społeczeństwa otwartego według Sartoriego zakłada, że mamy do czynienia ze społeczeństwem nienasyconym, co w zachodnich demokracjach raczej już nie ma miejsca2.
Klasyfikacji potrzeb jest tak wiele, jak wielkie są ambicje komparatystów w tej dziedzinie, a co za tym idzie, łatwo wskazywać relatywizm każdego podziału. Ze swej strony proponuję zaliczyć do grupy potrzeb nieelementamych potrzeby nie ulegające lub ulegąjące nasyceniu w niewielkim stopniu. W znacznej mierze pokrywają się one z grupą określaną przez A. Adlera jako potrzeby mocy, czyli władzy, sławy i majątku3. Rozbudzanie tych potrzeb ma szczególne znaczenie w warunkach liberalizmu, ponieważ stanowią one kwintesencję tego, czego człowiek może pragnąć i do czego powinien dążyć, chcąc osiągnąć sukces.
W sferze polityki potęgowanie potrzeb mocy należy do reguł gry. Liberalny system demokratyczny w modelu idealnym daje szansę odegrania roli politycznej każdemu obywatelowi. Wystarczy trochę zdolności, dużo samozaparcia i włożonego wysiłku. Być może, idąc śladami poglądów H.D. Lasswella, trzeba być także nieco zwichrowanym psychicznie4. Zwycięzca zaspokaja potrzebę i władzy i sławy i majątku (choć ten ostatni musi na ogół zdobyć już wcześniej). Interpretacja reguł gry politycznej w demokracji skonsolidowanej nakazuje jednak traktować rywali- I zację w sposób umowny, symboliczny, tzn. bez radykalnego zaangażowania konkurujących ideałów i wartości. Założeniem sozotechniki rozbudzania potrzeb nieelementamych jest to, iż wielu I powinno chcieć osiągnąć sukces w sferze ekonomicznej czy poli- I
tycznej, ponieważ jest on wymiernym wyznacznikiem udanego jycia. Zważywszy jednak, iż sukces w tych dziedzinach dany jest niewielu ludziom, a poza tym często jest tylko kwestią punktu odniesienia, to ruch ku niemu jest najważniejszy, cel ma natomiast znaczenie drugorzędne.
Trzecia metoda walki niezbrojnej, na której można oprzeć działanie socjotechniczne, to kanalizacja ideałów, czyli odwoływanie się do systemów wartości obiektów sterowanych, do ich przekonania o szczególnym posłannictwie i powołaniu. Zarówno praktyka socjalizmu realnego, jak i dotychczasowe doświadczenia demokracji w Polsce, wskazują na ogromną skuteczność działania tego mechanizmu w odniesieniu do warstwy społecznej określanej w naszym kraju jako inteligencja. Jej kolejne pokolenia wierzyły w historyczną rolę, jaką przyszło im odegrać i godziły się na niedowartościowanie w sferze materialnej. W warunkach liberalnych metoda daje mniejsze możliwości wywierania wpływu społecznego, m.in. ze względu na sekularyzację kultury politycznej, w tym orientację pragmatyczną wobec procesów zachodzących w sferze polityki. Prezentowałem wcześniej koncepcję sugerującą, iż przenikanie zasad ekonomicznych do polityki powoduje, że działanie bezinteresowne jest działaniem bezsensownym. Według C. Schmitta, liberalizm jest w pewnym sensie apolityczny, redukuje bowiem wszystko do gospodarki i czyni z polityki instrument, a nie autonomiczną dziedzinę5. Etyka zostaje zracjonalizowana i uznana jako oświecony, dalekowzroczny cel każdej jednostki6. W poglądzie tym zawarty jest daleko idący sceptycyzm wobec praktycznej realizacji ideałów demokracji. Jego wymowę ogranicza w mojej opinii fakt, iż nawet w najbardziej zsekularyzowanych systemach politycznych pozostaje sfera ideałów i wartości nieskomercjalizowanych, do których można odwołać się w sytuacji kryzysowej. Temu służą symbole narodowe, ceremoniały i rytuały, których znaczenie w kształto-
167
Według Nietzschego człowiek demokratyczny nie posiada woli dominowa- I nia, przewodzenia i wywyższenia się ponad innych. Składa się z pożądania i I rozumu, który wykorzystuje tylko po to, by zaspokajać swoje błahe potrzeby. I Jest szczęśliwy i niezdolny do poczucia wstydu za to, że nie umie się wznieść I ponad te potrzeby. Posiada mentalność niewolnika. Por. P. Fukuyama, Ostatni I człowiek, Poznań 1997, s. 145—146.
G. Sartori, Teoria demokracji, Warszawa 1994, s. 606.
82 A. Adler, Znajomość człowieka, Warszawa 1946.
83 H.D. Laswell, Power and Personality, New York 1977.
M Szerzej: M. Król, Liberalizm strachu czy liberalizm odwagi, Kraków 1996,
| 75-77.
85 G. Sartori, op. rifc., s. 605.